Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Therion - Vovin

metal, Therion, Christofer Johnsson, Vovin, Theli, Deggial

"Vovin" to płyta, na której Therion zrobił kolejny krok w stronę symfonii i opery. W porównaniu do "Theli" różnica jest bardzo wyraźna. Przede wszystkim, z króciutkim wyjątkiem, nie ma tu w ogóle zwykłego męskiego wokalu, a cała płyta jest zaśpiewana przez chóry i damskie alty i soprany. Również muzyka jest delikatniejsza, a gitary i perkusja często ustępują instrumentom smyczkowym i klawiszowym. 

 Ale też i od tego są wyjątki i na przykład trzeci „Wine Of Aluqach” czy piąty „The Wild Hunt” są mocniejszymi i bardziej metalowymi piosenkami. Kompozycje są rozbudowane, podniosłe i patetyczne. Często długo się rozwijają, powoli nabierając rozmachu. Jednak uważam, że właśnie tego rozmachu, tych mocniejszych momentów jest na tej płycie za mało. Płyta jest dobra częściowo. Znajdują się tu hity, które weszły do koncertowych kanonów Therion, są wspomniane już i mocniejsze i ciekawsze elementy, ale nie brak tu też dłużyzn. Za bardzo to jest wszystko takie smętne, za dużo tej słodyczy i delikatności i w pewnym momencie można sobie zdać sprawę, że płyta trochę nudzi. Dla mnie ten moment to szósty numer „Eye Of Shiva”. Dalej też nie jest lepiej. W „Draconian Trilogy”, która obejmuje następne trzy kawałki ten chór już jest taki na jedno kopyto, muzyka taka nijaka, tak jakby skończyły się pomysły. Na koniec trochę się to rozwija i jest trochę lepiej ale dupy nie urywa. To samo dotyczy ostatniego „Raven Of Dispension”.
 
Jedno czego nie można tej płycie odmówić to klimat. Therion  zabiera nas w tajemniczy i fascynujący świat starożytnych mitologii i nieznanych krain. Ach, gdyby tak więcej dobrej muzyki...

Niestety między rewelacyjnym "Theli" i wspaniałym "Deggial" zespół nagrał słabszą płytę, jednak uważam, że potrzebną. "Theli" było zamknięciem pewnej historii kiedy to Therion był zespołem metalowym a maestro Christofer Johnsson był wokalistą. "Vovin" to początek nowej ery i wydaje się że Therion dopiero poszukiwał tej swojej nowej drogi, że dopiero szukał swojego nowego stylu, który tak cudownie odnalazł na kolejnych wydawnictwach.

01. The Rise of Sodom and Gomorrah
02. Birth of Venus Illegitima
03. Wine of Aluqah
04. Clavicula Nox
05. The Wild Hunt
06. Eye of Shiva
07. Black Sun
08. Draconian Trilogy: The Opening
09. Draconian Trilogy: Morning Star
10. Draconian Trilogy: Black Diamonds
11. Raven of Dispersion

Wydawca: Nuclear Blast Records (1998)

 Ocena szkolna: 4+

Komentarze
amorphous : Też Vovin słuchałem jako pierwszy - z perspektywy czasu muzyka wyd...
WUJAS : Flesh Of The Gods to jeden z najlepszych utworów jakie w życiu słysza...
Yngwie : Mnie z hitowych numerów najbardziej utkwiły w pamięci "Wild Hunt" (Vov...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły