Forbidden Omen (slavic death metal) to młoda stażem kapela na polskiej metalowej scenie, która powstała pod koniec 2016 roku w Krakowie. To półfinalista Festiwalu Emergenza, który po reaktywacji w 2019 roku zagrał z Kat & Roman Kostrzewski oraz wziął udział w trasie Bratnia Krew pod dowództwem folk metalowej grupy Velesar.

Po wielu udanych koncertach oraz wspólnym udziale w festiwalach Uwolnić Muzykę oraz Pol’and’Rock 2019, zespoły Vane i Moyra ruszają w trasę Storm Of Fate Tour 2020, w ramach której na przestrzeni czterech tygodni odwiedzą osiem klimatycznych klubów rozsianych po całej Polsce.

W dniach 22-23 lipca 2016 roku w Środzie Śląskiej odbędzie się V edycja festiwalu "Uwolnić Muzykę". W ubiegłych latach przez festiwalową scenę przewinęły się m.in. takie zespoły jak : Closterkeller, Deathcamp Project, Obscure Sphinx, Artrosis i wielu innych. W tym roku wystąpią m.in.: KAT & Roman Kostrzewski, Materia, Radogost czy The Cuts. Jak co roku wstęp na festiwal jest darmowy. Na terenie festiwalu dostępne będzie również pole namiotowe i catering.

11 września 2015 roku ukaże się kultowy album „666” na nowo nagrany przez Kata & Romana Kostrzewskiego. Zespół udostępnił w sieci utwór „Noce Szatana”. Przez ostatnich kilka lat płyta „666” była niedostępna w oficjalnej sprzedaży, między innymi dlatego, latem 2014 roku Roman Kostrzewski wraz z zespołem zaszyli się w studiu, by ponownie nagrać album. „666” w wersji anno domini 2015 brzmi pierwotnie i dziko, ma w sobie magię wydawałoby się, że zarezerwowaną tylko dla oryginalnych nagrań sprzed blisko trzydziestu lat - ta płyta żyje i kipi energią. 

"Buk - akustycznie" to najnowsza płyta zespołu Kat & Roman Kostrzewski, która znajdzie się na półkach sklepowych już 8 września. Prace nad nią rozpoczęły się od pierwszych opracowań dla celów koncertowych, które zespół zagrał w 2012 roku. Publiczność z entuzjazmem odnosiła się do tak brzmiących utworów, być może dlatego, że w przeszłości, część twórczości Kata miała swój zaczyn w grze na gitarach klasycznych lub akustycznych. Płyta "Ballady" miejscami brzmiała akustycznie, a i na innych albumach dało się słyszeć rezonans pudła. Tym razem zespół poszedł na całego i w tej konwencji nagrał całą płytę nie stroniąc od szybszych i mocniejszych riffów.