Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Żywiołak - Nowa Ex-Tradycja

Żywiołak, Nowa Ex-Tradycja, biometal, folk, folk metal, folk rock, folklor, neofolk, neo folkDroga prowadząca ku ukazaniu się oficjalnego, pełnowymiarowego debiutu Żywiołaka, była długa i kręta. Mimo że w ciągu ostatnich dwóch lat zetknięcie się z muzyką formacji nie stanowiło problemu (liczne koncerty oraz utwory do pobrania za darmo z sieci), to dopiero niedawno, dokładniej 20 grudnia 2008 roku "Nowa Ex-Tradycja" ujrzała światło dzienne. Przewrotny tytuł płyty nie tylko nawiązuje do tematyki, ale zaznacza też fakt, iż na krążku znalazły się utwory i nowe, i stare - znane z dema "Żywiołak" czy maxi singla "Muzyka psychodelicznej świtezianki" - lecz w odświeżonym brzmieniu.
Album otwiera jedna ze starszych kompozycji - "Ой А На Яна Купала" (którą słuchacze skojarzą raczej jako "O Jana Kupała") - oparta na tradycyjnej pieśni ukraińskiej (stąd cyrylica w tytule). Mamy tutaj do czynienia z charakterystycznymi dla Żywiołaka: rytmiką synkopową, instrumentarium (lira korbowa) i żeńskimi zaśpiewami.

Kolejno następujący, zupełnie świeży utwór "Wojownik", właściwie nie wnosi niczego nowego - jak dla mnie jeden ze słabszych elementów płyty. Na szczęście trwa jedynie dwie i pół minuty, szybko przechodząc w znaną fanom już od dłuższego czasu  "Epopeję Wandalską". Z miejsca słuchacz zostaje przeniesiony w barbarzyńskie czasy, w dzicz pełną "szalejących toporów" i "rogów zaklętych". Skojarzeniom sprzyjają nie tylko męskie okrzyki "hej ja chory hej!", ale też szybsze, dosadne tempo, podrasowane ciężarem gitary i użyciem ciekawego instrumentu o nazwie oud.

Tempo zwalnia wraz z nadejściem "Latawców". To najdłuższa kompozycja na krążku, a przy tym pięknie wyaranżowana - mamy tu stopniowe potęgowanie nastroju, od spokojnego, lirycznego początku przez nisko "wybasowane" przejścia aż po złowrogi finał i wyciszenie. Warto także zwrócić uwagę na tekst (autorstwa muzyków Żywiołaka), opowiadający historię dziewcząt mamionych przez "niebiańskie anioły" - historię naładowaną erotyzmem i posiadającą, oczywiście jak na ludowe przyśpiewki przystało, morał mający być interpretacją etymologii dzisiejszego słowa "latawce". Nie wiem, czy to zupełna fikcja stworzona przez członków zespołu, czy być może rzeczywiście  istnieć by mogło takie wytłumaczenie - jakkolwiek bądź całość wypada naprawdę przekonująco i spójnie. Wielkie brawa za ten kawałek.

W połowie tradycyjne (melodia), w połowie autorskie (teksty) pochodzenie mają natomiast "Wiły". Bardzo melodyjny i wpadający w ucho utwór z dużą dawką pogańskiego pazura, nawiązującego - a jakże - do słowiańskiej Nocy Kupalnej. Wiele zmian tempa i dzikie wrzaski sprowadzają w atmosferę obrzędów sobótkowych: palenia ognisk, tańców, kąpieli świętojańskich i niczym nieskrępowanego oddawania się żywiołom.

Niesamowitym klimatem, przywodzącym na myśl dzikie przestrzenie łąk i pól, przynosi bardzo spokojny i  melancholijny "Ой Ти, Петре, Петре" - kolejny utwór na podstawie ludowej pieśni ukraińskiej. To co go wyróżnia spośrod pozostałych elementów płyty, to przede wszystkim brak instrumentów perkusyjnych - w tle wybitnie nostalgicznego żeńskiego wokalu słychać jedynie delikatne dźwięki liry oraz fletu.

Słuchając "Nowej Ex-Tradycji" nie sposób się nudzić. Zawartość płyty została ułożona tak, aby wolniejsze elementy przeplatane były żwawszymi, a już chyba najszybszym utworem jest "Czarodzielnica". Tytułowa czarodzielnica to majowe święto - "noc ciepłych czarów" - tajemnicza, intrygująca, naszpikowana magią, potworami z dawnych wierzeń, pełna "śmichów, hihów, pląsów i dąsów". Krótko, lecz treściwie.

Następujące po niej "Oko Dybuka" (wcześniej znane po prostu jako "Dybuk"), to stylizowana na ludową pieśń historia o Jasiu zamienionym w ducha o ciele zmory - dybuka. Co ciekawe, wierzenie to wywodzi się z folkloru środkowoeuropejskich Żydów. Złowróżebna atmosfera panuje tu od początku do końca, niektóre dźwięki ocierają się nawet o dark ambient (niemal diabelskie piski, huczenie). W podobnym nastroju, choć w bardziej rozrywkowym sensie, utrzymana jest opętańcza i roztańczona "Psychoteka", której warstwa tekstowa powstała na podstawie wiersza "Karczma" Bolesława Leśmiana. Kawałek jak najbardziej psychodeliczny, niemal transowy, jak obłąkana potańcówka w zaświatach.

"Ballada o głupim Wiesławie" - kolejny utwór i kolejna historia, tym razem nawiązująca naraz do trzech motywów - wspominanej już Nocy Kupały, topielicy i rusałki, jako demonicznej postaci wabiącej mężczyznę do wspólnego tańca i kąpieli, a tym samym sprowadzającej na niego zgubę.

Ogólnie rzec biorąc, muzyka Żywiołaka jest dość zfeminizowana (i nie mam tutaj na myśli udziału wokalistek). Ludowa tematyka przynosi bowiem liczne odniesienia do żeńskich postaci, najczęściej ukazywanych jako czarownice, wiły czy zmory. Nie inaczej jest i w "Feminie", gdzie główna bohaterka "chłopy dzisiaj przeklina", gdyż "w kurz chłop dzisiaj obrasta". Interpretacja narzuca się sama, ale najważniejsze, że utwór idealnie nadaje się na koncertowe szaleństwa. Do tego, co rzadkie w muzyce Żywiołaka, występuje dość wyraźna gitarowa solówka.

Absolutnie świetnym uwieńczeniem albumu, nie licząc ostatniego utworu, nieco na siłę dorzuconego "Oj Ty Janie Sobótkowy", jest "Żywiołak". Idealna wizytówka zespołu! Śpiewa, albo raczej melorecytuje tutaj Robert Jaworski, który ułożył również tekst. I to tekst, jak dla mnie, znaczący, zupełnie w innym stylu niż reszta płyty, wystarczy zacytować: "J..any Żywiołak jak loża szyderców (...) / Jak brać ignorancka, kwiat młodej bohemy. Jęczenia jełopów? Wydumane ściemy!" lub też wprost: "Przestępca, alkoholik - Polak katolik!!". Tutaj także znajdziemy odpowiedź na pytanie, czym właściwie jest, lub może kim, ów żywiołak - zostaje on przedstawiony jako "wielolicy demon" i "zaraza wiejąca z Chochoła" - postać zarówno pochodząca z ziemi, jak spoza niej, a zatem półrealna. Jeśli chodzi o brzmienie, to słuchacz zostanie również zaskoczony - utwór jest zagrany bardzo ciężko, ujawnia fascynacje muzyków nurtem metalu.

Jak można się dowiedzieć ze strony zespołu: "muzyka Żywiołaka to wypadkowa takich gatunków muzycznych jak: folk, punk, rock, metal, akustyczne trans-techno czy drum`n`bass". A ponieważ punkt słyszenia, tak jak i widzenia zależy od miejsca siedzenia - w przenośni "siedzenia"/osłuchania się z danym nurtem - jak dla mnie najwłaściwszą klasyfikacją jest jej brak. Trudno bowiem umiejscowić "Nową Ex-Tradycję" w jakimś konkretnym gatunku, mimo że muzycy skłaniają się ku "polskiej muzyce neoludowej". Wpływ na ten fakt ma na pewno różnorodność środowisk muzycznych, z jakimi zetknęli się członkowie Żywiołaka.

Abstrahując od szufladkowania - płyta, choć częściowo wpisała się w modne ostatnio czerpanie przez różnych artystów do folkloru (żeby nie szukać daleko - Percival Schuttenbach czy Kapela Ze Wsi Warszawa), reprezentuje chyba najbardziej oryginalne podejście do tematu. Wydawnictwo powinno przemówić też do odbiorców o bardzo szerokim spektrum preferencji muzycznych. "Nowa Ex-Tradycja" to nie tylko świeże spojrzenie na kulturę starosłowiańską,  ale i przeniesienie jej znaczeń do czasów współczesnych, przenikanie się nowego i starego świata.

Tracklista:

01. Ой А На Яна Купала (Oj a na Jana Kupała)
02. Wojownik
03. Epopeja Wandalska
04. Latawce
05. Wiły
06. Ой Ти, Петре, Петре (Oj Ti, Petrie, Petrie)
07. Czarodzielnica
08. Oko Dybuka
09. Psychoteka
10. Ballada O Głupim Wiesławie
11. Femina
12. Żywiołak
13. Oj Ty Janie Sobótkowy
+ Noc Kupały (Video)

Wydawca: Karrot Kommando (2008)
Komentarze
Procella : Też chętnie wybrałabym się na koncert, bo płyta jest świetna, a...
black_heart : Mówiąc krótko i treściwie - jak będzie w pobliżu koncert, chętnie...
LadyWitch : Mówiąc krótko i treściwie - jak będzie w pobliżu koncert, chętnie...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły