Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Show No Mercy Vol. XVII - Progresja, Warszawa (01.06.2008)

Ze względu na skład kapel proponowany w niedzielny wieczór w stołecznej Progresji XVII edycja Show No Mercy zapowiadała się niezwykle obiecująco. Proponowany przez organizatorów ekstremalny dzień dziecka, za sprawą Napalm Death i Suffocation był nim jak najbardziej, a ci wszyscy którzy pojawili się tego dnia przy ulicy Kaliskiego z pewnością nie żałują swojej decyzji.
Progresja to klub, w którym dość często bywam, przy okazji różnych koncertów. Nigdy jednak nie widziałam jeszcze tak wysokiej frekwencji, dzięki przez co wewnątrz klubu panował prawdziwy ukrop. Nie zmienia to jednak faktu, że koncertowo wieczór był bardzo udany. Złożyło się na to kilka elementów - nie tylko wyśmienita forma zespołów o czym za chwile, ale także bardzo dobra organizacja - za co należy się ogromny plus ekipie Show No Mercy. Dodatkowo bogaty merch kapel i distra Deformeathing Production oraz Selfmadegod Records, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie.

Koncert rozpoczął się kilka minut po godzinie 19. Jako pierwszy zaprezentował się w roli rozgrzewacza opolski zespół Mothra. Obyło się bez szaleństwa pod sceną, ale przyznać muszę, że wypadli bardzo poprawnie. Jeśli ktoś lubi tego typu mieszankę klimatów math-corowych z całą pewnością nie narzekał. Jako drugi na scenie pojawił się młody thrashowy zespół z Kalifornii - Warbringer. Ich stylistyka to zupełnie nie moja bajka, ale wielu osobom ich występ przypadł do gustu. Wokalista dość żywiołowo prezentował się na scenie, a cały gig młodych amerykanów wypadł dobrze. Rozbujali progresyjną publikę, która z minuty na minutę coraz tłumniej gromadziła się wewnątrz lokalu, aby zobaczyć zespół, który równie dobrze mógłby zostać gwiazdą tego wieczoru - Suffocation.

Nowojorski band miałam okazję zobaczyć już podczas zeszłorocznej edycji Brutal Assault. Wówczas zaskoczyło mnie niezwykłe brzmienie tej death metalowej formacji. Podobnie tego wieczoru Suffocation zabrzmiał niesamowicie selektywnie, potężnie i soczyście. Akustyk wykonał doskonałą pracę. Zgromadzona publiczność natychmiast dała się kupić niebywałej charyzmie wokalisty Franka Mullena. Fani i zespół nie zwalniali tempa nawet na chwilę. Występ zaczął się od mocnego akcentu w postaci "Liege Of Inveracity", co wyraźnie i pozytywnie zarazem zaskoczyło zgromadzonych maniaków. Konferansjerkę Franka stale przerywał niezwykły aplauz zebranych. W sumie ekipa Mullena zagrała 8 kawałków, a na set liście znalazły się: "Entrails Of You", "Pierced From Within", "Catatonia", "Bind Torture Kill", "Infecting The Crypts" i "Abomination Reborn". Amerykanie swoim show postawili bardzo wysoko poprzeczkę gwieździe wieczoru, na której występ z niecierpliwością oczekiwała publiczność.

Napalm Death to kapela absolutnie kultowa. Ich wokalista jest niekwestionowanym mistrzem jeśli chodzi o image. Na ulicy Barneya chyba nikt by nie posądził o występowanie w takiej formacji i bycie prekursorem grind core - a jednak! Występ Brytyjczyków zaczął się od intra. Muzycy przy aplauzie publiczności wstępowali na scenę, aby rozgrzany tłum doprowadzić swym show do absolutnego wrzenia! Na początek "Sink Fast Let Go". Dalej, przez blisko półtorej godziny, raczyli zgromadzonych mieszanką starszych i nowszych utworów, wśród których znalazły się: "Instinct Of Survival", "Unchallenged Hale", "Suffer The Children", "Silence Is Deafening", "Next On The List", "Fatalist", "Continuing War On Stupidity", "Necessary Evil", "It's A M.A.N.S. Word", "From Enslavement To Obliteration", "The Code Is Red... Long Live The Code", "When All Is Said And Done", "Unfit Earth", "Scum", "Life?", "The Kill", "Deceiver", co zabawne dwukrotnie pojawił się "You Suffer", i na koniec "Persona Non Grata" oraz "Smear Campaign". Ku zadowoleniu wszystkich ociekających wilgocią nie zabrakło bisów w postaci "Nazi Punks Fuck Off" oraz "Siege Of Power".

Krótko podsumowując - to był niezwykły wieczór pełen energii, ciężaru i duchoty, ale jeden z takich, o których nikt nie powinien zapomnieć, bo o takich właśnie koncertach powinno się głośno rozmawiać i wspominać je bardzo bardzo długo.

http://www.darkplanet.pl/modules.php?name=usergallery&op=show_photo&id=42623
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły