Bydgoski zespół Alhena zakończył pracę nad swoją nową płytą. Obecnie trwają prace nad miksem materiału w bydgoskim MG Studio u Marcina Grzelli. Tymczasem grupa uchyla rąbka tajemnicy, publikując wczesną zajawkę, zwiastującą nadchodzący album. Alhena powstała w styczniu 2010 roku w Bydgoszczy, jako realizacja pasji tworzenia własnej wizji muzycznej osób, które spotkały się w chwili odejścia z poprzednich projektów muzycznych.
Jak można przeczytać na stronie bydgoskiej Alheny, jej nowym członkiem został
Grzegorz Ostrowski. Zespół informuje, że w związku z uzupełnieniem swoich
szeregów „wraca do gry”, sugerując tym samym zintensyfikowanie swoich działań w
najbliższym czasie. Przypomnijmy, że we wrześniu 2012 roku Alhena rozstała się z
dotychczasowym basistą, Tadeuszem Kołeckim i od tego czasu poszukiwała „brakującego
ogniwa”.
Alhena to bydgoski zespół powstały w 2010 roku. W 2011 wydali swoją debiutancką EPkę zatytułowaną po prostu Alhena. Warto zapoznać się z tą pozycją bo w tych dwudziestu pięciu minutach kryje się dużo nietuzinkowej i porywającej muzyki utrzymanej w klimacie oscylującym gdzieś pomiędzy progresywnym rokiem, metalem i gotykiem.
Krakowskim koncertem w piątek 20 stycznia w Klubokawiarni Antycafe rozpocznie się druga część wspólnej trasy zespołów Forma i Thesis. W roli gości tego dnia wystąpi zespół Fleshworld. Dzień po krakowskim koncercie, Forma i Thesis odwiedzą Skarżysko Kamienna. Ostatnim koncertem tego weekendu będzie występ w Stalowej Woli w klubie Pod Balladą.
Alhena pochodzą z Bydgoszczy i na swoim debiutanckim wydawnictwie prezentują muzykę z pogranicza rocka i metalu. Jest to granie wyraźnie nawiązujące stylistycznie do popularnego swego czasu nurtu tzw. metalu gotyckiego, któremu w naszym kraju przewodziły takie zespoły jak Artrosis czy Batalion d'Amour. Wpływ pierwszego z zespołów, których nazwę przytoczyłem, jest szczególnie słyszalny w kompozycjach Alheny. Kawałki takie jak „Trial”, a w szczególności zamykający całość instrumentalny „Nemesis” z powodzeniem mogłyby się znaleźć na chociażby takim „W imię nocy”. Jednak zainteresowania muzyczne zespołu, mające odzwierciedlenie w recenzowanym wydawnictwie, nie ograniczają się wyłącznie do zespołów ghotic metalowych. W otwierającej całość kompozycji „Trial” słyszalne są lekkie fascynacje muzyką Stevena Wilsona, w „Nemesis” pobrzmiewają echa dokonań Tool. Natomiast takie kompozycje jak „You Lost Me” czy „Breath” noszą wyraźne piętno Evanescence.