Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Lacrimosa - Angst

Któż nie zna Tilo Wolfa i jego wspaniałej, stworzonej w 1990 roku grupy o jakże gotyckiej nazwie  - Lacrimosa (łac. "pełna łez"), która szybko stała się klasykiem gotyckiego brzmienia i podstawową pozycją w tym gatunku muzycznym. Ich pierwsza płyta - "Angst", rzeczywiście przestraszyła i powaliła na kolana swych odbiorców. Dlaczego? Czemu zawdzięcza swój sukces? Poświęćmy parę minut na wyszczególnienie jej zalet, bo wad, jak dla mnie nie ma.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, gdy przelecimy palcem po trackliście to niezwykle długie utwory (najdłuższy trwa ponad 10 minut). Dzięki temu Tilo mógł spokojnie rozbudować swoje utwory, stworzyć wokół nich niezwykłą atmosferę, która przenikając z głośników miała trafiać w ludzkie serca goszcząc w nich na zawsze. Rzeczywiście Wolf danego sobie czasu nie zmarnował, jego kompozycje osiągnęły zamierzony cel.

Druga sprawa to podstawowy element dobrego gotyckiego grania - organy. Ten piękny instrument, nadał płycie niezwykłej harmonii. Słuchając tych kompozycji niemalże można wyczuć podniosły charakter muzycznych dzieł Wolfa. To tak ogólnie teraz spójrzmy na każdą z perełek osobna…

Pierwszy utwór - "Seele In Not" - to rodzaj wstępu do historii, jaką opowiada nam kompozytor. "Dusza w niebezpieczeństwie", pokazuje w niezwykły sposób problemy uczuciowe ludzi. Słowa, których dobiera Tilo i sposób, w jaki je przekazuje przywodzą na myśl młodego romantyka, który szybkimi ruchami ręki w blasku żółtych świec kreśli na kartkach papieru tajemnice swego wnętrza. W dodatku oprawa muzyczna i ciekawe efekty (dźwięk otwarcia trumny) dają efekt grozy i przerażenia. Idealna kompozycja dla złamanych serc. Kolejna piosenka, choć to grzech tak nazywać te utwory, to "Requiem". Bez tego ten zespół nie mogłaby istnieć, gdyż jak wiadomo w klasycznym znaczeniu "Lacrimosa" to ostatnia, niedokończona przez wielkiego geniusza Mozarta, część, właśnie jego "Requiem". Jest to, zatem rodzaj hołdu oddany niezwykłemu talentowi mistrza kompozycji. Po za tym, jak zawsze jesteśmy zalani poetyckim wierszem, niezwykłą muzyką, która tym razem osiąga niebotyczny patos, po to by za chwilę zmienić się w banalną grę na organach. Ten patos na następnych płytach także wyczuwalny, to stały element gry, Lacrimosy.

A teraz przed nami coś zupełnie z innej beczki. Pierwszy i jedyny na tej płycie utwór w pełni instrumentalny, mowa, zatem o "Lacrima Mosa" - moim zdaniem jedynym podnoszącym na duchu utworze na tej płycie. Odnoszę wrażenie, że Tilo nie bez powodu wstawił go właśnie jako numer 3. Mniej więcej w połowie płyty, utwór ten ma chyba za zadanie odtruć nasze serca, pokazać, że jest jeszcze nadzieja. A może to tylko "podpucha". Przecież kompozytor może chcieć utrudnić nam rozwiązanie historii. Dwa pierwsze utwory, to załamujące teksty i pełna smutku muzyka, aż tu nagle pojawia się coś innego, tak jakby bohater płyty nagle dostał od życia nową szansę. Zobaczmy zatem czy z niej skorzysta.

Niestety nie. Kolejny utwór, choć o nieco zmienionej tematyce, jest powrotem do negatywnych uczuć, to jednocześnie najbardziej śmiałe wystąpienie Lacrimosy. "Der Ketzer" nazywa bez ogródek papieża, Jana Pawła II "heretykiem, Szatanem i władcą much", obrażając nie tylko jego, ale i "jego owieczki". W tym utworze pojawia się również rozbudowana perkusja, które we wcześniejszych kompozycjach grała poboczną rolę. Pozycja 5 to pełen rozpaczy utwór. Płaczliwy głos Tilo rozrywa nas swym brzmieniem. Tłem do całej muzyki tego utworu jest rytm bicia ludzkiego serca. To już końcówka historii, zmierzająca do strasznego finału - samobójstwa. Nieubłaganie zbliżamy się do końca płyty. Jej ostatni fragment to "Łzy za utraconym życiem". Pełna dramaturgii melodia obwieszcza upadek bohatera całej płyty.

Lacrimosa prowadzi nas na tej płycie przez życie przestraszonego samym sobą człowieka. Każdy z nas może się utożsamić z tym brzmieniem, i to jest chyba największa z zalet tego zespołu - ich muzyka może opowiadać o każdym z nas.

Tracklista:

01. Seele In Not
02. Requiem
03. Lacrima Mosa
04. Der Ketzer
05. Der Letzte Hilfeschrei
06. Tranen der Existenzlosigkei

Wydawca: Hall Of Sermons (1991)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły