Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Metallica - ReLoad

Load, Metallica, ReLoad, rock, metal

„Load” to była bardzo długa płyta, ale okazało się, że Metallica ma jeszcze sporo w zanadrzu. Dokładnie to nawet drugie tyle. Pierwotnie miał to być nawet podwójny album, ale wszystkiego było po prostu za dużo. Tak więc rok po wydaniu „Load” Metallica wypuściła „ReLoad”. Już sama nazwa wskazywała, że jest to druga część pewnej całości. Tak też jest w rzeczywistości i muzyka jest w podobnym stylu co ta ukazana światu rok wcześniej. Kto by jednak miał obawy, że na „Reload” znajdują się jakieś odpady z sesji, mógł odetchnąć spokojnie. „ReLoad” w niczym nie ustępuje poprzedniczce, a Metallica zachowała na drugą część spory zestaw hitów.

Do największych przebojów na pewno zaliczają się dwa pierwsze numery. Energiczny „Fuel” i melodyjny „The Memory Remains” na stałe wpisały się do najbardziej znanych i rozpoznawalnych osiągnięć zespołu. Faktycznie trudno byłoby się o coś przyczepić. Trzecim gwoździem programu jest druga część „The Unforgiven”. Utwór bardzo chwytliwy, z ostrymi wstawkami, jak dla mnie znacznie lepszy od pierwowzoru. Ciężko go nawet nazwać balladą, tym bardziej, że ciężkość reszty muzyki się obniżyła i różnice się zacierają. Jest to po prostu bardzo fajny rockowy numer.

Poza tym mamy głównie bardzo bogaty zbiór metalowo-rockowych utworów na najwyższym muzycznym poziomie. Są to piosenki mistrzowskie pod względem wokalnym, instrumentalnym i kompozycyjnym. Każdy kawałek jest odrębnym bytem. Każdy jest długi, rozbudowany i klasą samą w sobie. Jak dla mnie nie ma słabszych punktów i płyta do końca trzyma fason. Raz mocniej, raz słabiej, ale granie przez cały czas pozostaje wyśmienite.

Pod koniec są dwa takie delikatniejsze numery. Są to „Low Man’s Lyric” i ostatni „Fixxxer”. Nie przeszkadza mi to w ogóle. Oba bardzo mi się podobają, mają swój klimat i wzmocnienia. Mają swoją duszę. Tak jak duszę ma całe „ReLoad”. Oczywiście wiadomo, że znajdzie się mnóstwo takich, którzy na to będą psioczyć, ale to już dla mnie nie ma żadnego znaczenia. Jest inaczej, ale jest świetnie i to jest najważniejsze.

Tracklista:

01. Fuel
02. The Memory Remains 
03. The Devil’s Dance
04. The Unforgiven II
05. Better Than You 
06. Slither
07. Carpe Diem Baby 
08. Bad Seed
09. Where The Wild Things Are 
10. Prince Charming

11. Low Man’s Lyric
12. Attitude
13. Fixxer

Wydawca: Elektra (1997)

Ocena szkolna: 5+

Komentarze
wolfj23 : Z tą recenzją ciężko się nie zgodzić :)
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły