Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

(nie)Wdzięczność

 Zimę mamy pełną parą, więc nie chce mi się nawet do miasta jechać, lecz dziś z racji wizyty u dentysty musiałam się tam wybrać. Przy okazji Dzień Babci to i na cmentarz poszłam.

O właśnie – chodniki w centrum jako tako odśnieżone, ale już gdzieś dalej to tyle co wydeptane przez samych ludzi – wąska ścieżyna dla jednej osoby. Wiedziałam, że tak będzie to wdziałam ulubione wełniane skarpety i glany – żaden śnieg mnie nie pokona! A jednak.

Idą dwie babcie – już z daleka coś mi nie pasuje - dziarsko brodzą w breji śnieżno-piaskowej, nic nie zapowiada się na spokojne przejście, więc z racji wieku, kultury, srutututu zeszłam w śnieg do pół łydki – babcie przeszły obok. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie – zawsze to ja się usuwam z drogi.

Niby normalne, ale na samym cmentarzu pewien sędziwy jegomość widząc, że weszłam w śnieg otworzył oczy szeroko ze zdziwienia i powiedział: „Serdecznie Pani dziękuję! Mało już takich ludzi młodych się spotyka!” Szok – nie spodziewałam się, że ktoś mi podziękuję za – w sumie - głupstwo. A jednak…

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły