Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

''She reads a book from across the street''

Nieżywa.
Słońce wędruje po niebie coraz niżej.
Czasem czekam na noc, po której nie wstanie dzień.
Przed świtem, gdy wymykam się z domu w zimną rzeczywistość, miasto nurza się we mgle. A później, wraz ze wschodem słońca, chmury wracają na swoje miejsce. Powoli i leniwie, jakby niechętnie zajmują miejsca na niebie, przysłaniając błękit.

Czytam i zapamiętuję. Historie, które nigdy się nie wydarzyły.
Takie, o których można tylko marzyć, lub marzyć, by nie były prawdą.
Przewracam pożółkłe strony.
Nie pamiętam kiedy ostatnio dotykałam czegoś żywego.
Dłonie są zimne i suche. Skóra pęka.
Nie pamiętam już prawdziwego dotyku.
Słońce szydzi ze mnie. Czasem muśnie mnie jasnym promieniem, ale przecież to nie to samo.

Drażni mnie rzeczywistość. Świat, w którym jestem sama.
Wolałabym nie wiedzieć, albo przynajmniej umieć udawać, że to nie moja wina.

Czasem wypełnia mnie złość nie do opisania.
Chcę wtedy wszystko zabić. Rozerwać.
Rozlewać krew, stwarzać cierpienie i strach.
Niszczyć w chwili bezrozumnej furii.
Ale sama myśl o tym odbiera mi siły. Jakby to było prawdziwe, jakbym była zmęczona walką realną tylko dla mnie.
Siedzę wtedy pod ścianą, albo leżę na podłodze. Bezsilna.
Nie czuje zimna, nie czuję nic.
Jakby uczucia wyparowały pozostawiając pustkę.
Oczy pewnie też mam puste, szklane. Ale nikt w nie nie patrzy, bo nie pozwolę, by mnie taką widziano.

Są chwile, że mówię w ciemności. I modlę się, by ktoś odpowiedział.
Ktokolwiek.
Ale powietrze milczy. Osuwam się w sen i nie pamiętam już dlaczego tak bardzo starałam się nie zamykać oczu i dlaczego nie czekam na następny dzień. 


Nie pamiętam kiedy ostatnio dotykałam czegoś żywego...

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły