Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Labyrinth - Sons Of Thunder

Labyrint, Sons Of Thunder, power metal

„Piękną żonę chciał książę mieć. Szybko oświadczył się, ona rzekła nie.” Ten wiekopomny przebój zespołu Papa Dance przypomina mi się, gdy zagłębiam się w fabułę trzeciej płyty włoskiego Labyrinth „Sons Of Thunder”. Wprawdzie nie o księcia tu chodzi, a o samego króla Ludwika XIV, który zakochał się w portrecie córki władcy Wenecji i postanowił zdobyć jej serce…

A uczynił to za pomocą systematycznego power metalowego podboju. Siłą są tu gitary, które grają dużo i namiętnie. W utworach sporo jest solówek i progresywnych przeplatańców. Dużą rolę odgrywają też klawisze. Instrumentalnie jest to wykwintna uczta, którą na pewno sam król mógłby zaimponować swojej wybrance. Wokal też jest powyciągany i płaczliwie podniosły, no i też trochę przesłodzony, jak w takim „Touch The Rainbow”, ojej. Lecz choć muzycznie jest na bogato, to z opowieści nie zdołano wyciągnąć jakichś przebojowych fraz. Najokazalej prezentuje się pod tym względem „Save Me”, ale to trochę za mało w skali całego albumu. Po prostu brakuje wybijających się refrenów, które przecież powinny błyszczeć jak klejnoty, zwłaszcza w power metalu.

Oczywiście w swojej klasie, ale płyta jest mocna muzycznie. Ma wprawdzie swoje rozmemłania jak we wspomnianym „Touch The Rainbow”, niebezpiecznie rzewnie zaczyna się „Save Me”, ale z tego akurat wyrasta najlepszy numer i ogólnie na konsystencję narzekać z pewnością nie można. Wszystko jednak do czasu, bo pod wiele mówiącym tytułem „Love”, kryje się rozrywająca serce i łapiąca za gardło ballada. Normalnie nie mogę pisać, bo łzy zalewają mi klawiaturę: „Now I know it’s love. ‘Cause you’re the only one who can move my heart”. Ja pierdolę.

Przed podcięciem żył uchronił mnie, przerobiony na angielski, cover włoskiej gwiazdy pop Matia Bazar. Może dla znających oryginał Włochów jest to jakaś atrakcja, tak jak na przykład ktoś w Polsce zagrałby Papa Dance, ale jak dla mnie nic szczególnego. Także końcówka słabsza i rozmazująca ogólne wrażenie. Bo płyta jest bez przebojów, ale muzycznie atrakcyjna.

Tracklista:

01. Chapter I
02. Kathryn
03. Sons Of Thunder
04. Elegy
05. Behind The mask
06. Touch The Rainbow  
07. Rage Of The King
08. Save Me
09. Love
10. I Feel You

Wydawca: Metal Blade Records (2001)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły