Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Rapid Eye Movement Tour - Morphine, Łódź (29.09.2007)

29 września 2007 roku w nowym wcieleniu lokalu przy ul. Krzemienieckiej 2A - obecnie Morphine (kiedyś Dekompresja, później Music Garden, a nawet kiermasz ubrań!) odbył się koncert Riverside w ramach trasy promującej ostatnie wydawnictwo formacji z Warszawy. Niezliczoną ilość razy bywałam w tym miejscu, na imprezach, koncertach etc. Ale to co zobaczyłam po przekroczeniu "bramy" zaskoczyło mnie do tego stopnia, że nie mogę tego pozostawić bez komentarza.
Lokal przeszedł zupełną metamorfozę, już na wstępie rzuca się w oczy przeniesienie baru, który jest z pewnością dłuższy od poprzedniego, a także lepiej wyposażony, przyjemne czerwonawe ściany pełne różnego rodzaju grafik, także legend muzyki rockowej, modernistyczne rzeźby, wykończenia, a z drugiej strony nowoczesne, wygodne skórzane kanapy, małe stoliczki - to wszystko razem daje efekt przytulnej przestronności, a jednocześnie sprawia, że spędzanie czasu w tym miejscu jest przyjemniejsze niż w poprzedniej odsłonie. Morphine zaskoczyła swą zmianą chyba wszystkich, łącznie z muzykami, którzy przecież rok temu zagrali w Łodzi w tym samym klubie - wtedy jeszcze pod szyldem Music Garden.
Występy o godzinie 20:05 rozpoczęła formacja Division By Zero, o której usłyszałam kilka pochlebnych opinii, dlatego z zaciekawieniem podeszłam do sceny, żeby się lepiej przyjrzeć i posłuchać. Muszę przyznać, że jedyne co mogę zarzucić ich występowi, to brak ogranej maniery scenicznej i dystans do publiczności. Pomieszane kilka podgatunków muzyki rockowej, bardzo przyjemny, mimo chwilowych fragmentów śpiewanych growlem, wokal, stworzyły całkiem ciekawy występ zdecydowanie warty polecenia jak i powtórnego zobaczenia.

Głównym suportem na trasie Riverside - jest zespół Totentanz, nazywany przez niektórych "Comą 2" i coś w tym chyba jest, bo śpiewający po polsku rockowy zespół z tekstami al a ambitnymi trąci określeniem "ale to już było". Według mnie ich występ to absolutne nieporozumienie. Każdy kawałek poza ostatnią balladą - na "jedno kopyto". Proponuję ich występ spędzić na zaopatrywaniu się w barze, albo na odświeżeniu się przed występem Riverside.
Po kilku minutach przerwy na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru. Publiczność zgromadzona pod sceną przywitała zespół brawami i za chwilę porwana dźwiękami Riverside zaczęła się bawić. Na początek trochę utworów z nowej płyty m.in. "Beyond The Eyelids", "Ultimate Trip", z czego ja osobiście bardzo się ucieszyłam bo to moje ulubione utwory z nowego albumu, później między innymi "I Turned You Down", "Loose Heart" no i "Conceiving You", które towarzystwo pod sceną było "zmuszone żartobliwie" odśpiewać z Mariuszem, który tak to sobie "wymyślił". W set liście pojawiły się jeszcze między innymi "Parasomnia", "Volte-Face" czy "I Belive" w nieco zmienionej wersji, dalej "Second Life Syndrome", a na bis między innymi: "02 Panic Room" i "Out Of Myself". Podczas całego występu dość nieśmiało na wokalu Mariusza wspomagał Michał za swymi klawiszami, jednak nie dało się go praktycznie usłyszeć.

Koncert bardzo udany, ludzie zadowoleni, lokal na Krzemienieckiej stał się po raz kolejny miejscem, w którym muzyka rozbrzmiewa i oby tak trzymać dalej! Ja już się nie mogę doczekać kolejnego koncertu w ramach REM Tour.
Komentarze
Ignor : ...naprawde dobry koncert dali, ale atmosfera z poprzednich szczegolnie ta w LI...
minawi : JA tam na Riverside nie idę pić tylko słuchać muzyki :idea: aha......
cross-bow : pfff...pfff...pfff...o i tyle! przynajmniej się potrafię do błędu przyznać a...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły