17 kwietnia w poznańskim klubie Blue Note wystąpi Projekt Baaba Kulka, który powstał z potrzeby złożenia należnego hołdu grupie, z którą wielu zaczynało swoją fascynację muzyką metalową, rockową. Sukces projektu zapoczątkowany koncertem w Hard Rock Cafe w Warszawie zachęcił muzyków do zagrania razem trasy koncertowej. Oczywistą konsekwencją owocnej współpracy jest płyta grupy Baaba Kulka, która ujrzała światło dzienne 21 marca 2011 roku. Materiał muzyczny dopełnia koncertowe DVD zarejestrowane w warszawskim klubie Powiększenie. Koncertowi w Poznaniu patronuje Darkplanet.
Pendragon, jeden z najbardziej zasłużonych zespołów prog-rockowych, zawita wkrótce do Polski aby promować swój najnowszy album „Passion”. Już w najbliższy wtorek, 12 kwietnia wystąpi w poznańskim klubie Blue Note a następnie w Gdańsku (13.04 Parlament), Bydgoszczy (14.04 Kuźnia), Warszawie (15.04 Progresja), Krakowie (16.04 Kwadrat), Bielsku Białej (17.04 BCK), Wrocławiu (18.04 Firlej). Finałowy koncert odbędzie się 20 kwietnia w Teatrze Śląskim w Katowicach, gdzie występ Pendragon poprzedzać będzie zespół Strawberry Fields oraz Wojciech Hoffmann - Drzewa.
Agencja Artystyczna Piona-Art zaprasza 9 kwietnia 2011 r. do klubu Face2Face w Krakowie na koncert pod hasłem „Frozen Universe”. Headlinerem imprezy będzie Eternal Deformity – eksportowy polski zespół poruszający się na gruncie awangardowego metalu. Ślązacy przedstawią przekrojowy set obejmujący starsze wydawnictwa, włącznie z utworami z ostatniego albumu „Frozen Circus” wydanego dla prestiżowej włoskiej wytwórni Code666, a także kawałki z nowej, przygotowywanej właśnie płyty. Jeden z nowych utworów „Caught Out Lying” można ściągnąć w wersji demo z oficjalnej strony zespołu lub posłuchać za pośrednictwem Myspace.
Fuck The Tag zaprasza na koncert grupy Obscure Sphinx z okazji premiery ich debiutanckiego krążka zatytułowanego "Anaesthetic Inhalation Ritual". Jako goście specjalni wystąpią grupy Sun For Miles oraz Sands Of Sedna. Impreza odbędzie się 17 kwietnia w Warszawie w klubie Fabryka Kotłów - dawne No Mercy. Cena biletów wynosi 10 zł, a dla pierwszych stu osób jedno piwo gratis. Start o godzinie 19.00. Serwis DarkPlanet patronuje wydarzeniu.
Zespół Neuronia przygotował specjalną wersję swojego najbardziej znanego
utworu „Put Your Dukes Up”. Nowy wariant, znanej już między innymi z
teledysku piosenki, zaskoczy tych, którzy znają zespół z dwóch płyt
studyjnych, ale też zapewne przyciągnie uwagę nowych fanów – po raz
pierwszy bowiem warszawiacy zaprezentowali się w polskiej wersji
językowej – wspomniany już utwór został ponownie nagrany, zmiksowany,
zaśpiewany w ojczystym języku i nosi tytuł „Trzymaj gardę”.
Lata dziewięćdziesiąte pamiętają świetność death metalu,
kiedy to coraz to nowsze kapele próbowały ulepszyć, unowocześnić czy podrasować
ten gatunek. Morbid Angel, Atheist i
wiele innych znakomitości przybiło mocną pieczęć na śmierć metalu i do dziś ich
albumy są za to kochane. Nikt też na pewno nie zapomniał pierwszych dokonań
Autopsy, Entombed, Dismember, Demilich i tym podobnych. Na chwilę obecną
jednak ciężko zaskoczyć wyrachowanych słuchaczy, którzy przebyli death metalowe
piekło wzdłuż i wszerz. Rynek muzyczny
widział już niemal wszystko, a większość bandów zlewa się w szarą masę z której
da się wyłowić parę perełek. Są natomiast zespoły, które nie potrzebują szukać
świeżości, polotu i nowatorstwa, nie biorą udziału w wyścigu kto szybciej i sprawniej
technicznie, a w klimatach death metalu starej daty czują się najlepiej. Tak
jest właśnie z zespołem Blaspherian.
Każda kolejna edycja konkursu Neuro Music jest inna. Finałowy koncert
obył się tym razem bez gwiazd. Największy i jedyny "celebryta" -
człowiek, który od czasu do czasu bywa pytany, kiedy reaktywacja Lux
Occulta - zasiadł ponownie w jury, w tym roku zajmującym o kilka krzeseł
mniej. Wrócono do przyznawania nagrody publiczności, ale poza tym to
wydanie przygrywki do Asymmetry Festival było okrojone pod prawie każdym
względem. Tylko cel pozostał ten sam: wyłonienie wykonawców
przekraczających granice stylistyczne i budujących własną tożsamość
artystyczną. To co tam nowego w muzyce?
Mam wizję: Kurt Ballou siedzi smutny w studiu nagraniowym i myśli, jak tu Trap Them wrzucić na wyższy pułap. Nagle olśnienie – „wiem, będę ich katował Jane Doe, zapuszczę im też czasem Axe to Fall dla niepoznaki, aż w końcu zrozumieją, o co w tym wszystkim się rozchodzi”. Nie mam żadnych wątpliwości, tak musiało po prostu być – niektóre gitarowe wybryki na Darker Handcraft są żywce wycięte z płyt macierzystej formacji Kurta. Ale skoro współzałożyciel Converge nie zgłasza sprzeciwów, ja też nie będę się awanturował.
Elżbieta Batory to postać, która znana jest z opowieści i legend wielu
czytelnikom. Kobieta przeszła do historii, jako okrutna „krwawa grafka”, która żywiła
przekonanie, że wieczną młodość zapewni jej codzienna kąpiel we krwi wytoczonej
z młodych dziewic. Do księgarń trafiło ostatnio wznowienie zbeletryzowanej biografii Elżbiety Batorówny pt. „Pani na Czachticach”
autorstwa Jozo Niznansky’ego. Dzięki wielu zachowanym
zeznaniom oraz licznym dokumentom powstała powieść, która przenosi nas w mroczne czasy przełomu XVI i
XVII wieku.
Ciężko jest nie polubić wydawnictwa muzycznego, które nawiązuje do fundamentów tworzenia danego gatunku. Nie inaczej jest w przypadku debiutanckiej płyty norweskiego Nekromantheon zatytułowanej „Divinity of Death”. Mając w składzie muzyków deathmetalowej rewelacji Obliteration, oraz klasycznie thrashowego Audiopain, Nekromantheon stworzył album, który sprawi, że niejednemu fanowi oldschoolowego grania uśmiechnie się buźka, a głowa zacznie machać.
Swoisty fenomen debiutanckiej płyty Necros Christos, w kręgach miłośników undergroundowego death metalu był w pełni doceniony. Mroczny, by nie powiedzieć nawiedzony death metal wyraźnie inspirowany dokonaniami starego Samael i Celtic Frost w połączeniu z mnóstwem instrumentalnych przerywników nadających "Triune Impurity Rites" rytualnego klimatu na pewno był jakimś novum na współczesnej scenie muzycznej. Obrana formuła była jednak na tyle wąska i hermetyczna, że pomimo 4 lat oczekiwań ciężko było się spodziewać po "Doom Of The Occult" znaczącej progresji.
Prawdę mówiąc nie bardzo wiedziałem na co mam liczyć po trzecim krążku niemieckich tech-deathmetalowców z Obscura. Poprzednia płyta „Comogenesis” niewątpliwie była jednym z lepszych wydawnictw w gatunku w ostatnich latach, a mimo to po dziś dzień mam wobec niej sporo obiekcji. Bo o ile o warsztacie instrumentalnym tego kwartetu złego słowa powiedzieć nie można, to bezsprzeczne zapożyczanie z Necrophagist i Cynic i bardzo nowoczesna formuła utworów okraszona blastami i bieganiem po gryfie budziła mój niesmak.
Svartkraft – ta nazwa od jakiegoś czasu kołatała mi się gdzieś pomiędzy małżowinami usznymi. Mózg umiejscowił ją w zakładce z solidnymi, ale nic ponad to, przedstawicielami sceny black metalowej. Po przesłuchaniu ich najnowszego dzieła „IV Ruin” musiałem nieco zweryfikować swoje dotychczasowe, wynikające z dość pobieżnego przestudiowania repertuaru Svartkraft, zdanie o muzyce jaką tworzą Nargath i spółka.
Legenda heavymetalowej sceny - niejaki Udo Dirkschneider zapowiedział, że najnowszy krążek jego formacji U.D.O. zatytułowany "Rev-Raptor" ukaże się 25 maja bieżącego roku nakładem AFM Records. Płytę fani będą mogli nabyć w wielu wersjach, albowiem zostanie ona wydana
jako klasyczny jewel case, digipack oraz na czarnym i zielonym winylu.
Dla megafanów zespół przygotował limitowany box, do którego zostanie
dołączona piersiówka.
Dziś takiej muzyki już się nie robi. Rock i metal poszły w kierunku dopieszczonych studyjnie, audiofilsko czystych brzmień i smutnych tematów, odcinając się od bluesowych i folkowych korzeni. Czasami mam wrażenie, że współczesna muzyka zanadto zboczyła w stronę budowania technicznie doskonałych struktur i utraciła swoją wiarygodność, jako sztuka powstająca nie z potrzeby ducha, a z zimnej logiki równań matematycznych.Dlatego wielką przyjemność sprawia to, że w zalewie depresyjnych i
klaustrofobicznych wydawnictw trafiają się od czasu do czasu płyty,
ukrywające w sobie kwintesencję rock'n'rollowej zadziorności i fantazji.
Płyty takie jak „The Elephant Riders” grupy Clutch.
Będzie
na co popatrzeć – prowokacja musi być. Zaciągniemy się dobrą
muzyką – to ona działa jak narkotyk. I dużo ostrej jazdy bez
trzymanki. Tak 14 kwietnia zaprezentuje się poznański zespół
Envia w ramach półfinału Przeglądu Zespołów Przeważnie
Rockowych w klubie U Bazyla (ul. św.Wojciech 28, Poznań).
Po wielu latach wzajemnej współpracy wytwórnia Nuclear Blast i szwedzki In Flames rozstali się. Ten zasłużony dla melodycznego grania zespół zdecydował się na podpisanie kontraktu z inną niemiecka wytwórnią - Century Media. Na mocy nowej umowy nowa wytwórnia Płomieni wyda ich nadchodzący album już w rodzinnej Szwecji 15 czerwca, a będzie on zatytułowany "Sounds of a Playground Fading". Dwa dni później z krążka będą się mogli cieszyć Niemcy, natomiast fani z reszty Europy sięgną po tę płytę 18 czerwca. Mieszkańcy Ameryki Północnej będą musieli uzbroić się w cierpliwość do 21 czerwca.
Dość przewrotnie, bo tuż przed
premierą trzeciej pełnometrażowej płyty, pokusiłam się o
recenzje płyty tarnowskiego zespołu Totentanz „Zimny Dom”.
Sięgając jednak po krążek z 2008 roku, zdałam sobie sprawę, że o
ile na „Zimny Dom” po „Niebólu” czekaliśmy zaledwie rok, to
teraz zostawiliśmy wystawieni na próbę czasu. Ale za to wytrwali
zostaną nagrodzeni płytą 11 kwietnia - to dzień premiery płyty
„Inni”. Wróćmy jednak krążek wcześniej.