Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Carnal - Re-Creation

Zawsze byłam wielbicielką melodyjnego ciężaru. Wokale, które można przyjąć bez większej dawki nervosolu również zawsze podobały mi się bardziej niż wyziewy belzebuba bliżej niezrozumiałe nawet dla samego wokalisty. Ostatnio na polskim rynku dzieje się coraz więcej. Po udanych nowościach, choć niekoniecznie wprawiających mnie w osłupienie, w wydaniu Behemoth czy Lost Soul wpadło mi w ręce najnowsze wydawnictwo warszawskiego Carnala. "Re-Creation" bo taki nosi tytuł to coś dla wielbicieli lekko ociężałych riffów przy dużej dawce melodii z nutką rock'n'rolla. Czyli w sam raz coś dla mnie.
Pierwsze moje skojarzenie po odpaleniu krążka powędrowało w stronę szwedzkiego Soilwork, później zaczęły się wkradać solóweczki chwilami żywcem wycięte z klimatów Black Lebel Society. Muszę przyznać, że takie połączenie całkiem przyzwoicie wypadło, choć nie jest pozbawione wad.

Żeby oczywiście nikt nie pomyślał, że to taki krążek od "sasa do lasa" płyta jest dość spójnym materiałem. Na całość "Re-Creation" składa się 11 kawałków, które zawierają kilka lepszych i gorszych momentów.

Do atutów można zaliczyć konsekwentne łączenie solówek z naciskiem jednak na gitary rytmiczne, które budują charakter brzmienia materiału. Przytłumiony sound raczej nie razi, choć nie wszystkim musi się to podobać. Sekcja rytmiczna jest zdecydowanie jednym z największych plusów albumu. Do minusów natomiast należy niezrozumiałe dla mnie zupełnie przyśpiewki cheerleaderek w "Source Of The Game" - po co? dlaczego? nie mam pojęcia. Wokalizy w "Green-Eyed Monster" też jakby nie do końca mi podeszły - może jednak pan-wokal zamiast wysokich tonów powinien był się bardziej skupić na dołach w tym wypadku.

Na uwagę zasługuje także cover Sisters Of Mercy do kawałka "More", który według mnie jest bardzo dobrą interpretacją. To taki przykład zrobienia utworu pod siebie i nie zmasakrowanie oryginału jak to niektórzy wykonawcy potrafią uczynić.

Podsumowując "Re-Creation" zespołu Carnal to solidny krążek i z pewnością pozycja, która wielbicielom melodyjnego łojenia może przypaść do gustu. Zespół może nie odkrywa tym wydawnictwem niczego nowego, ale jest to kawał dobrego materiału, którego przyjemnie jest posłuchać.

Tracklista:

01. Doom's On You
02. Nothing More To Lose
03. Insolence
04. Source Of The Game
05. Between Greed & Fear
06. Green-Eyed Monster
07. What If I
08. More (cover Sister Of Mercy)
09. Impurity
10. Embodiment
11. Hope Against Hope

Wydawca: Revolution Records (2009)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły