Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Theatre Of Tragedy - A Rose For The Dead

Norwegowie z Theatre Of Tragedy przekonali mnie do siebie za sprawą wydanej w 2000 roku płyty "Aegis", na której zespół odszedł od depresyjnego grania, na rzecz nieco bardzie stonowanych klimatów. EPka "A Rose For The Dead" została wydana zaledwie trzy lata wcześniej i była ostatnim doomowym wydawnictwem zespołu.
Krążek przynosi nam muzykę pełną ciężkich wolnych riffów i depresyjnych melodii. Słychać tu echa drugiej płyty Paradise Lost czy debiutu The Gathering. Tym jednak co wyróżnia "A Rose For The Dead" od wspomnianych wydawnictw, to obecność damskiego wokalu w postaci Liv Kristine. Wokalistka nadaje muzyce zespołu więcej przestrzeni a jej wokal jest szalenie delikatny i stanowi świetny kontrast dla mocnego męskiego growlingu. Niestety utwory same w sobie do specjalnie intrygujących nie należą i nie pomoże temu nawet wykorzystanie organów kościelnych, czy innych klawiszowych przeszkadzajek. Kawałki są monotonne, schematyczne i pozbawione pomysłu.

"A Rose For The Dead" jest moim zdaniem słabą płytą, a już na pewno rozczarowującą. Choć formacja prezentowała jak na ówczesne czasy dość oryginalne połączenie wokalne, to muzycznie jest to druga klasa świeżości, na domiar złego niespecjalnie intrygująca. Zarówno "Velvet Darkness They Fear" jak i późniejsza "Aegis" są wydawnictwami o klasę lepszymi i bardziej dopracowanymi niż "A Rose For The Dead".

Tracklista:

01. A Rose For The Dead
02. Der Spiegel
03. As The Shadows Dance
04. And When He Falleth (Remix By Das Ich)
05. Black As The Devil Painteth (Remix By Das Ich)
06. Decades (Joy Division Cover)

Wydawca: Massacre Records (1997)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły