Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Suffocation - Pinnacle Of Bedlam

Blood Oath, Mike Smith Suffocation, Dave Curloss, Malevolent Creation, HatePlow, Pinnacle Of Bedlam, death metal, Breeding The Spawn

Po albumie „Blood Oath” Mike Smith po raz drugi odszedł z Suffocation, a także po raz drugi jego szeregi zasilił Dave Curloss z takich zespołów jak Malevolent Creation i HatePlow. Jego poprzedni pobyt, w latach dziewięćdziesiątych, nie zaowocował płytą i zakończył się rozpadem grupy. Tym razem stało się inaczej i kolejne dzieło, „Pinnacle Of Bedlam”, ukazało się już z nowym perkusistą.

Perkusja jest bardzo ważną składową tak intensywnej i masakrującej muzyki jaką gra Suffocation, ale Curloss dobrze sobie z tym poradził i dał godną zmianę, czego zresztą można było się spodziewać. Jego rzeźnickie młócki dobijają i tak ciężkie już riffy i tworzą istną miazgę, pośród której trwa rozwałkowywanie gęstych gitarowych łamańców. Death metal podany przez niezmordowanych nowojorczyków jak zawsze jest drobiazgowo poszatkowany i misternie utkany oraz posiada niesamowitą siłę rażenia. To jest skomasowany atak o potwornej mocy i bardzo wysokiej technice grania. Zwarte riffy szaleją gęsto bite przez perkusyjną sieczkę, a spod gniotącej skorupy wyłaniają się także druzgoczące basowe podrygiwania. Jeżeli w ogóle jest tu jakakolwiek melodia to tylko w części solówek, których jest sporo, a akustyczny początek i koniec „Sullen Days” niewiele już tu zmienia.

Ciężkości dodaje także bardzo niski i gardłowy growling Franka Mullena. Granie jest perfekcyjnie, na najwyższym poziomie, no i oczywiście z doskonałym brzmieniem. Muzyka jest głęboka, selektywna, a poszczególne instrumenty są znakomicie słyszalne. Wszystko jest tu na miejscu, a każde uderzenie można sobie wyłapywać oddzielnie, śledząc burzliwe smaczki oraz ciesząc się potęgą i siłą kapitalnego death metalu. Ciężko natomiast o jakieś skalowanie poszczególnych utworów, gdyż pod tym względem Suffocation nie sili się na kompozycyjność i zapodaje swoją sieczkę w tak samo skondensowanych porcjach i natężeniach. Niejako już tradycyjnie na koniec pojawia się na nowo nagrany numer z „Breeding The Spawn”. Tym razem jest to, otwierający tamten album, „Beginning Of Sorrow”. Jego aktualność nic nie zmalała, a w nowej odsłonie dobrze spaja się ze świeżym materiałem. Jak więc widać jest to muzyka wiecznie żywa, która nie traci na wartości, a wręcz przeciwnie, jest coraz większa. Death metal forever!

Tracklista:

01. Cycles of Suffering
02. Purgatorial Punishment
03. Eminent Wrath
04. As Grace Descends
05. Sullen Days
06. Pinnacle of Bedlam
07. My Demise
08. Inversion
09. Rapture of Revocation
10. Beginning of Sorrow

Wydawca: Nuclear Blast (2013)

Ocena szkolna: 5-

Komentarze
rob1708 : dawno nie słuchałem , w sumie zaraz odpalam wspomniany album
CrommCruaich : Z jednej strony płyta jest mocna i brutalna, ale może rzeczywiście nieco...
WUJAS : Sam się zastanawiałem czy nie jest na siłę, ale dałem go ze wzglę...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły