Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Front 242 - Official Version

W miarę upływu lat, a co za tym idzie powiększania się muzycznego stażu ekipy Front 242, twórczość projektu nabierała coraz wyraźniejszych kształtów wspinając się szybkimi krokami na coraz lepszy poziom artystyczny. Kolejny przystanek w swej mozolnej "wyprawie" Belgowie poczynili w 1987 roku wydając "Official Version", - płytę po dziś dzień uchodzącą za jedną z najważniejszych pozycji w historii EBMu.
Dużo zmieniło się w twórczości Frontów przez 3 lata oddzielające "No Comment" od jego następcy. Z pojedynczych dźwięków przywodzących na myśl industrial czy synthpop uczepionych prostego beatu, formacja rozwinęła się do mrocznych kompozycji wspieranych sporą dawką klawiszy oraz ciekawych, a przede wszystkim różnorodnych efektów dźwiękowych wspieranych o wiele bardziej urozmaiconym rytmem. Krótko mówiąc prezentowana na "Official Version" muzyka jest o wiele ambitniejsza od poprzednich krążków, co za tym idzie z dumą prezentuje światowy poziom!

Ostrząc sobie zęby na 9 utworów tutaj zamieszczonych, ciężko podjąć decyzję, które z pośród nich wyróżnić jako wyjątkowe, bowiem płyta sprawia wrażenie pod tym względem niezwykle spójnej. Praktycznie każdy kawałek znajduje się na tym samym poziomie przebojowości i z powodzeniem wprawia w ruch chętnie poddające się dźwiękom członki ciała. Pora zapomnieć o ubogich w tło "wysterylizowanych" kawałkach, oddając się wreszcie błogiej zabawie!

Wszystko zaczyna się od najdłuższego na płycie "W.Y.H.I.W.Y.G.". Utwór obdarzony wciąż jeszcze niezbyt rozbudowanym rytmem oraz synthpopowym tłem, stanowi idealny wstęp do tego muzycznego świata. Dalej następuje "Rerum Time" jakby czerpiąc nieco ze "Special Forces" zawartego jeszcze na "No Comment". Tutaj rytm zaczyna się nieco naginać i przeistaczać w coraz bardziej skomplikowany i zmienny twór, który jednak swe prawdziwe oblicze ujawnia w "Television Stadion", gdzie wolno kroczący wstęp zamienia się w chwytliwy bit. Następnie pora na zabawy z sekwencerem przy okazji "Agresiva Due", oraz dwuczęściowy "Master Hit". Kawałek rzeczywiście można zakwalifikować do mistrzowskich. Główne uderzenia automatu perkusyjnego wzbogacane o szybkie przejściówki, synthpopowe krajobrazy a nawet pogłosy rodem z post-industrialnych podziemi, stanowią szczyt możliwości Belgów, przynajmniej na tym krążku. Ale na tym dobrej zabawy nie koniec. Do końca płyty pozostają wciąż jeszcze 4 kompozycje, nie mniej ciekawe i obdarzone równie chwytliwą rytmiką.

Zmierzając ku końcowi warto również wspomnieć o wokalu, który nagle stał się dojrzały i zupełnie mroczny, dodając jeszcze większego smaczku utworom na płycie. Owa maniera wokalna ponosi nie mniejszą odpowiedzialność za sukces tego krążka, co sama muzyka.

Kto nie widział się ze znajomym 3 lata i wreszcie doczekał oczekiwanego spotkania, wie jak wiele może zmienić się przez tak długi okres czasu. Podobnie stało się w przypadku pionierów EBMu z Belgii i ich trzecim z kolei albumem "Official Version", albumem niezwykle dojrzałym, opanowanym przez prawdziwe hity, na stałe wpisujące się w kanon starej szkoły EBMu.

Tracklista:

01. W.Y.H.I.W.Y.G.
02. Rerun Time
03. Television Station
04. Agressiva Due
05. Masterhit (Part I & II)
06. Slaughter
07. Quite Unusual
08. Red Team
09. Angst

Wydawca: Red Rhino (1987)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły