Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Summoning - Stronghold

Stronghold, Dol Guldur, Summoning, black metal, Tania Borsky, Protector, Die Verbannten Kinder Evas, neoclassical

Czy ja już śpię czy jeszcze jestem świadomy? W pewnym momencie może zabraknąć takiej pewności. Granica między snem a jawą jest bardzo mglista i niewyraźna kiedy słucha się muzyki Summoning. Wtopienie w bajkę następuje już przy posępnym intrze, a potem dzieją się rzeczy niezwykłe i odległe, a przecież na wyciągnięcie ręki. Niby wszystko to już było, ale na swojej czwartej płycie „Stronghold” zespół przygotował i pewne niespodzianki.

Przede wszystkim, w porównaniu z „Dol Guldur”, Summoning dociążył bardziej brzmienie gitar i może nie jakoś znacząco, ale doprawił swoją opowieść większą ilością black metalu. Wprawdzie nie wybija się to poza klimatyczne ramy, ale w takich „Like Come Snow-White Marble Eyes”, „The Rotting Horse On The Deadly Ground” czy szczególnie „The Shadow Lies Frozen On The Hills” znajdziemy więcej tego czającego się zła. Pomyślano też nad jeszcze większym rozmachem. Wprawdzie jest to muzyka, która swoją rozłożystą powłoką sięga od krańca do krańca Śródziemia, ale w „Where Hope And Daylight Die” postanowiono wynieść ją jeszcze w górę operowym damskim śpiewem. Wokalistką jest Czeszka Tania Borsky - ówczesna dziewczyna Protectora, z którą współtworzył wówczas neoklasyczny zespół Die Verbannten Kinder Evas. Niczym królowa elfów emanuje ona dostojeństwem i zaprasza do swojego pięknego, fascynującego i zasnutego cieniem świata. Dużo podniosłości jest też w „A Distatnt Flame Before The Sun”, gdzie wstawiono filmowe sample z zamazanymi fragmentami jakiejś przemowy i wiwatującego tłumu.

A poza tym „Stronhold” jest wszystkim tym do czego zdążył już przyzwyczaić Summoning. Bardzo natchnioną i nasyconą rozległym klawiszowym krajobrazem, podszytą rytmicznymi bębnami, epicką wędrówką przez zielone łąki, ciemne lasy i złowrogie pustkowia. Jest wspomnieniem potężnych królestw i wielkich czynów, owianych wkręcającymi, atmosferycznymi gitarami i ujętych w powtarzające się, hipnotyzujące zwrotki. Głosy są zdarte i jakby dochodzące z oddali, wołające na wietrze, a wszystko to płynie i niesie się miarowo wieszcząc chwałę pradawnych czasów. I nie wiem tylko czy ja śpię jeszcze, czy już jestem świadomy.

Tracklista:

1. Rhûn
2. Long Lost To Where No Pathway Goes
3. The Glory Disappears
4. Like Some Snow-White Marble Eyes
5. Where Hope And Daylight Die
6. The Rotting Horse On The Deadly Ground
7. The Shadow Lies Frozen On The Hills
8. The Loud Music Of The Sky
9. A Distant Flame Before The Sun

Wydawca: Napalm Records (1999)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły