Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

ksiązka...przyjemność czy nałóg??. Strona: 6

Wysłany: 2006-12-16 00:01

Wartość ma, nie mówię, ze merytoryczną, jak już powiedziałam - dla mnie to sie nie nadaje do czytania, próbowałam, przebrnęłam przez pierwszy opis jakiejś babki, już miałam odetchnąć z ulgą, gdy zaczą się kolejny - drugiej. W tym momencie wysiadłam i zrezygnowałam. Ma ładne fragmenty, ale... co z tego? Warsztat pisarski jest niezwykły i za to uznanie, za to umieściłabym to w pięknie podświetlonej gablotce za grubym szkłem. A że był kobieciarz itd? Owszem, ale to inna kwesia, nie oceniam go jako człowieka - nie znałam go - tylko jako pisarza. Jego książki nie sa dla mnie ani przyjemnością, ani nałogiem. XD


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Wysłany: 2006-12-16 00:07

Wiesz, ja sie staram oceniac, kazdego pisarza, czy poete, przez rowniez przez pryzmat osobowosci. W koncu to co umieszcza w swoich utworach, powinno byc tez odbiciem jego, wlasnie osobowosci.


To nie moje są słowa, to legenda ludowa.


Wysłany: 2006-12-16 00:24

No to patrzymy inaczej, uważam za plus, jełśi autro potrafi w swych dziełach wyjść poza "swoją osobowość", dla mnie twórczość literacka to jedno, a życie prywatne - drugie. Przecież gdyby zupełnie ktoś inny stworzył to samo dzieło, ono nie zmieniłoby swojej wartości. Wiadomo, to, co pisarz ma w głowie, wpływa na jego dzieła, a one coś o nim mogą powiedzieć. Ale nie wszystko. Często podczas pisania ujawnia się zupełnie co innego, niż na codzień.


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Wysłany: 2006-12-16 10:24

wiesz, nie zgodze sie z tym. Bo to co piszesz pachnie mi brzydko, takim wyrobnictwem. Kojarzy mi sie, z "dzielami" z czasow demokracji ludowej, opiewajacymi czyny robotnicze itp. Gdzie autor pisze co mu kaza, a nie co czuje. Mysle, ze niemozliwe jest zeby jakis inny autor napisal Pana Tadeusza [jak juz sie czepilismy tego przykladu]. Po prostu powstalby inny utwor, traktujacy o czym innym. Dalej obstawiam, ze kazda wartosciowy utwor, powstaje z glebi duszy, ze tak powiem.


To nie moje są słowa, to legenda ludowa.


Wysłany: 2006-12-16 10:54

Zaczęliśmy odchodzić od wątku głównego, więc odpiszę w temacie: "Książki".

A odp na pytanie w temacie: nie tylko to jest przyjemność, ale przyczynia się do kolejnych przyjemności, jak np dyskusja o nich. :D I nie tylko pomaga nam się bezpośrednio rozwijać, to jeszcze skłania do dalszych przemyśleń... I zamiast działać ujemnie na nasze mózgownice, to wpływa na nie stymulująco - jaki inny nałóg to potrafi? :D


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Wysłany: 2007-02-12 17:53

Dla mnie książki też są nałogiem - przynajmniej czasami. W takich przypadkach odczuwam pragnienie pójścia do biblioteki i wypożyczenia czegoś nowego - co tylko wpadnie mi w oko. Analogie z nałogiem chyba widoczne :) I jak powiedziała [b:0dc314ed1b]Morgana[/b:0dc314ed1b] jest to nałóg, pod wpływem którego się rozwijamy :)



Wysłany: 2007-02-12 20:39

Dla mnie chyba nałóg. W sobotę dostała się w moje łapki cała seria Nekroskopa. Jeśli jak tak dalej pójdzie to skończę do końca miesiąca, przynajmniej to moje odczucia po 2 pierwszych tomach.


Fuck you dude!


Wysłany: 2007-03-15 21:48

margott (Bicz)
margott
Posty: 310
Piekary Śląskie

[quote:3b96e37595="uzekamanzi"]Dla mnie chyba nałóg. W sobotę dostała się w moje łapki cała seria Nekroskopa. Jeśli jak tak dalej pójdzie to skończę do końca miesiąca, przynajmniej to moje odczucia po 2 pierwszych tomach.[/quote:3b96e37595]

Tak dla mnie też nałóg ale również przyjemność. Czytamy Nekroskopa? Polecam szczególnie 2 pierwsze tomy. Trzeci nudnawy, chociaż można się troszkę więcej o wampirskach dowiedzieć, czwarty i piąty już mocno naciągane, w czwartym krystalizuje się do końca historia Ferenczych to na plus, a w piątym info o wampirach ciąg dalszy, ciekawy koniec, więcej nie zdradzę, powyżej piątki nie czytałam i nie mam zamiaru bo to już niesmaczne heh już będzie pewnie fes naciągane i takie lecenie w bambus... :P


"Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę"


Wysłany: 2007-03-15 22:18

dziwi mnie temat... to nałóg nie może być przyjemnością? pierwsze słyszę


life * is a state * of mind


Wysłany: 2007-04-26 15:12

Nenar (Anciliae)
Nenar
Posty: 626
Bielsko-Biała / Gliwice

Dla mnie są nałogiem i przyjemnością ... chociaż nie tak przyjemnym nałogiem gdy po raz enty spóźniam się rano na autobus to szkoły, bo rano zachciało mi się przeczytac "parę" stron książki. Mnie to nawet lektury potrafią wciągnąc, choc nie wszystkie. Więc w paru słowach są przyjemnością, ale i nałogiem utrudniającym czasem życie


Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat ... i tak wszyscy umrzemy


Wysłany: 2007-05-03 19:11

Dlamnie książki są strasznym nałogiem szczególnie że jedną potrafię przeczytać w 8h(jeśli jest naprawde bardzo dobra) a to jest naprawdę bardzo nie ekonomiczne ile można kasy wydawać dlatego zawsze po wypłacie idę do empiku i kupuje sobie 3 książki pożywienie na cały miesiąc i je czytam. A czytam wszędzie w autobusie w tramwaju najczęściej jeszcze przy okazji słucham muzyki :) Dzięki Boże za podzielność uwagi :P


I am neither good nor bad neither angel nor devil I'm a Vampire


Wysłany: 2007-05-06 09:30

Nenar (Anciliae)
Nenar
Posty: 626
Bielsko-Biała / Gliwice

Muzyka czasem potrafi nadac dodatkowo klimatu tylko trzeba dobrac odpowiednią muzykę do książki


Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat ... i tak wszyscy umrzemy


Wysłany: 2007-05-07 16:08

Dla mnie książka to zbawienie podczas podróży...długiej i męczącej...jak i podczas nudnych szarych dni.


Koniec i bomba, a kto czytał, ten trąba ! Witold Gombrowicz.


Wysłany: 2007-06-12 22:02

Gothabella (Anciliae)
Gothabella
Posty: 63
Kraków. Czasem Łódź

[quote:00210242cf="Malkavv"]to jest naprawdę bardzo nie ekonomiczne ile można kasy wydawać dlatego zawsze po wypłacie idę do empiku i kupuje sobie 3 książki pożywienie na cały miesiąc i je czytam.[/quote:00210242cf]
Znasz instytucję biblioteki? :wink: Ja wiem, że w bibliotekach mało jest nowości i hiciorów, ale przynajmniej można sobie horyzonty rozszerzyć czytając tak zwane pozycje obowiązkowe. Zostają jeszcze antykwariaty, chociaż ja osobiście nie mam do nich cierpliwości.

Nie wiem, czy czytanie jest moim nałogiem, czy bardziej przyzwyczajeniem, faktem jest, że prawie nigdy nie mam z powodu czytania wyrzutów sumienia (no chyba że musiałam zrobić coś innego, a przez czytanie nie zrobiłam). Bardzo jestem wkurzona, jak nie mam nic do czytania, ale to o nałogu wcale nie musi świadczyć :wink: .



Wysłany: 2007-06-12 22:10

sesja in progress, a ja zamiast przeznaczyć 5 godzin podróży pociągiem na naukę na egzamin dzień później, to wzięłam książkę 0_o i to są momenty,kiedy żałuję, że jakiś egzemplarz dostał się w moje ręce 0_o


...I forgot to remember to forget... /johnny cash


Wysłany: 2007-07-17 03:59

Książka - jak zobaczyłam na przykładzie przyjaciółki - nałóg! Przez przygotowania do matury nie miałam czasu na zwyczajne lektury, była sfrustrowana, czegoś jej brakowało, nie była sobą, miała wrażenie, że się cofa... A potem skończyły się egzaminy, parę dni została w łóżku... i jak odżyła! Jak ktoś się wciągnie to nie ma zmiłuj. A jak mi ktoś przeszkodzi w czytaniu, kiedy się wciągnę, i zmusi do przerwania lektury to dopiero zobaczy co to znaczy "człowiek na głodzie"! Naturalne wydaje mi się czytanie dla przyjemności - to takie uzależnia, ale w przypadku silnego głodu zaczyna się wczytywać nawet w ulotki :P - zamiast nauki. :)


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Wysłany: 2007-07-17 16:38

Gothabella (Anciliae)
Gothabella
Posty: 63
Kraków. Czasem Łódź

[quote:72da78c358="Morgana"]Książka - jak zobaczyłam na przykładzie przyjaciółki - nałóg! Przez przygotowania do matury nie miałam czasu na zwyczajne lektury, była sfrustrowana, czegoś jej brakowało, nie była sobą, miała wrażenie, że się cofa...[/quote:72da78c358]
Usprawiedliwienie pod tytułem "brak czasu" nigdy nie wydawało mi się wiarygodne. Z pewnością są na świecie osoby, które rzeczywiście nie mają czasu na czytanie książek, ale na pewno nie są to maturzyści. Z tego wynika, że wiele osób określa książki jako swój nałóg, jednak w wielu przypadkach nie dążą do jego zaspokojenia tak, jak by dążyli np. do wzięcia używki :wink: .



Wysłany: 2007-07-18 14:07

Nie zupełnie, ona po prostu czytała znacznie mniej, niż zwykle i po siedzeniu przy książkach całe dnie potrzebowała czegoś innego i choć chciałaby poczytać to, co lubi, to za dużo musiała tego, czego nie lubi. A jako humanistka dużo lektur obowiązkowych miała... Musiała się też rozerwać i iść gdzieś, np. do stadniny pojeździć (jej pasja - konie), albo sie z kimś spotkać, bo nie można siedzieć cały czas z nosem w książkach, a takie czytanie, jak się nie ma siły i po łebkach, lub bardzo rozwlekając to w czasie to nie to, o co chodzi. Dlatego zgadzam się, że nie ma tak, że ktoś w ogóle nie może czytać z braku czasu, jakby się uparł. Prawda. I jakby to był nałóg aż tak silny, to by się więcej czytało. Ale przy nałogu trochę mniejszym da się wytrzymać zaspokająjąc go w małym stopniu, ale jest ciężko.


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Wysłany: 2007-07-19 10:17

Książka - przyjemność. Oczywiście da się uzależnić od czytania książek - tak samo jak od komputera, muzyki czy bananów, bo uzależnić da się właściwie od wszystkiego. Ale wedłóg mnie takie uzależnienie od czytania to skrajność i dotyczy jedynie jednostek. No i głód książkowy ma chyba trochę mniejszą siłę niż głód papierosowy, o narkotykach nie wspominając...



Wysłany: 2007-07-19 20:04

Nie jestem pewna czy narkotyki silniej uzależniają niż tytoń, ale z pewnością w zupełnie inny sposób niż książki. ^^ Ten ostatni głód nie jest fizycznie odczuwalny - chyba, że ktoś sobie nieźle by coś ubzdurał xD - ale i tak może być siiilny. Ale przy tym nieszkodliwy. ^^ Bo czytanie nawet jak uzależnia, a właściwie przede wszystkim wtedy, jest przyjemnością. :) W każdym razie jest kwestia przyzwyczajenia, często człowiek potrzebuje jakiegoś stałego elementu w życiu, czegoś, co jest nie zmienne lub powtarzalne, jak np seria książek, lub filmów, wiemy ile ich jest, a po przeczytaniu nie przemijają. Możemy powracać do znanych bohaterów i miejsc. Wiele osób potrzebuje też odskoczni, "miejsca", w którym nie ma znaczenie to kim się jest, jak postrzeganym, co się dzieje dookoła... Gdzie pochłonięci problemami bohaterów zapominamy o własnych. Na dodatek łatwo przywyknąć, że można schować się za stronami jakiejś ciekawej powieści. Lektury też pozwalają zaspokoić potrzebę zdobywania wiedzy i rozwoju... Więc mogą stać się nieraz nałogiem, choć nie zawsze, tak samo, jak nie każdemu dostarczają radości.


AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło