W Żorach zawiązała się kolejna grupa muzyków, którzy postanowili wziąć się za granie śmierć metalu. Nie wiem, czy Inset zamarzyli, by stać się jedną z najlepszych hord w tym gatunku, przebić dokonania Vadera, czy też motorem działania była chęć przeprowadzenia eksterminacji wszystkich metalofobów. W każdym razie efektem ich pracy jest wydana w ubiegłym roku EP-ka „Last Breath”, która skład się z intra oraz trzech autorskich kompozycji trwających łącznie ponad 15 minut.Na „Last Breath” słychać solidność i zachowawczość w komponowaniu. Szkoda, że Inset nie zapuścił się bardziej w techniczne rejony i mocno trzyma się środka toru zwanego death metal. Mając takich instrumentalistów zespół mógłby spokojnie pozwolić sobie na granie dużo ciekawszej odmiany tego gatunku.
Do tego mini nie będę zbyt często wracał, ale, kto wie, może już następny album Inset będzie otwierał moje roczne podsumowanie, a peanów na jego cześć nie będzie szczędził taki Trey Azagthoth czy Dan Swanö.
Ocena: 6,5/10
Tracklista:
1. Intro
2. Sunday Hords
3. Last Breath Before Us
4. Touch of Life and Death
Wydawca: Legacy Records (2012)


