Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Messiah - Choir Of Horrors

Szwajcaria na metalowej mapie istnieje głównie dzięki Samaelowi. Mało kto pamięta jednak o tak kultowych zespołach jak Coroner czy właśnie Messiah. Choć obydwie grupy grały zupełnie inną muzykę to swojego czasu oba były bardzo popularne i doceniane.
"Choir Of Horrors" jest trzecim wydawnictwem Messiah. Po dwóch krążkach utrzymanych w klimatach surowego thrash/death nastapił mały zwrot w kierunku rozwoju zespołu. "Choir Of Horrors" okazał się ogromnym krokiem naprzód. Dostaliśmy bowiem dziewięć utworów z solidnym, chwytliwym i mięsistym death metalem. Muzycznie Messiah łączy w sobie granie typowe dla zespołów z Florydy (Suffocation) ze szwedzkim rock'n'rollowym zacięciem (Dismember). Muzycy prezentują niezły poziom techniczny, ale powodów do zachwytu raczej nie ma.

Siła tego wydawnictwa leży w niesłychanie rytmicznych i pomysłowych riffach - najlepszy przykład to riff otwierający "Weeping Willow" - może i powtarzany w kółko, może niewyszukany, ale sprawiający, że głowa się buja. Kolejne dowody - utwór tytułowy, wściekły "Weena", rozpędzony "Lycantropus Erectus" - nie jest to może odkrywcze granie, ale mało zespółów deathmetalowych tamtego czasu grało w taki sposób. Na albumie znalazło się miejsce dla instrumentalnego, bardzo fajnego "Northern Command" z nieco westernową wstawką akustyczną.

"Choir Of Horrors" to krążek, który ma wszystkie atuty dobrego deathmetalowego wydawnictwa. Nie jest to ta klasa co Death czy Morbid Angel, ale zarówno poziom kompozycji, jak i brzmienie tego krążka może napawać muzyków dumą. Od czasu do czasu przyjemnie jest do niej wrócić, zważywszy na fakt, że kolejne krążki Messiah były inne stylistycznie i nie takie wciagające. Kolejna perełka z lamusa - może nie tak lśniąca, ale wciąż perła.

Wydawca: Noise Records (1991)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły