Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Satyricon - Deep Calleth Upon Deep

Satyricon, Deep Calleth Upon Deep, Satyr, Rebel Extravaganza, Now. Diabolical, Anders Odden, Cadaver, black metal

Dużą krytykę i rozbieżność zdań odnaleźć można czytając o ostatniej płycie Satyricon „Deep Calleth Upon Deep”. Jednych razi ona brakiem progresu, co dla innych jest powodem do zadowolenia. Jednym nie podoba się sięganie po sprawdzone schematy, co innym sprawia największą radość. Postanowiłem więc odłożyć na bok historię, zapowiedzi, a nawet guza mózgu Satyra i skupić się na samej muzyce. Okazuje się, że jest czego posłuchać.

Od pierwszych dźwięków słychać, że Satyricon nie ma zamiaru się zmieniać, a czasy niepohamowanej black metalowej wściekłości ma dawno za sobą. Z głośników sączą się dźwięki dość wolne, jakby zawieszone w gęstej mgle. Gitary się rozjeżdżają i schodzą w tym tak charakterystycznym, metalicznym brzmieniu, którym zespół potrafi urzec i wprowadzić ten swój niesamowity klimat. I to właśnie w tym klimacie należy szukać największych wartości „Deep Calleth Upon Deep”. Wypełniony nim jest pierwszy „Midnight Serpent”, gdzie nawet wokale momentami stają się wręcz mówione, rozmywa się w nim drugi „Blood Cracks Open The Ground”, w którym z początku wydaje się, że jest w nim więcej życia, ale jego kwintesencja nadchodzi wraz z „To Your Brethren In The Dark”. Jest to istny hymn ku chwale wilczych braci. Hymn podniosły i ciągnący się leniwie po lesie, którego niespieszne riffy wzbogacone są dętymi fanfarami. Z powolnych pasaży wyciągnięto jednak emocje oraz melodię i ta pieśń naprawdę robi wrażenie. Nic tylko wznieść kielich i „pass the torch to your brethren in the dark”.

Naprawdę chwytliwie robi się jednak w numerze tytułowym i następnym “The Ghost Of Rome”. Jeżeli ktoś jeszcze się nie przekonał to tutaj już nie powinien marudzić. Mnie kupują tym zupełnie. Dwa zajebiste, zostające w pamięci, kawałki, z wpadającymi w ucho riffami i wokalami. W dodatku w tym pierwszym zdołano wprowadzić niezłą dawkę psychodeli.

Tym razem Satyr nie nagrywał partii basu, a w tym temacie skorzystano z pomocy Andersa Oddena z Cadaver, który brał już udział w tworzeniu „Rebel Extravaganza”. Gości na albumie jest jednak znacznie więcej, a obsługują oni całą listę smyczkowych, dętych i egzotycznych instrumentów. Wspomniałem już o podkładach w „To Your Brethren In The Dark”, ale prawdziwy kalejdoskop dźwięków nastaje z początkiem „Dissonant”, co jednak nie przeszkadza temu utworowi w pozostaniu w konwencji płyty. Płyty, która do końca trzyma swój poziom i charakter.

A czy Satyricon naśladuje sam siebie? No, może trochę. Sam mam wrażenie, że „Deep Calleth Upon Deep” jest taką zamuloną wypadkową między „Rebel Extravaganza”, a „Now, Diabolical”, a niektóre zagrywki wręcz wydają się całkiem znajome. Czy to jednak taka straszna zbrodnia? Grunt, że się podoba. Przynajmniej mi. Nie ma co marudzić, lepiej puścić i dać się omamić.

Tracklista:

1. Midnight Serpent
2. Blood Cracks Open The Ground
3. To Your Brethren In The Dark
4. Deep Calleth Upon Deep
5. The Ghost Of Rome
6. Dissonant
7. Black Wings And Withering Gloom
8. Burial Rite

Wydawca: Napalm Records (2017)

Ocena szkolna: 5-

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły