Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

Tak sobie myślę o życiu

Tak sobie w tym tygodniu myślę o życiu. Nie zebym nigdy o nim nie myslala. Owszem myslalam i to wiele razy. Wiele razy rowniez powtarzalam sobie, ze zycie jest do dupy, zle, nudne, okropne i nie chce mi się. Nie chce mi się życ.
Ale po nocy z niedzieli na poniedzialek 22.02.09 wszystko sie zmieniło.

Zajrzałam w glebokie oczy smierci i przekonalam sie jak łatwo jest mówić, ze nie chce się życ a jak trudno to wszystko pozniej odkręcić.
Razem z moim wojownikiem wracalismy z lasu. Tak. Lubimy jezdzic po nocach. Ogladac stare koscioly w swiete ksiezyca i sluchac sów.
Wracalismy z mysla, ze zaraz wskoczymy sobie do cieplego lozka i ze nie chce nam sie isc do pracy.
Wjechalismy na mały mostek, niestety zbyt szybko, auto uderzajac o ziemie zarzucilo tyłkiem na lewo i juz wiedzialam, ze mamy przesrane.
Samochod wirowal w lewo i prawo, w koncu zakrecil sie wokol wlasnej osi i zaczal dachowac. Obrocilismy sie dobre kilka razy, zanim wyladowalismy na polu, do gory nogami. Wyczolgalismy sie przez okno. Bylo ciemno. Cicho. Zupelna pustka.
Zanim przyjechala poicja, karetka i straz, troche minelo.
Samochod na drugi dzien wywiezli na zlom, wygladal jak pokiereszowana puszka.
Wyszlismy z tego wypadku z siniakami i drobnymi skaleczeniami, nie mowiac o moim stluczonym ramieniu, poniewaz auto zaczelo akurat dachowac na moja strone.
Ale juz nawet nie chodzi o samochod i nasze niesamowite szczescie.
Chodzi o przemyslenia. Kiedy siedzialam tak w tym samochodzie, scisnieta pasami, wirujac na ulicy a nastepnie przewracajac sie, nawet nie krzyknelam. W ulamkach sekundy mialam mnostwo czasu na to, by przemyslec cale swoje zycie. Zadawalam sobie pytania - czy wyjde z tego calo? Czy dane nam bedzie znow sie do siebie przytulic i powiedziec jak bardzo sie kochamy? Czy zostane sama bez niego? A moze to ja odejde? Nie chce umierac! Nie tak! Nie w ten sposob!. Dlaczego nie dzwonilam ostatnio do rodzicow? Dlaczego bylam tak leniwa i nie powiedzialam im ze ich kocham? Nie chce zeby ktos do nich zadzwonil i powiedzial im, ze ja juz nigdy...
Nie masz wyboru, w tym momencie to nie ty decydujesz. Ktos rzuca sobie monetą. Wóz albo przewóz. Siedzisz i czekasz. Czekasz na ból, na ciszę, masz nadzieje, ze jesli juz ktos zdecyduje, ze nie dane bedzie ci cieszyc sie nastepnym dniem, ze nie chociaz nie bedzie bolalo. I czujesz zal. Niesamowity zal, bo widzisz oczami wyobrazni co bedzie jak inni sie dowiedza, ze ciebie juz nie ma wsrod nich.
Zycie jest kruche, slabe i ulotne jak banka mydlana. Jestes i nagle cie nie ma.
Teraz zyje tak, jakby kazdy nastepny dzien byl moim ostatnim. Ciesze sie z tego co mam i chce przezyc jak najwiecej. I nigdy wieciej nie powiem, ze zycie moje jest do dupy i nie chce mi się.



Komentarze
TatumiMorgan : Polecam film "33 Sceny z życia". Traktuje apropo śmierci, tego jacy jesteśm...
Wampgirl : Byle nie za szczelnie i nie za długo pod tym kocem.
CrommCruaich : Kiedyś w książce jakiegoś psychologa był opis ciekawego ćwicze...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły