Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Sinergy - To Hell And Back

Sinergy, Kimberly Goss, To Hell And Back, Beware The Heavens, Alexi Laiho, power metal

Odmiędzynarodowił się skład Sinergy między pierwszą, a druga płytą. Oczywiście Kimberly Goss pozostała wokalistką, ale na „To Hell And Back” reszta składu pochodzi już tylko z Finlandii, a znane nazwiska zastąpione zostały przez te, które bardziej znane miały być dopiero w przyszłości. Z muzyków nagrywających „Beware The Heavens” pozostał tylko Alexi Laiho, ale nic to nie ujęło muzyce zespołu, która pozostała dynamiczna i przebojowa.

Główna w tym zasługa wokalistki, która uatrakcyjnia te utwory i czyni je energetycznymi bombami, ale ważną rolę trzeba oddać gitarzystom. Na „To Hell And Back” jest dużo grania, dużo solówek i dużo wzniosłego instrumentalizmu. Numery są zwarte, pędzące do przodu i potrafiące przelać swoje siły witalne na słuchacza. Słuchając Sinergy nóżka sama podryguje i w ogóle ciężko wysiedzieć w miejscu, a zdecydowanie lepiej byłoby ruszyć w jakąś fajną traskę samochodem, rowerem, biegiem, lub jakkolwiek inaczej. Do tego piosenki są chwytliwe, a Kimberly śpiewa przyjemnie i melodyjnie. Wszystko to powoduje, że materiał jest lekkostrawny i łatwo przyjmujący się.

Moją ulubioną pozycją na płycie jest ostatni autorski „Wake Up In Hell”. Wokalnie zauracza od pierwszych wersów, a najbardziej ponętny jest refren: „What am I suppose to do?” Ma bardziej klimatyczny środek, z którego wyłaniają się szybkie solówki, a potem wraca na swoje słoneczne tory. Jednym z bardziej wpadających w ucho kawałków jest też „Lead Us To War”, gdzie ten refren jest bardzo bezpośrednio zapadający w pamięci. Warty zwrócenia uwagi jest też „Gallowmere”, ale poziom wszystkich utworów jest podobny. Nie ma tu jakichś wielkich hitów, nic też nie ciągnie w dół, łącznie ze spokojniejszym i można nawet powiedzieć, że nieco balladowym „Laid To Rest”. Numer się rozkręca i mimo swojego smutnego klimatu, Kimberly wyciąga z niego piękną i porywającą piosenkę, a Laiho doprawia ją odpowiednia oprawą solową. Przyznam wręcz, że po kilku dniach spędzonych z tą płytą, to właśnie ten numer najbardziej kołacze mi się po głowie.

Po „Wake Up In Hell” następuje dłuższa chwila przerwy, a na koniec pojawia się jeszcze telefonowa melodyjka i następuje cover Blondie „Hanging On A Telephone”. Popowy przebój nabrał tu konkretnego powera i stanowi udany dodatek do udanego albumu.

Tak jak już wspomniałem, na „To Hell And Back” nie znajdziemy raczej powalających przebojów, ale jest to wysokiej klasy i stojący na wysokim poziomie, power metal, w którym zarówno wokalistka, jak i gitarzyści postarali się, aby obcowanie z nim nie było czasem straconym.

Tracklista:

1. The Bitch Is Back
2. Midnight Madness
3. Lead Us To War
4. Laid To Rest
5. Gallowmere
6. Return To The Fourth World
7. Last Escape
8. Wake Up In Hell
9. Hanging On The Telephone

Wydawca: Nuclear Blast (2000)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły