Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Forlorn - Opus III - Ad Caelestis Res

Forlorn, Opus  III – Ad Caelestis Res, black metal, The Crystal Palace, S. Aske, Sanrabb, Gehenna, Alvarin, Jan Barkved, Blod

Gdzieś w mrokach lochów kryształowego pałacu lub w innym dziwnym miejscu musiał znaleźć Forlorn jakąś magiczną kulę lub przejście do ukrytego potralu, ponieważ na swojej drugiej płycie „Opus  III – Ad Caelestis Res” odleciał daleko w kosmiczną czasoprzestrzeń, snując się po cyber wykresach i korzystając z metodycznych wzorów. Nie przeszkodziło mu to jednak skalać odległych światów black metalową, elektryczną burzą.

Muzyka również ma swoje różne wymiary. Od szybkich i ekstremalnych podmuchów, po dostojne i podniosłe, chóralne zwolnienia. Często takie zmiany dokonują się w ramach jednego numeru czego bardzo dobrym przykładem jest „Phantoms”. Do podkreślenia tych emocji użyto dwóch głosów. Po „The Crystal Palace” z zespołu odszedł S. Aske (czyli Sanrabb z Gehenna) i za blackowe wokale wziął się Alvarin. Jego skrzek jest jednak mało wyrazisty i słabo przebija się przez instrumenty. Być może wrażenie jakby dobiegał z oddali, jest zrobione celowo, ale ja uważam, że nie jest to mocny punkt tego albumu. Do tego swoje czyste śpiewy gościnnie dokłada Jan Barkved. Wprowadza on właśnie tą epickość i rycerskość tej odysei. Ma wiele swoich fragmentów, ale najlepszy i najbardziej chwytliwy jest ten w „Necto Spiritus”: „Enslaved is my heart and I…”, choć wolne kwestie na tle szaleńczej muzyki w ostatnim „Legions Of Creation”, również mają swój urok. Dodam jeszcze, że z Gehenna został wypożyczony perkusista Blod.

Jak już wspomniałem, black metal Forlorn w dużych fragmentach jest bezlitosny gitarowo i z bezwzględnie chłostającą perkusją, ale nie jest przy tym pozbawiony melodii. Mocne riffy zazwyczaj znajdują jakieś ujście, które potrafi załechtać. Wystarczy posłuchać samego początku i całego „Distant Worlds & Distatnt Moons”, żeby od razu wczuć się w klimat. W plastycznym odbiorze całości pomagają również klawisze. Nie przez cały czas, lecz mają swoje momenty. Najlepszym z nich jest melodyjka prowadząca „Legions Of The Empire”, ale warto też zwrócić uwagę na dramaturgię jaką keyboard nadaje w ”Shadow Cult” i „Midnight’s Overture”. Poza tym jest trochę atmosferycznych dodatków i przestrzennych przerywników.

„Opus  III – Ad Caelestis Res” to płyta, która ma swoje smaczki. Może nie ujmuje instrumentalną wirtuozerią, ale ma solidne podstawy i szereg pomysłów, które powodują, że spokojnie można jej posłuchać.

Tracklista:

1. Distant Worlds & Distant Moons
2. Legions Of The Empire
3. Spiritshade
4. Shadow Cult
5. Phantoms
6. Necto Spiritus
7. Midnight's Overture
8. Legends Of Creation

Wydawca: Napalm Records (1999)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły