Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Etap II - casting. Strona: 1

Artykuł: Etap II - casting

Etap II - casting Wysłany: 2012-03-01 17:40 Zmieniony: 2012-03-01 17:41

Jeśli to fragmenty Twojego opowiadania - bardzo realistycznie napisane. Jeśli fragmenty Twojego życia - bardzo barwnie i ciekawie opowiedziane.



Wysłany: 2012-03-04 19:44 Zmieniony: 2012-03-04 20:30

W końcu jakiaś ciekawa erotyczna w swojej prostocie mocno ujmujaca opowieść. Połączenie jej z galerią to już wielce pobudzająca wyobraźnię historia i to jakże pięknie ilustrowana


Nic tak mnie nie wnerwia na forum, jak usuwanie moich postów


Wysłany: 2012-03-05 09:08

Hehe, Bambol, mam wrażenie, że jednak pierwszy się ustawiasz w kolejce do pocieszania :>



Wysłany: 2012-03-05 23:18

Cóż. Po przeczytaniu historii i pierwszym odruchu chciałem chwycić naszego klatkowego mruczka, pożyczyć od kumpla Mustanga, wstępując po drodze do sklepu po Mexico Maragogype lecieć do miasta Łodzi. (Zestaw olejków, świeczek i odpowiednich akcesoriów to mam zawsze w torbie pod ręką) Prawdopodobnie łatwo bym znalazł naszą ślicznotkę po tłumie przed oknem, a że mam twarde łokcie to jakoś bym się przepchał. Po kilku minutach nawet w szafie znalazłem moja starą wytartą Ramoneskę. Niestety tutaj nastąpiła skucha, moje nieudolne próby wpasowania się w 15 lat nieużywaną kurtałkę spełzły na niczym. Skurczyła się skubana bo ni jak nie mogłem się dopiąć. Szarpanina wywabiła z jaskini harpię. Ta z wrzaskiem rzuciła się i zagrodziła drogę. Odepchnął bym gadzinę jak zwykle. Niestety wycharczała: Córko moja znowu gdzieś lezie łachmyta po nocy. Córka mruknęła tylko: Niech se lezie i tak do niczego się nie nadaje. Szybko lekkim pacnięciem uwolniłem się od harpii i już prawie otworzyłem kratę. Prawie. Do nóg rzuciły się dwa gnomy i złapały mnie za kolana. Jeden się wpiął ząbkami w łydke a drugi zaczął jęczeć: Tatusiu nie zostawiaj nas.
I w sumie tyle. Chyba już żadnej księżniczki na koniu nie odwiedzę, czas minął.


Nic tak mnie nie wnerwia na forum, jak usuwanie moich postów


Wysłany: 2012-03-06 08:57 Zmieniony: 2012-03-06 08:58

Ech, minęły czasy romantycznej młodości... >sniff<

Ubrania kurczą się od leżenia w szafie, wszyscy to wiedzą. Ale jak na plecach rozetniesz i będziesz się ustawiał pod ścianą, nikt się nie zorientuje :P

Nie, no ale harpii i harpiątek nie możesz tak zostawiać... Zew przygody pozostanie bez odpowiedzi...

Aaale mi się nastrój włączył...



Wysłany: 2012-03-06 10:17

W sensie: zacięła Ci się przez nas wena? :)



Wysłany: 2012-03-06 17:07

Wcale bym nie chciała, jestem ciekawa, co dalej :) Może mogłabym urazić kogoś tą naukową prawie ciekawością, ale w końcu to tylko fikcja literacka, prawda? :D Sama napisałaś, że to tylko narrator w pierwszej osobie


Wcale nie dziwię się Twojemu zacięciu: czasem trudno coś ładnie zripostować na tak ciężkobłyskotliwe rozmowy jak nasze



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło