Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Edguy - Vain Glory Opera

Vain Glory Opera, Edguy, power metal, Tobias Sammet, Timo Tolkki, Stratovarius, Hansi Kürsch, Blind Guardian, hard rock, Ultravox

„Vain Glory Opera” jest trzecią płytą Edguy i to od niej zespół stał się naprawdę znany i zaczął się zaliczać do czołówki światowego power metalu. Nic dziwnego bowiem album jest zlepkiem energicznych hitów, a dodatkowo jego wagę podkreślają znamienici goście jacy zaznaczyli tu swoją obecność.

Edguy od początku atakuje przebojami i z małymi wyjątkami, nie zmienia się to do końca płyty. Kluczem do sukcesu są żywiołowe riffy i porywające wokalizy. Głos Tobiasa ma swoją specyficzną manierę i potrafi unieść wysoko swoimi powyciąganymi partiami. Do tego chóralne refreny, skoczne gitary, stukocząca perkusja, klawiszowe tło i mamy wszystko co najlepszego ma do zaoferowania power metal. „Until We Rise Again”, „How Many Miles”, „Vain Glory Opera”, „Fairytale” czy „Walk On Fighting” to są szlagiery, prawdziwe power metalowe klasyki. Osobną bajką jest “Out Of Control”. To tutaj występują Timo Tolkki ze Stratovarius na gitarze i Hansi Kürsch z Blind Guardian na dodatkowych wokalach. Szczególnie ten drugi dodaje blasku temu kawałkowi, a jego krótkie partie są po prostu rewelacyjne: „My life is a chaber of tears, fear and hate”. Total.

No, ale chłopaki musieli też trochę przylukrować. Pierwszą balladą jest ”Scarlet Rose”. Mimo, że jest naprawdę słodka to jakoś strasznie mnie nie drażni. Może dlatego, że jest po prostu fajnie zrobiona, trzyma melodię, śpiew jest dobry i jakoś się to broni. Trochę gorzej jest z „Tomorrow”, ale i to da się przeżyć. To co dla mnie jest skazą power metalu, tej płycie wielkiej krzywdy nie robi.

Na koniec mamy taki może trochę bardziej hard rockowy „No More Foolin’” i jako ostatni cover piosenki „Hymn” zespołu Ultravox. Klimatycznie i stylowo bardzo pasuje do reszty. Nie znam oryginału i szczerze mówiąc długo nie wiedziałem, że to nie jest autorski numer Edguy.

„Vain Glory Opera” to klasyka power metalu, ale, co najważniejsze to wzór tego jaki powinien być klasyczny power metal. A powinien być taki, żeby po paru przesłuchaniach te piosenki same kołatały się po głowie i można było je sobie nucić. Powinien też mieć solidne, mocne gitary i być żywotny, dający kopa. Wszystko to znajdziemy na tej płycie.

 

Tracklista:

01. Overture
02. Until We Rise Again
03. How Many Miles
04. Scarlet Rose
05. Out Of Control
06. Vain Glory Opera
07. Fairytale
08. Walk On Fighting
09. Tomorrow
10. No More Foolin'
11. Hymn (Ultravox cover)

Wydawca: AFM Records (1998)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły