Wysłany: 2007-02-10 20:52
właśnie tak ktoś kiedyś za mnie wybrał
ale to było dawno, taraz to ja podjąłem taką decyzję, i nie czuję się samotny, niedowartościowany czy gorszy
mam w dechę przyjaciółkę, zajebistych kumpli i psa :) nie brakuje mi póki co niczego
"Nie daj się! Siłę masz by wstać!"
.... Wysłany: 2007-02-11 00:27
...mimo ze nie sledze to forum od poczatku to jednak sie wypowiem na wlasnym przykladzie jestem singlem juz od ponad roku ale kochalem i bylem kochany i moze dlatego ze jusz raz tyle dalem sie wypalilem i nie potrafie znowu wrocic do tego i w wiekszosci znajomych po dlugich rozmowach kazdy kto raz kochal drugi raz nie potrafi ja wiem jedno jest sam ale jeszcze mam sile azeby dac cos z siebie tylko poprostu moja poprzeczka jest bardzo wysoko podniesiona.....
http://imperiummetalu.pl/
Wysłany: 2007-12-22 23:11
Chyba niewiele jest singli z wyboru, gdyż potrzeby miłości, bliskości i przynależności są nieodłącznym elementem naszego życia. Taka postawa jest może i dobra, ale do czasu. Nie wyobrażam sobie siebie żyjącej zupełnie samej, podczas kiedy znajomi mają rodziny. Single z wyboru zazwyczaj są po jakimś nieudanym związku i boją się - będąc z kimś musisz mieć świadomość, że ta druga osoba może w każdej chwili odejść, a ty zdążysz się do niej za bardzo przywiązać. Jeśli boisz się sparzyć nigdy się nie ogrzejesz.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2007-12-23 09:24
ech... chciałabym się z tymi "singlami z wyboru" spotkać za jakieś 5-7 lat :D ciekawe ilu z nich nadal będzie singlami 8) człowiek już taki jest, że potrzebuje bliskości drugiej osoby, poczucia stabilizacji, zrozumienia. Z naturą się nie wygra...
Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...
Wysłany: 2007-12-23 10:22
Chyba jestem zmuszona zostać singlem z wyboru - może to i lepiej? Widocznie nie jest mi dane być z kimś więc będę sobie sama 8) Juz zaczełam się przyzwyczajać :) Nadchodzi nowa fala mojego egoizmu...
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2007-12-23 10:33
[quote:60438e72ab="Envy"]A czy niedopuszczasz do siebie myśli, że ktoś nie ma potrzeby bycia w związku, nie potrafi sie zakochac i nader wszystko chce byc sam i nie chce zakładac rodziny??Co to jakiś kutwa obowiązek że skoro 90 % ludzi dopiera sie w pary to znaczy że każdy musi??Niektórzy nie czują tej Twojej "natury" :) i dobrze im z tym .[/quote:60438e72ab]
To nie jest "moja natura", tylko tak po prostu jest.
Oczywiście, od każdej reguły są wyjątki, które ją tylko potwierdzają 8)
:arrow: CHMK
'zmuszona z wyboru"? oj tam się czepiasz :wink:
Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...
Wysłany: 2007-12-23 10:41
[quote:d324b0ab0e="Paskievicz"]a co z "singlami z przymusu"? 8)[/quote:d324b0ab0e]
nad tym już sobie można podyskutować 8)
z jakiego np. przymusu?
Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...
Wysłany: 2007-12-23 15:06
[quote:27022fa2e6="Paskievicz"]a co z "singlami z przymusu"? 8)[/quote:27022fa2e6]
A to już zupełnie inna sprawa. Każdy człowiek jest inny i niezwykle ciężko jest znaleźć kogoś, kto będzie akceptował nas mimo licznych wad, będzie miał podobne poglądy i zainteresowania. A i to nie wystarczy, bo przecież relacje muszą być obustronne. Stwierdziłam, że nie uznaję w tej materii półśrodków. Mój związek przestał mnie satysfakcjonować, więc go zakończyłam. I jestem singlem ( z przymusu ) , choć wcale mi to nie na rękę. Doszłam jednak do wniosku, że lepiej zrobić coś raz, a dobrze niż wiecznie poprawiać coś, co nie wychodzi i karmić się iluzją. Wolę mieć coś dogłębnego i prawdziwego, nawet jeśli przyszło by mi na to czekać całe życie ( a nie jest powiedziane, że w ogóle dostąpię tego zaszczytu ), niż przelotne bezsensowne związki, które też przecież wiążą się z bólem.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2007-12-23 15:55
Fakt, zdarzają się ludzie zupełnie niezdatni do życia w związku... którzy po prostu nie potrafią żyć razem z drugą osobą. No cóż, ludzie są różni. Sztuką jest się do sytuacji przyzwyczaić, ale nie zgorzknieć
Yttligare Ett Steg Närmare Total Jävla Utfrysning...
Wysłany: 2007-12-23 21:45
[quote:98119204b0="Paskievicz"]no zdażają się i jest ich sporo typów, min.: ruchole i idealiści
pierwsi nie wierzą w monogamię, a drudzy odrzucają osobę po znalezieniu w niej pierwszej najmniejszej wady 8)[/quote:98119204b0]
Są nie tylko te dwa typy. Ostatnio się nad tym zastanawiałam, jak kumpel mi mówił, że smutno mu, bo jest sam. Powiedziałam, że ja też jestem. A on na to, że owszem, ale ja z wyboru. Już miałam zaprzeczyć, ale... Coś w tym jest. I nie wiem z czego to wynika. Bo to nie tak, że ja chcę być sama. Ale... faktycznie nie pozwalam się nikomu zbliżyć do siebie. Lecz to jest wybór jakiś... podświadomy. Wiecie o co mi chodzi? Dziwna rzecz...
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2007-12-23 22:28
[quote:3862279903] Bo to nie tak, że ja chcę być sama. Ale... faktycznie nie pozwalam się nikomu zbliżyć do siebie. Lecz to jest wybór jakiś... podświadomy. Wiecie o co mi chodzi? Dziwna rzecz...[/quote:3862279903]
ja wiem czy dziwna? u mnie podobne zachowanie wynika z lęku przed brakiem wolności z którą aktualnie jest mi niesamowicie wygodnie, przed smyczą, przed zobowiązaniami wobec kogokolwiek, utratą życiowej przestrzeni. więc jak na razie cieszę się póki mogę z tego mojego bycia singlem :D
[url=http://www.lastfm.pl/user/bloodflower_87/?chartstyle=purple] [img:c7f7fdac9a]http://imagegen.last.fm/purple/recenttracks/4/bloodflower_87.gif[/img:c7f7fdac9a][/url]
Wysłany: 2007-12-23 23:25
[quote:8b8fa0e86e="bloodflower"][quote:8b8fa0e86e] Bo to nie tak, że ja chcę być sama. Ale... faktycznie nie pozwalam się nikomu zbliżyć do siebie. Lecz to jest wybór jakiś... podświadomy. Wiecie o co mi chodzi? Dziwna rzecz...[/quote:8b8fa0e86e]
ja wiem czy dziwna? u mnie podobne zachowanie wynika z lęku przed brakiem wolności z którą aktualnie jest mi niesamowicie wygodnie, przed smyczą, przed zobowiązaniami wobec kogokolwiek, utratą życiowej przestrzeni. więc jak na razie cieszę się póki mogę z tego mojego bycia singlem :D[/quote:8b8fa0e86e]
Możliwe, chociaż u mnie to chyba siedzi w podświadomości. Bo świadomie myślę, że związek nie musi bardziej zniewalać, niż bycie singlem, to kwestia wyborów, potrzeb, pragnień. Ale w sumie fakt, że bycie dinglem ma wiele zalet. :D Chociaż związek również...
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2007-12-24 10:34
[quote:9c1e102ed7="Paskievicz"]człowiek nigdy nie jest wolny, żyjesz w złudzeniu 8)[/quote:9c1e102ed7]
stuprocentowo? nie jest i nigdy nie będzie. tu się z Tobą zgodzę. aczkolwiek tę namiastkę wolności którą posiadam teraz da się jeszcze bardzo ograniczyć i właśnie tego chcę uniknąć 8)
[url=http://www.lastfm.pl/user/bloodflower_87/?chartstyle=purple] [img:c7f7fdac9a]http://imagegen.last.fm/purple/recenttracks/4/bloodflower_87.gif[/img:c7f7fdac9a][/url]
Wysłany: 2007-12-28 23:04
[quote:27cab7a22b="Morgana"] A on na to, że owszem, ale ja z wyboru. Już miałam zaprzeczyć, ale... Coś w tym jest. I nie wiem z czego to wynika. Bo to nie tak, że ja chcę być sama. Ale... faktycznie nie pozwalam się nikomu zbliżyć do siebie. Lecz to jest wybór jakiś... podświadomy. Wiecie o co mi chodzi? Dziwna rzecz...[/quote:27cab7a22b]
Chyba jestem w podobnej sytuacji : mianowicie zdaję sobie sprawę, że istnieje jakiś złośliwy czynnik, który bardzo utrudnia mi kontakty z ludźmi. Jest we mnie coś przytłaczającego, odpychającego, zniechęcającego -i nie wiem co. Jak łatwo się domyśleć działa to również ( a może raczej - przede wszystkim) na osobników płci męskiej. I jaki w tym mój "wybór"? -Żaden.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2007-12-29 03:07
[color=red:ac546dde30]Po dwóch latach bycia "singlem z wyboru" w końcu znalazł się ktoś godny zainteresowania i ulokowania uczuć :)
Dlaczego tyle czasu? Bo lepiej byś samemu niż być z byle kim :> kręciło się trochę tego i owego... ale mam cholernie wysublimowany gust :P
po czasie stwierdzam, że bycie singlem jest dobre... ale na krótką metę... niby sa znajomi, imprezy, zainteresowania które pogłębiasz, a jednak- czegoś brakuje... zawsze będzie jakaś pustka i chociaż będziesz może starał/ starała się czymś ją zapełnić.. to jednak mimo wszytsko cały czas to będzie ta sama PUSTKA a jedynie czymś zapełniona...
nieraz wracałam rankiem z imprezy, gdzie przecież bawiłam się genialnie, wokół było pełno znajomych... a jednak... wracając czułam się cholernie źle...
cudownie jest mieć taką najlbiższą osobę... myslisz o czymś i ta osoba jest pierwszą, z którą chciałbyś/ chciałabyś podzielić się tą myślą... :)
osobiście patrząc z dystansem widzę że takie długotrwałe bycie singlem miało na mnie destruktywny wpływ... teraz dopiero czuję że żyję!
Każdy oczywiście wie co dla niego dobre- ale ja wiem jedno- samotność to nie dla mnie!
[/color:ac546dde30]
Love your haters- they are your biggest fans!!! www.inermiss.deviantart.com Ev viva l'arte!
Wysłany: 2007-12-29 16:54
Ja bardzo nie lubię mieć danego faceta od razu :) bo od razu cholernie mi sie to nudzi . Teraz z biegiem czasu troche sie uspokoiłam :twisted: Cóż jesli jakis koleś mi się nie podoba nawet nie daje nadziei .
Czasami podoba mi sie paru naraz .
Morgano ja ciebie rozumiem :D
Schuld und Sühne
Wysłany: 2007-12-29 20:37
[quote:ee49a9e6bb="Inermis"][color=red:ee49a9e6bb]Po dwóch latach bycia "singlem z wyboru" w końcu znalazł się ktoś godny zainteresowania i ulokowania uczuć :)
Dlaczego tyle czasu? Bo lepiej byś samemu niż być z byle kim :> kręciło się trochę tego i owego... ale mam cholernie wysublimowany gust :P
po czasie stwierdzam, że bycie singlem jest dobre... ale na krótką metę... niby sa znajomi, imprezy, zainteresowania które pogłębiasz, a jednak- czegoś brakuje... zawsze będzie jakaś pustka i chociaż będziesz może starał/ starała się czymś ją zapełnić.. to jednak mimo wszytsko cały czas to będzie ta sama PUSTKA a jedynie czymś zapełniona...
nieraz wracałam rankiem z imprezy, gdzie przecież bawiłam się genialnie, wokół było pełno znajomych... a jednak... wracając czułam się cholernie źle...
cudownie jest mieć taką najlbiższą osobę... myslisz o czymś i ta osoba jest pierwszą, z którą chciałbyś/ chciałabyś podzielić się tą myślą... :)
osobiście patrząc z dystansem widzę że takie długotrwałe bycie singlem miało na mnie destruktywny wpływ... teraz dopiero czuję że żyję!
Każdy oczywiście wie co dla niego dobre- ale ja wiem jedno- samotność to nie dla mnie!
[/color:ee49a9e6bb][/quote:ee49a9e6bb]
ajaj. chociaż jedna szczęśliwa ;] trzeba się przejechać do poznania, pozznać twojego wybranka
a żeby było na temat-jestem singlem, bo wciąż kocham ;P
...I forgot to remember to forget... /johnny cash
Wysłany: 2007-12-29 21:22
To jest tez po części kwestia gotowości na zmiany i samej potrzeby posiadania partnera/ partnerki. Kiedy dorosłem do bycia w związku pojawiła się odpowiednia osoba i przestałem wieść singielski żywot. I pomimo że nie uważam, że ludzie są stworzeni monogamistami to pozostaje wierny i … szczęśliwy. 8)
Wysłany: 2007-12-30 22:49
[quote:aae5265057="Ice"]To jest tez po części kwestia gotowości na zmiany i samej potrzeby posiadania partnera/ partnerki. [/quote:aae5265057]
To jest również kwestia znalezienia odpowiedniej osoby, oraz wyeksponowania swoich zalet tak, by ją/go sobą zainteresować, a nie jest to łatwe.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2007-12-31 00:39
Inermis, doskonale Cię rozumiem. Mądrze mówisz. Przy okazji gratuluję, że znalazłać tą osobę, z którą jesteś szczęśliwa.
Death_Dealer - siostro! Tylko ja mam monogamiczną naturę, to nawet nie jest kwestia wyboru, ale poza tym - oj ile mamy wspólnego...
Bycie singlem, bo się wciąż kocha... Brzmi jakoś znajomo, muszę nad tym pomyśleć...
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"