Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Fragmentacja



Zwijam się.Proponuję :
Powieśmy się razem na jednym stryczku
lub spłyńmy potokiem słów w dół,
bezdenne dno,
na pełnym gazie łamiąc kciuki na szczęście.
Na szczęście.
Rozetnijmy przeguby,
uszy na zapomnienie i uśmierzenie czkawki z emocji.
Brzuchy podzielmy jak chleb, żujmy z masłem.
Na dworze wiosna i trawa nieznośnie zielona.
Tyle razy udowodniono, że można egzystować bez niezbędnego...
Jednak stopy mi zostaw, w razie gdybym potrzebowała ich do przewracania palcami.
Utop mnie w wannie.
Siebie samej.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły