Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Six Feet Under - Haunted

Po nagraniu przez Cannibal Corpse albumu "Tomb Of The Mutilated" muzycy doszli do wniosku, że bardziej ekstremalnie nie potrafią zagrać. Obiekcje co do podążania w bardziej ekstremalne dźwięki miał zwłaszcza wokalista Chris Barnes, który w 1993 roku zdecydował się wraz z gitarzystą Obituary - Allanem Westem powołać do życia projekt, z którym mógłby grać death metal nastawiony raczej na groove, a nie na techniczne fajerwerki i zawrotne tempa.
Charyzma Barnesa odcisnęła niemałe piętno na kolejnym krążku Cannibal Corpse "Bleeding", który był albumem wolniejszym i bardziej chwytliwym. Barnes coraz mocniej angażował się w swój projekt kryjący się pod nazwą Six Feet Under, a coraz mniej czasu poświęcał macierzystej formacji. Efektem dwuletnich prac nad projektem była płyta "Haunted".

Krążek przynosi 11 prostych, deathmetalowych kawałków. Od razu słychać, że osobami, które najmocniej odcisnęły piętno na muzyce są tu Barnes i West. Od strony muzycznej Six Feet Under zdecydowanie bliżej jest do Obituary. Nisko strojone gitary, proste, motoryczne riffy grane w średnich lub wolnych tempach, oszczędne solówki - ewidentnie słychać tu echa "The End Complete". Taka konwencja o wiele bardziej pasuje do osoby wokalisty. Barnes od zawsze miał problemy z szybszymi partiami growlingu, toteż tutaj jego wolny, snujący się growl, przeplatany skrzekiem idealnie wpasowuje się w muzykę. Praca sekcji ogranicza się raczej do akompaniowania niż narzucania tempa.

Od strony kompozycyjnej formacja prezentuje się także nieźle. O ile od strony instrumentalnej nic ciekawego tutaj nie znajdziemy (a nawet możemy pokusić się o stwierdzenie, że poziom instrumentalny jest słaby), to szczerze mówiąc w tamtym okresie był to materiał bardzo nowatorski. Cóż z tego, ze żaden z tych utworów nie jest wybitny i na wyróżnienie zasługują jak dla mnie jedynie "Silent Violence", "Remains Of You" i utwór tytułowy, które są najbardziej chwytliwe, skoro nikt przedtem nie podszedł do death metalu w ten sposób. Muzycy Six Feet Under postawili na groove, co też znalazło odbicie w tym, ze "Haunted" jest jednak płytą chwytliwą i mogącą się podobać.

Silne zaangażowanie Barnesa sprawiło, że wyleciał z Cannibal Corpse i poświęcił się całkowicie pracy z Six Feet Under. Szkoda tylko, że "Haunted", obok "Maximum Violence" jest najmocniejszą pozycją w dorobku tej formacji. Mimo wszystko z perspektywy lat płyta broni się i nadal brzmi świeżo. Niewątpliwie jest to dobra kapela na start dla tych, którzy zaczynają poznawać death metal, a wcześniej słuchali lżejszych gatunków.

Tracklista:

01. The Enemy Inside
02. Silent Violence
03. Lycanthropy
04. Still Alive
05. Beneath A Black Sky
06 Human Target
07. Remains Of You
08. Suffering In Ecstasy
09. Tomorrow's Victim
10. Torn To The Bone
11. Haunted

Wydawca: Metal Blade (1995)
Komentarze
Harlequin : Dla mnie "Haunted" - brzmi chociaż świeżo :)
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły