Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Eternal Deformity - The Beauty of Chaos

Niejedno już słyszałem i na chwilę obecną chyba już nic nie jest w stanie mnie mocno zaskoczyć jeżeli chodzi metal, jednak wciąż takich wydawnictw jak “The Beauty of Chaos” rodzimego Eternal Deformity słucham z niebywałą wręcz przyjemnością. Już  poprzednie wydawnictwo zespołu zatytułowane “Frozen Circus” wywarło na mnie mocne wrażenie, ale niniejszy album przesunął zespół w moim prywatnym rankingu do pierwszej piątki polskiej sceny.
Chłopaki z Eternal Deformity bardzo udanie połączyli drapieżny black metal z mocnym, klimatycznym rockiem/metalem zwanym potocznie progresywnym. W ramach każdej kompozycji (z wyłączeniem „Intro”) pojawiają się fragmenty przynależące do obu z tych stylistyk. W momentach dominacji black metalu, awangardowego z najwyższej półki, bardziej uaktywnia się odpowiedzialny za klawisze Piotr Rokosz, dzięki czemu te fragmenty momentami mocno kojarzą się z tym co na „My Guardian Anger„ zaproponował Lux Occulta. Szczególnie słychać to w znakomitym „The Beauty Of The Ultimate End” czy równie mocnym „Thy Kingdom Gone”. Na drugim, ale równie istotnym biegunie szkieletu każdej z kompozycji, usadowiły się fragmenty mocno kojarzące się z dojrzałymi dokonaniami Opeth, gdzieś tak z okresu „Blackwater Park”. Tutaj drapieżność ustępuje miejsca klimatowi, delikatności, a wokale agresywne, blackowe zostają zastąpione śpiewem bardziej przywodzącym na myśl lidera wspomnianego Opeth czy chociażby Jonasa Renske („Thy Kingdom Gone”). Właśnie w bardzo umiejętnym lawirowaniu między tymi stylistykami tkwi największa siła Eternal Deformity. Umiejętność łączenia w jedną całość odległych światów muzycznych sprawia, że “The Beauty of Chaos” jawi się jako dzieło niezwykle dojrzałe, przemyślane, w którym nie ma nic z tytułowego chaosu.

Do końca roku jeszcze trochę zostało i w przyszłe szranki z “The Beauty of Chaos” stanie chociażby nowy materiał Asgaard czy Lux Occulta, ale na chwilę obecną nie wyobrażam sobie, aby ktoś mógł pozbawić w moim rankingu Eternal Deformity triumfu w kategorii najlepszy polski album roku 2012.

Ocena: 10/10


Tracklista:
01.Intro
02.Thy Kingdom Gone
03.Lifeless
04.Pestilence Claims No Higher Purpose
05.Caught out Lying
06.The Beauty Of The Ultimate End
07.The Sun
08.The Holy Decay

Wydawca: code666 (2012)
Komentarze
lord_setherial : Zespół genialny,świetnie łączy stylistyki ale jak dla mnie lepszy jes...
Harlequin : także uważąm, że to bardzo dobry zespół. chętnie zapoznam si...
zsamot : Bardzo ich cenię, żałuję, tylko że ich dystrybucja jest koszmarna......
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły