Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Ostatnio.... Strona: 6

Wysłany: 2007-03-08 11:02

FAFAL (Anciliae)
FAFAL
Posty: 1330
Piekary Śląskie

Wacuś nieobraź się ale jak mi kumpel zaczoł zachwalac ten film to mówie ściągne zobacze ponoc rewelacja.
Jak zaczołem to ogladac mówie do chuja wacława co to jest ??????
ale twardo mówie se może coś sie konkret stanie a tu lipa do końca filmu dotrwałem z trudem . NUDY NUDY NUDY po mojemu to gdyby ktos przylazł do mnie z kamerą do chaupy to by nakręcił 3 razy lepszy film .
A obsada ;/ "pani M jak miłośc" ta pinda jest stara i powinna jużumrzec niecierpie tej aktorki tak zasrana menda jak bybyła moja tesciową to bym jej chyba łep upiepszył przy samej dupie grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
może jestem ograniczony ale takie filmy to dla mnie nuda i jeszcze raz nuda


Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL


Wysłany: 2007-03-08 11:58

Spoko Wacek.Jak masz takie klimaty w chacie x 3to faktycznie film nie dla ciebie,pewnie po Pile 3 nie mogles spac przez tydzien? :lol:


'Hand fighting hand As you turn to a man of two worlds'


Wysłany: 2007-03-08 12:40

FAFAL (Anciliae)
FAFAL
Posty: 1330
Piekary Śląskie

e no piła to mnie zniszczyła a tu nie chodzi o klimaty w chacie tylko o bezsensowne i nudne granie tych aktorów u mnie w chaice jest wesoło i elegansko a nie tak jak tam jakies pierdoły i zwady jak stara baba nieumi skumac niektórych rzeczy to niech sie idzie powiesia niech niezatruwa innym zycia


Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL


Wysłany: 2007-03-09 01:36

El Espinazo del Diablo czyli Kręgosłup diabła, film tworcy Labiryntu fauna ,tym razem horror,dobry klimat,po hiszpansku,dla ambitnych.
[img:8f23ff0877]http://img.stopklatka.pl/film/09000/09034/g-15.jpg[/img:8f23ff0877]


'Hand fighting hand As you turn to a man of two worlds'


Wysłany: 2007-03-09 01:40

FAFAL (Anciliae)
FAFAL
Posty: 1330
Piekary Śląskie

bedziemy sie bac :P tralalalalala leszki co wy tam robicie w tym poznaniu hihihihih


Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL


Wysłany: 2007-03-09 17:44

I nareszcie Stallone wypuscił nowego Rockyego na ekrany. Pewnie straszna chała to będzie ale i tak pójdę.

Dwie pierwsze części były cholernie dobrze zrobione, odpowiednio duzo ketchupu sie lało z ekranu, wystarczająca doza agresji i ładne ujecia walczacych. Budza się przyjemne wspomnienia :)


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-03-09 19:29

Nowy Rocky jest bardzo dobry.W klimacie jedynki.Jak ktos lubi Stallone i Rockiego to bedzie zachwycony.


'Hand fighting hand As you turn to a man of two worlds'


Wysłany: 2007-03-09 19:36

Znaczy że jednak warto się do kina wybrać.

Mogliby dla mnie sequel Jabłek Adama nakręcić...


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-03-10 11:37

FAFAL (Anciliae)
FAFAL
Posty: 1330
Piekary Śląskie

"Ryś" to ostatni film nowy jaki widziałem i co moge o nim powiedziec. Nie ma mowy żeby w jakikolwiek sposób niemoże konkurowac ze starym Misiem. Dziwnie oglada sie takie niby to kontynułacje czegoś a zwłaszcza parodi komuny nieda sie tego zrobic jeszcze raz


Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL


Wysłany: 2007-03-17 00:28

Hannibal Rising czyli Hannibal Po drugiej stronie maski ,oj srednio srednio,do Milczenia Owiec to brakuje jakies 100 lat swietlnych...no i ten Spike z Nothing Hill w roli bestii...to nie moglo sie udac...


[img:ee34eef634]http://img.stopklatka.pl/film/22900/22913/g-32.jpg[/img:ee34eef634]


'Hand fighting hand As you turn to a man of two worlds'


Wysłany: 2007-03-17 13:45

kozak ze mnie :) wczoraj dopiero Troję obejrzałem :D fajnie się naparzali mieczykami i wogóle wyszedł film nieźle, tylko czemu był taki kurna długi?
przysnąłem ze 3 razy, ale i tak wiedziałem o co biega, bo mitologię czytałem :twisted:


"Nie daj się! Siłę masz by wstać!"


Wysłany: 2007-03-21 23:17

300
Wlasnie wrocilem z kina.No coz...wizualnie wgniata w ziemie,ogolnie rozmach i epickosc niszczy...wspaniala muzyka..aktorsko rowniez dobrze...pare scen niepotrzebnych scen np.pozycje milosne ,ogolnie kino nowej ery ale nie wywolalo u mnie jakiegos wiekszego wzruszenia i to chyba najwiekszy minus...

[img:4af0eaf544]http://img.stopklatka.pl/film/23500/23553/g-30.jpg[/img:4af0eaf544]


'Hand fighting hand As you turn to a man of two worlds'


Wysłany: 2007-03-26 20:47

Też widziałem - byłem na tym "dziele" wczoraj. Z wielką radochą napisałbym miazdżącą recenzję, ale znalazłem na GW opis który w 100% oddaje moje uczucia w stosunku do tego gniota. Pozwalam go sobie wkleić:

Jeden z najgorszych filmów, jaki zdarzyło mi się widzieć. Nudny, kiczowaty, pełen stereotypów.

Dylemat króla muszącego zdecydować, czy ryzykować (a w zasadzie poświęcić) życie swoje i, co ważniejsze, swoich żołnierzy, idąc na wojnę z gigantyczną armią, czy też szukać innych (jakich?) wyjść, to mógł być materiał na całkiem przywoity film. Można też było pokusić się o opisanie tragedii żołnierzy ginących po obu stronach, dojrzewania chłopców poznających, że wojna to płacz, ból i łzy, można było pokazać mechanizmy dochodzenia do trudnych decyzji przez dzierżących władzę w państwie.

Niestety film nawet nie próbuje dotknąć czegoś poważniejszego, jest napakowanym testosteronem hymnem na cześć zabijania jako drogi do wolności (?), a król nie ma najmniejszych wątpliwości, że jedynym rozwiązaniem jest wojna. Większość czasu spędzamy więc oglądając rzeź, filmowaną w dziwaczny
sposób przy akompaniamencie irytującej "muzyki" bębnów, czasem gitar elektrycznych.

============ UWAGA PONIŻEJ LICZNE SPOILERY==========

Reżyser chyba miał ambicję zrobić film atrakcyjny wizualnie, i przedobrzył popadając w totalny kicz. Kolory są delikatnie mówiąc dziwaczne, kontrast nadmierny, ujęcia wydumane. Bohaterowie przyjmują pozy jak z socrealistycznych pomników. W scenach walki nadużywa się zwolnienia i przyspieszenia taśmy, niby-efektownych ujęć i zbliżeń, pozornych ruchów kamery w stylu matrixowo - grokomputerowym. Nie przepadam za tym, ale zwykle
jestem w stanie to znieść. Ale nie, kiedy tak zrobione jest co drugie
ujęcie!!!

Wiele filmów powstałych w dobie CGI przedobrzało z podobnymi efektami, jak i z wszelkimi ilościami i rozmiarami. Ale tutaj bombastyczność sięgnęła zenitu.
Armie zasnuwają krajobraz po horyzont, flota takoż, skały są niebotyczne, słonie kilka razy za duże (ktoś chyba zrecyklował program z LOTR).

Dodajmy do tego przekombinowany wygląd wojsk perskich - pomijając przerośnięte słonie i nosorożce, mamy zmniejszoną wersję trolla jaskiniowego z LOTR (i pozbawioną uroku tegoż), mamy króla o wzroście 2.5 do 3 m, mamy wojownicze żółwie ninja w srebrnych maskach.

Liczba stereotypów i bzdur w filmie jest wręcz porażająca.

Mamy łajdaka, który oczywiście przede wszystkim chce, hm, odbyć stosunek z żoną dobrego króla. Łajdak jest przy tym naturalnie zdrajcą, który pieniądze otrzymane od złych za zdradę nosi cały czas przy sobie. Więc gdy zostanie słusznie zabity, pieniądze się rozsypią pokazując wszystkim, jaki z niego był łajdak i zdrajca. Pieniądze, żeby było łatwiej poznać łajdaka i zdrajcę, mają
wybity profil złego króla.

Mamy ojca, który patriotycznie nie chce uchronić syna przed pójściem na wojnę. Jak łatwo się domyśleć, syn następnie ginie na oczach tegoż ojca. Przy tym syn ów, świetnie wyszkolony spartański żołnierz, zostaje zaatakowany od tyłu przez jeźdźca jadącego z odległości jakichś 20 metrów, ojciec i koledzy
wrzeszczą ostrzegając syna, by się bronił, a ten wybitny żołnierz stoi jak tępy pień i czeka, aż mu zetną głowę.

Nawiasem mówiąc, po ścięciu głowy krew
powinna sikać z tętnic szyjnych, a siła uderzenia powinna przewrócić kadłub - krew jednak nawet nie płynie, a kadłub stoi nadal, by po dłuższej chwili majestatycznie się osunąć na ziemię.

Wojsko spartańskie idzie na wojnę nie mając ze sobą nawet jednego worka z prowiantem czy jakimikolwiek zapasami. Co nie przeszkadza Leonidasowi, gdy znajdują się już na pustym skalistym polu bitwy, chrupać apetyczne jabłuszko.
Skąd on je wziął? W majtkach przyniósł? (A wiele miejsca w tych majtkach nie było...)

Scena wrzucenia posłów perskich do studni cierpi znów z powodu
bombastyczności - studnia ma chyba z osiem metrów średnicy, i nie ma wokół niej żadnej barierki - ot, ogromna okrągła dziura w ziemi.

Cóż, może to jest klucz do przegranej Spartan - mieli za mało wojska, bo połowa populacji (zwłaszcza dzieci i osobnicy zawiani) zginęła im w studni.

Spartanie są biali, mocarni, męscy i piękni, i pięknie robią dobrze swoim pięknym białym kobietom. Źli są natomiast albo ciemnoskórzy, albo pokręceni, albo zaatakowani przez choroby skórne, albo mają mnóstwo kolczyków i łańcuszków w różnych miejscach twarzy, albo oddają się dziwnym wyzudanym
praktykom seksualnym, albo charakteryzują się kombinacją wyżej wymienionych cech.

Rasizmem i propagandą porządnych białych heteroseksualnych nadludzi pachnie na kilometr. Gdy podsumować ten obraz białych bohaterskich Spartan twierdzących, że walczą o wolność (Sparta była społeczeństwem niewolniczo-kastowym, ale to drobiazg wszak) i perskich hord brzydkich zboczeńców nasuwa
się poważne podejrzenie, że film jest agitką zrobioną na zamówienie Pentagonu przed atakiem na Iran. Persja, przypominam, to dawna nazwa Iranu.

Pojęcie rozwoju czy przemiany bohatera jest scenarzystom kompletnie nieznane -wszyscy są dokładnie tacy sami przez cały film. No, może jeden, który najpierw chciał walczyć po stronie Sparty zmienia zdanie i zdradza, ale ponieważ od początku był paskudny i garbaty, więc wiadomo, że zły.

Maniera wygłaszania budujących mów przed- i okołobitewnych jest tu doprowadzona do absurdu - 60% filmu to jatka, 30% pompatyczne bzdury wywrzeszczane głosem z głębi trzewi. Co trudniejsze fragmenty filmu (czytaj: niezrozumiałe dla trzylatka) są dodatkowo tłumaczone przez narratora zza kadru.

W sumie film mogę polecić dwóm grupom widzów.

Po pierwsze, nastolatkom z mózgami wyżartymi od ciągłego grania w gry FPS i fantasy, których zachwycą fontanny krwi, fruwające głowy i kończyny, i fantazyjne kształty grotów strzał.

Po drugie, miłośnikom męskich ciał - Spartanie jeden w drugiego mają mięśnie piersiowe jak koła Ikarusa, kaloryfery na brzuchach, i demonstrują to nieustannie chodząc w mocno niekompletnych strojach i przyjmując malownicze pozy. Niekompletnie ubrane ciała damskie też się pojawiają, niektóre całkiem, całkiem (wyrocznia i królowa), ale na tyle krótko, że chyba nie warto tracić dwóch godzin.


Autorem recenzji pod która podpisuję się ręcami i nogami jest
[b:eee40bae7f]bwv1004[/b:eee40bae7f], recenzja została upolowana o tu:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=15&w=58950415

Serdecznie pozdrawiam autora, który nie bał się nazwać chłamu jego imieniem


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-03-27 07:51

A moim zdaniem autor tej recenzji ma jakies klopoty osobowosciowe i na bank wie ze ktos go podsluchuje :D
Film ma swoich zdecydowanych fanow jak i ludzi ktorzy beda go nienawidzic za wszystko,szczegolnie ci ktorzy nie sa wstanie zrozumiec ze jest to ekranizacja komiksu i tylko tak nalezy patrzec na film,jako ekranizacje komiksu fantasy a nie historycznych faktow i wszystko bedzie jasne,poza tym mam nadzieje ze osoby wypowiadajace sie na temat filmu widzialy go w kinie a nie w domu na monitorze,bo to naprawde duza roznica.
Jak dla mnie ujecia ,muzyka i 'kolor' filmu sa oszalamiajace.Jak juz pisalem jest pare rzeczy ktore mi nie pasuja np.watek milosny ktorego nie ma w komiksie..ale i tak jest to NIESAMOWITE kino akcji..jak ktos szuka faktow to niech szuka ich na Discovery.


'Hand fighting hand As you turn to a man of two worlds'


Wysłany: 2007-03-27 09:31

Horsea (Primogen)
Horsea
Posty: 485
Kościan/Poznań

Byłam, widziałam i "300" wgniotło mnie w fotel. :) Wiedziałam czego się spodziewać i nie zawiodłam się: film "tchnie" komiksem. I chwała reżyserom za to.
Każda klatka taśmy mogłaby zostać wycięta i wydana jako "historia obrazkowa". Jaskrawe kolory, specyficzne kadrowanie, sposób nakręcenia (przyspieszenia i zwolnienia) i liczne pozowane ustawienia aktorów świetnie podkreślają tę komiksową konwencję.
I o ile całość ocieka patosem i, mi osobiście, momentami kojarzy się z "Władcą Pierścieni" (niektóre ujęcia, czasem muza i kilkoro postaci) to z całą pewnością jest godna polecenia i warta obejrzenia. :D
Nawet jeśli damskiej części widowni, przyjdzie przez połowę filmu siedzieć z twarzą ukrytą w dłoniach, na widok krwi lejącej się z ekranu i fruwających głów i kończyn.
A większość negatywnych opinii z którymi się zetknęłam wynikała, na ogół, właśnie z rozminięcia się oczekiwań filmu pokroju "Troi" "Aleksandra" czy "Króla Artura" z ekranizacją komiksu.
Zresztą z Sin City było podobnie.


Młodzieży! Czymże Wam dane jest ciąć się w tych jakże nieszczęsnych czasach? O żyletki ciężko, dziadkowa brzytwa zardzewiała, a jednorazówką nie dość głęboko! Jeśli jednak Wam się uda (może widelcem?) to pamiętajcie: wzdłuż żył, a nie w poprzek! Wzdłuż!


Wysłany: 2007-03-27 13:06

[quote:d2b3fe70eb="electronaut"]Film ma swoich zdecydowanych fanow jak i ludzi ktorzy beda go nienawidzic za wszystko,szczegolnie ci ktorzy nie sa wstanie zrozumiec ze jest to ekranizacja komiksu i tylko tak nalezy patrzec na film,jako ekranizacje komiksu fantasy a nie historycznych faktow i wszystko bedzie jasne[/quote:d2b3fe70eb]

Elektronauto, tu nie chodzi o to czego ekranizacją jest film - mógłby być nawet przeniesieniem na ekran historyjki z gumy Donald i być doskonały - problem w tym, że wylewające się z ekranu hektolitry bzdur niektórych odrzucają (znaczy mnie). Zdaję sobie sprawę z tego że 300 miał być adaptacją wierną - w niektórych jednak przypadkach wierność oryginałowi zabija efekt końcowy - to co udało się zrobić z SinCity tutaj się nie sprawdziło. Po prostu strona wizualna ukatrupiła jakikolwiek przekaz - bo przecież przekaz był - te wszystkie drętwe mowy dzielnych wojowników...

[quote:d2b3fe70eb="electronaut"],poza tym mam nadzieje ze osoby wypowiadajace sie na temat filmu widzialy go w kinie a nie w domu na monitorze,bo to naprawde duza roznica.[/quote:d2b3fe70eb]

Za autora recenzji wypowiadać się nie mogę, jeśli chodzi o mnie to tak - w kinie


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-04-05 20:31

uh. na 'labirynt...' chętnie bym poszła, ale w miejscowym kinie grali tylko w dzień premiery...

dziś widziałam 'the number 23' [światową premierę miał w 23 lutego, u nas będzie dopiero w czerwcu]. film ukazuje obsesję pewnego pana na punkcie, podobno przeklętej, liczby 23...
wrażenia? psychodelii odmówić mu nie można... a już w pełni zadowolona byłabym, gdybym w połowie nie domyśliła się zakończenia...
a poza tym... w pewnej chwili uświadmoiłam sobie, że przecież... urodziłam się 15.08... :twisted:


life * is a state * of mind


Wysłany: 2007-05-01 10:32

Wczorajszy seans Jasia Fasoli obył się bezboleśnie - film okazał się niepozbawionym uroku wypełniaczem czasu. Zadnych nowych, nie znanych jeszcze gagów nie odnotowałam - Jaś Fasola już chyba nic nowego w swoim repertuarze nie wymyśli. Ogólnie - mocna trója z plusem.


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


... Wysłany: 2007-05-02 21:47

Ja byłem ostatnio na filmie "Krew jak czekolada"-o wilkołakch(polecam naprawde dobry). Niemogłem się oderwać od fotela.POLECAM!!!


Sorry za ort.


aVe


Wysłany: 2007-05-03 10:32

wybieram się na to dzisiaj. moje nastawienie do tego filmu przejawia się ironicznym półuśmiechem... mam jednak cichutką nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczy


life * is a state * of mind


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło