Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Testament, Raging Death - Eter Wrocław (28.06.2016)

Testament, Raging Death, Knock Out Productions, Eter, thrash metal

Jako osoba, która już jakiś czas stąpa po tym świecie i zarazem od dłuższego czasu siedzi dość dobrze w metalu, byłem bardzo, ależ to bardzo zadowolony, gdy do mojej świadomości dotarła wiadomość, że do mojego rodzinnego miasta na jedyny koncert w Polsce przyjeżdża legenda thrash metalu - amerykański Testament. Tak się jakoś stało, że nigdy wcześniej nie było mi dane oglądać Chucka Billego i spółki na żywo. Jest to dla mnie troszkę śmieszne i niezrozumiałe zarazem, że mówi się o tzw. wielkiej czwórce thrash metalu, ponieważ jeśli chodzi o wielkość, to na to miano zasługuje chociażby Exodus i oczywiście Testament.

Tę legendarną formację z San Francisco miał zaszczyt suppotować polski zespół z Żor pod nazwą Raging Death. Chłopaki mieli nie lada okazję promować swój pierwszy album noszący tytuł "Raging Death". To naprawdę ciekawa dawka fajnego zajadliwego thrashu, który jak się okazało dość dobrze rozgrzał publikę, która bardzo licznie zapełniła wrocławski Eter.

Czas dany tej młodej stażem grupie z Żor został przez ową bardzo dobrze wykorzystany. Utwory ze swojego debiutanckiego krążka zostały zaprezentowane z bardzo dużą energią, pasją i zaangażowaniem. Z techniką gry panowie nie mają na bakier, a co za tym idzie, w tym przypadku ich numery nie brzmiały banalnie. Nie bylo tu przerostu formy nad treścią, co jest bardzo ważne, albowiem grając debiut przed takim tuzem metalu jakim bez wątpienia jest Testament mogło to wypaść - powiedzmy różnie (występ byłby zapewne jeszcze lepszy, gdyby akustyka takowa była).

Na gwiazdę wieczoru trzeba było poczekać dłuższą chwilę, co zdecydowana większość fanów wykorzystała na zakup jakże znakomitego trunku, jakim jest piwo i oddaniu się jego wypiciu, aby połechtać swoje podniebienia.

Wyszli. Patrząc po składzie w jakim obenie gra Testament nie mogłem spodziewać się złego występu, albowiem do zespołu należą takie persony jak: Gene Hoglan (Death, Devin Townsend i inne projekty) - perkusja, Steve DiGiorgio (Death, Sadus, Control Denied, Soen) - bass oraz starzy testamentowi wyjadacze, Eric Peterson - gitara, Alex Skolnick (Savatage, Ozzy Osbourne) - gitara i oczywiście Chuck Billy na wokalu.

Już od samego początku koncertu dało się poznać, że będzie to doskonały gig. Zaczęli od swojego klasyku "Over The Wall" z jedynki - mega. Następnie nastąpił skok do ostaniego wydawnictwa, czyli do albumu "Dark Roots Of Earth", a dokładnie do numeru "Rise Up", a po nim kolejny z klasyków mających zabrzmnieć tamtego wieczoru we wrocławskim Eterze - "The Preacher". Jak widać Chuck Billy i spółka skakali z repertuarem z albumu do albumu.
"Dog Faced Gods" z "Low", a po nim jeden z moich ulubionym numerów Testament "More Meets The Eye" z przedostatniej płyty zespołu. Ważny, jak nie najważniejszy w tym wszystkim był znakomity kontakt Chucka z publicznością. Widać było, że zarówno zgromadzeni jak i zespół bawią się wręcz znakomicie.


Po przedstawicielu albumu "The Formation Of..." nastąpił powrót do lat 80'tych, a konkretnie do wydawnictwa "Practice What You Preach", z którego to zabrzmiał utwór tytułowy. Kontynuacją tego zacnego powrotu przeszłości były kolejno: "The New Order" oraz The Haunting".
Generalnie Testament bawił się, czasem coś starszego mieszał z nowymi numerami. Wyjątkiem było zagranie pod rząd "Legions Of The Dead" oraz "3 Days In Darkness" z mojego faworyta - "The Gathering".


Z tego co sobie wypisałem podstawowa setlista liczyła aż 16 kawałków natomiast przy tak reagującej publicznośći nie mogło po prostu zabraknąć bisa, a był nim kolejny klasyk zespołu (dużo ich mają hehehe) - "Alone In The Dark". Patrząc na to zestawienie nie da się ukryć, że zaczęli od "The Legacy" i na "The Legacy" zakończyli ten fantastyczny występ.

Jak to z każdym koncertem takiego tuza metalu jak Testament bywa, setlista nie do końca mi pasowała, bo chociażby zamiast "Dog Faced Gods" mogli zagrać "Hail Mary" z tego samego krążka, zabrakło przedstawicieli z "Souls Of Black", "The Ritual" czy "Demonic", no ale cóż, taki wybór zespołu i w tym wypadku należy to uszanować. Nie ma co ukrywać, że był to wyjątkowo ekscytujący wieczór. Piszę tak, albowiem jestem przekonany, że prawie wszystkim się podobało (nigdy nie można być pewien całości) i raczej z wielką ochotą wybiorą się ponownie na koncert Chucka i spółki, a okazja może się nadażyć w całkiej niedalekiej przyszłości, ponieważ 28 października tego roku na półki sklepowe trafi najnowszy krążek Testament zatytułowany "The Brotherhood Of The Snake".

Mimo, iż panowie do najmłodszych już nie należą dali pokaz energii, techniki, potęgi brzmienia, a przede wszystkim dobrej zabawy, że niejeden zespół mógłby brać z nich przykład.

Organizator: Knock Out Productions.

Ocena szkolna: 5.

Dziękuję za uwagę.

Komentarze
Uriella : Zazdroszczę usłyszenia "Alone in the dark" live, bo mocno tego oczekiwał...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły