Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Hevisaurus - Jurahevin kuninkaat

Jak się okazuje, 65 milionów lat temu nie wszystkie dinozaury wyginęły. Część z nich najwyraźniej została zamrożona na dalekiej północy i akurat pod koniec ubiegłego dziesięciolecia, wykorzystując zapewne zbliżające się ocieplenie klimatu, wybudziła się z letargu i założyła zespół heavymetalowy Hevisaurus. Po osłuchaniu się z nieco młodszymi przedstawicielami swojego gatunku - dinozaurami hardrocka i heavy metalu, w roku 2009 udało im się w Espoo wydać pierwszą płytę "Jurahevin Kuninkaat", która mimo upływu wieków i er geologicznych, zaskakuje świeżością.
Płytę otwiera zapowiedź w języku Finów i dinozaurów. Może być niezrozumiała dla większości, ale już po pierwszych dźwiękach "Jee Hevisaurus", wiadomo z czym słuchacz będzie miał do czynienia, chwytliwy refren, w którym wokalista przedstawia z imienia każdego z członków zespołu, jest również idealny do rozpoczynania koncertów.

W kolejnych dwóch utworach słychać wyraźne inspiracje klasycznym fińskim powermetalem, po czym muzycy zdecydowali się na umieszczenie ballady o ostatnim mamucie "Viimeinen Mammutti", zapewne towarzyszu z czasów zlodowacenia. Następnie cover starej fińskiej piosenki dla dzieci "Mörri-Möykky", która jest zupełnie nie do zniesienia w oryginale i dobrze, że ktoś się w końcu zdecydował na heavymetalową wersję. "Läksyjä Tulee" to z kolei powrót do klasycznego hardrocka i obok "Haloo Haloo" stanowią jedne z mocniejszych uderzeń na płycie.

"Rosvolaulu" to ponownie próba przeniesienia świata fińskich bajek do heavy metalu, tym razem trochę na modłę Korpiklaani, natomiast "Louhikäärme Ja Ritari" nie powstydziliby się Iron Maiden za czasów świetności, przemyślana kompozycja z chwytliwym refrenem, fajnymi riffami, ciekawymi solówkami, w tym na basie, świetna na zakończenie, tuż przed ostatnim, dużo spokojniejszym "Dinosaurusten Maa".

Album najlepiej nadaje się do słuchania utworami po kolei, ale dzięki "piosenkowatemu" charakterowi kompozycji, odsłuch randomowy jest równie możliwy, zwłaszcza, że kolejne płyty Finów utrzymane są w identycznej stylistyce, nieco brzmieniowo "plastikowej", ale jest to z pewnością rodzaj plastiku zdatnego do wielokrotnego odtwarzania. Zespół świetnie sprawdza się na żywo, ale z uwagi na język fiński, koncertuje głównie na swoim podwórku, gdzie towarzyszą mu często inni skandynawscy muzycy jak Alexi Laiho (Children of Bodom), Jens Johansson (Stratovarius) czy Perttu Kivilaakso (Apocalyptica), ale za pośrednictwem płyt i nagrań koncertowych, może trafić w gusta wielu fanów heavy metalu, zarówno młodych, jak i baaardzo starych.

Tracklista:

01. Syntytarina
02. Jee Hevisaurus
03. Jurahevin kuninkaat
04. Kapteeni Koukku
05. Viimeinen mammutti
06. Mörri-Möykky
07. Läksyjä tulee
08. Intiaanin sotahuuto
09. Rupu-Rupu Mörkö
10. Haloo haloo
11. Popkornipulla
12. Rosvolaulu
13. Louhikäärme ja ritari
14. Dinosaurusten maa

Wydawca: SME FINLAND (2009)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły