Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Cannibal Corpse - Tomb Of The Mutilated

Cannibal Corpse, Tomb Of The Mutilated, Butchered At Birth, death metal, Ace Ventura: Pet Detective, Jim Carrey

Trzeci rok z rzędu i trzeci album Cannibal Corpse i w dodatku znowu wielki postęp. Chociaż "Butchered At Birth" to była fantastyczna płyta to wydany w 1992 roku "Tomb Of The Mutilated" stanowi największe dzieło Cannibali, które znacząco dystansuje ich poprzednie dokonania. Aż ciężko to zrozumieć, że tak wynaturzona, brutalna i dewastująca łupanina może być tak pasjonująca, tymczasem tutaj mamy do czynienia z nawałnicą wspaniałej muzyki, a otwierająca całość pieśń o wdzięcznym tytule "Hammer Smashed Face" jest wręcz światowym przebojem.

No, może nie trafił na jakieś słynne listy przebojów, ale to tylko dlatego, że ludzie są dziwni i się nie znają. Trafił natomiast do popularnej komedii "Ace Ventura: Pet Detective", w której Jim Carrey, podobno fan zespołu, podczas prowadzonego na własną rękę śledztwa, trafia na koncert Cannibal Corpse. Jest to wspaniały hicior, godny największego uwielbienia. To niesamowite jak z tego grobowego bulgotu można stworzyć tak wściekły i agresywny, a zarazem chwytliwy i wyrazisty utwór. Zresztą dotyczy to całej tej płyty. "Hammer Smashed Face" ciągnie ją niczym lokomotywa, ale dalej, do samego końca, jest cała masa wyśmienitej i doskonałej jakości perwersji dźwiękowej. Potwornie niska, chorobliwie gniotąca masa muzyczna, w której genialny bas czyni spustoszenie nie mniejsze niż gitary, układa się w wyśmienite struktury, nie tylko bezlitośnie wyniszczające szare komórki, ale i zachwycające swoim wyrafinowanym poziomem artystycznym. Co chwilę można natknąć się na kolejne zajebiste i wbrew pozorom melodyjne riffy, bezlitośnie młócące perkusyjne przejścia, basowe ewolucje i dewiacyjne growle. Do tego jest to płyta w świetny sposób przystosowana do słuchania na słuchawkach. Zlepek porykiwań, to z jednej to z drugiej strony w "I Cum Blood" jest już niezły, ale przejścia na perkusji zaczynające się w jednym uchu, a kończące w drugim, po drodze rozbryzgujące mózg na papkę w "Addicted To Vaginal Skin" są powalające.

Płyta właściwie ma dwie okładki. Prawdopodobnie dlatego żeby uniknąć sytuacji, że na skutek cenzury na froncie nie będzie żadnego obrazu, jak to miało miejsce na "Butchered At Birth", postanowiono umieścić tam ujęcie chwilę wcześniejsze i z innej perspektywy w stosunku do tego co przedstawia główny obraz, który jest w środku. A tam ukazuje się piękna i romantyczna scena miłosna przy świecach. Długa, rozwijana okładka zawiera jeszcze dodatkowe grafiki i aż trzy zdjęcia zespołu oraz szereg innych informacji i podziękowań. Nie ma natomiast tekstów. No cóż, biorąc pod uwagę o czym może być piosenka "Necropedophile" dobrze, że w ogóle zostało to wydane w Polsce, choć zaznaczę, że nawet tytuły utworów są schowane w okładce i niewidoczne z zewnątrz.

Dla mnie cała ta otoczka jest śmieszna, stanowi jakiś tam dodatek, opakowanie. Istotą jest muzyka, która powoduje, że "Tomb Of The Mutilated" jest arcydziełem. Płytą wybitną, szczytowym osiągnięciem brutal gore death metalu.

 

Tracklista:

01. Hammer Smashed Face
02. I Cum Blood
03. Addicted To Vaginal Skin
04. Split Wide Open
05. Necropedophile
06. The Cryptic Stench
07. Entrails Ripped From A Virgin's Cunt
08. Post Mortal Ejaculation
09. Beyond The Cemetary

Wydawca: Metal Blade Records: (1992)

Ocena szkolna: 6

Komentarze
zsamot : Wujas- kawał dobrej roboty, świetnie się czyta. Jedyny album Kanib...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły