Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Film :

James K. Jones - Crazy Eights

Siadając zwłaszcza jesiennym wieczorem do filmu "grozy" z reguły spodziewamy się określonych zachowań. Czekamy aż nasze podekscytowanie zmieszane ze strachem przerodzi się w niezwykły twór, który przyniesie nam, choć namiastkę adrenaliny i tego "czegoś", co czujemy, gdy po zakończonym seansie idziemy pod prysznic albo stajemy przed lustrem by umyć ręce…
Niestety, choć "Crazy Eights" ("Szalona Ósemka" lub po prostu "Ósemka"), jak najbardziej jest filmem z gatunku filmów grozy, a plakaty i trailery zapowiadały nie lada gratkę dla koneserów tego typu produkcji, to, kiedy spotykamy się z obrazem oko w oko, wszelkie wymienione wyżej objawy ustępują nerwom, senności oraz sadystycznej nudzie, która dosłownie wylewa się z każdego kadru i każdej sceny. Ale łatwo jest krytykować, bez podania żadnych dowodów, przyjrzyjmy się, zatem wytworowi fantazji Jamesa K. Jonesa.

Po pierwsze średnia fabuła! Film zaczyna się od krótkiej wzmianki o badaniach prowadzonych od 1965 do 1976 roku na dzieciach z rodzin amerykańskich. Rząd płacił rodzicom za ich dzieci i obiecywał ich powrót do domu. Niestety jak później się okazuje dzieci wcale tam nie trafiają. Tyle historii…

Dalej film przenosi nas w czasy współczesne, w których to szóstka przyjaciół spotyka się na pogrzebie swego znajomego. Dzięki lekturze jego pamiętników dowiadują się o tajemniczej skrzyni skrywającej ich "skarby" z dzieciństwa. Jak się później okazuje skrzynia oprócz pamiątek z dzieciństwa zawiera również ciało dziecka. Zaskoczeni tym znaleziskiem przyjaciele postanawiają wrócić do swoich domów i zapomnieć o całej sprawie, niestety nie jest im to dane. W końcu trafiają do domu, w którym jak się później okazuje każde z nich mieszkało. Dom zawiera w sobie wiele tajemnic, które nie mogą pozostać bez rozwiązania, jednak, aby do niego dojść musi zginąć wiele osób… Tyle fabuły.

Zupełnie inną rzeczą jest muzyka. Ta została idealnie dopasowana do psychodelicznego charakteru całej produkcji. Dark ambientowe dźwięki idealnie wplatają się w "posklejane" bez ładu poszczególne momenty filmu. Muzyka nadaje temu obrazowi bardzo wiele uroku. "Nie samym chlebem jednak żyje człowiek". "Crazy Eights" niczym więcej nie zachwyca. Tragiczne dialogi, monotonna fabuła, brak dostatecznej ilości krwi, tak, aby mogła wynagrodzić fanom brutalnego kina te wszystkie wady, a na domiar złego gra aktorska pozostawia wiele do życzenia.  Krótko mówiąc: film nadaje się do obejrzenia i zapomnienia, na uwagę zasługuje niestety tylko muzyka. Subiektywna ocena w skali od 1 do 10: 3 (za muzykę).

Dystrybucja: After Dark Films (2007)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły