Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Testament - Demonic

The Ritual, Testament, Low, Greg Christian, Chuck Billy, Eric Peterson, Derrick Ramirez, Legacy, Death, Death Angel, Gene Hoglan, Demonic, death metal, thrash metal, Sepultura

Czasy po „The Ritual” to burzliwy okres w dziejach Testament. Muzycy zatrudnieni przy „Low” nie zagrzali na dłużej miejsca w składzie, a na dodatek z zespołu odszedł jeden z jego filarów i założycieli Greg Christian. Na pokładzie zostali więc już tylko Chuck Billy i Eric Peterson, lecz okazało się, że nie był to pokład tonącego okrętu, tylko solidny podest do kolejnego odbicia. Na basie pomógł w tym kuzyn Erica Derrick Ramirez, który w zamierzchłych czasach pogrywał już z zespołem, gdy ten występował jeszcze pod nazwą Legacy, a za garami pojawił się sam, opromieniony sławą płyt nagranych z Death, były perkusista Death Angel, Gene Hoglan. W takim składzie Testament nagrał swoją najcięższą i najbardziej zaskakującą płytę „Demonic”.

A ciężar ten gniecie już od samego początku. Po początkowym odliczaniu od 10 w dół, które kończy się na trzykrotnym 6, wchodzi mocny gitarowy riff, a zaraz potem tak samo miażdżący wokal. Szybko okazuje się, że Testament ma brudne i bardzo niszczycielskie brzmienie gitar oraz głosu, a jego siła rażenia znacznie się zwiększyła. Muzyka, która leci bardziej kojarzy się z death niż z thrash metalem, a numery w stylu pierwszego „Demonic Refusal” czy bardziej walcowatego „New Eyes Of Old” gniotą śmiercionośną siłą. Potworną bombą są też „Together As One” i „Jun-Jun”, gdzie ta growlująca deathowość osiąga chyba swoje apogeum. Zespół jednak potrafił zachować niektóre swoje najlepsze i charakterystyczne cechy, do których zaliczyć należy melodyjność i umiejętność komponowania znakomitych utworów. I choć „Demonic” nie jest płytą, na której należy szukać największych przebojów Testament, to takie kawałki jak „The Burning Times” czy „Hatred’s Lives” zaskakują idealnie i ciągną album do góry. Osobnym mistrzostwem jest też wokal Chucka. Jego śpiew jest głęboko chrypliwy i okraszony growlingiem, ale jest to śpiew, który w wielu miejscach wyłamuje się z żelaznych okowów i unosi płynnymi i chwytliwymi frazami.

Może nie przez cały czas jest tak kolorowo, bo ja nie przepadam za „John Doe”, gdyż nie lubię rozlazłego refrenu, a kojarząca się z Sepulturą progresywność nie przypada mi do gustu. Jest to taki nieco eksperymentalny numer podobnie jak oparty na perkusyjnych rytmach i awangardowych głosach „Nostrovia”. Na skalę albumu nie ma to jednak większego znaczenia, a tego kombinowania wychodzą symboliczne ilości. Na „Demonic” Testament wali w mordę jak jeszcze nigdy, a w dodatku robi to umiejętnie i z odpowiednią krasą. Nic tylko dać się powalić.

Tracklista:

01. Demonic Refusal
02. The Burning Times
03. Together As One
04. Jun-Jun
05. John Doe
06. Murky Waters
07. Hatred's Rise
08. Distorted Lives
09. New Eyes Of Old
10. Ten Thousand Thrones
11. Nostrovia

Wydawca: Music For Nations (1997)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły