Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Fusy, wódka i Bach

Mówią, że tutaj wiatr bywa silniejszy. Nocą łamie stalówki.

Czasem go zagłuszam łyżeczką.

Gdy szkło pogwizdywało piątą w rytm trzeciej suity
ruszałam niezdarnym pasażem przez kotłownię na wschód
dokładając bezskutecznie brakujące między nami klawisze.

Potem gięłam łyżeczki.

W listopadzie papierosy pali się szybciej
i pasaże gra się dłuższe
z nutą niezgrabności.
Na zwłokę.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły