Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Dianoya - Obscurity Divine

Dianoya to zespół grający muzykę na pograniczu alternatywnego, progresywnego rocka i metalu. W swej grze zespół wydaje się podążać drogami, którymi poruszają się między innymi takie zespoły jak Riverside czy Votum. Muzyka ich jest skomplikowana, często arytmiczna, momentami psychodeliczna - w ten sposób przypomina czasem dokonania np. Tool. Ich debiutancka płyta "Obscurity Divine", pomimo, iż znajduje się na rynku od niedawna, spotkała się z pozytywnym przyjęciem zarówno słuchaczy, jak i recenzentów.
W 2008 roku dwaj przyjaciele: gitarzysta Jan Niedzielski oraz wokalista Filip Zieliński postanowili połączyć siły we wspólnym projekcie. Drogi muzyków krzyżowały się wielokrotnie, lecz dopiero pomysł na Dianoya scalił ich w autorsko kompozytorski tandem. Szybko „powołali do życia” pełny skład - zespół zasilili: wieloletni przyjaciel, perkusista Łukasz Chmieliński, basista Adam Pierzchała, a pod koniec roku gitarzysta Maciej Papalski.

Z propozycją muzyczną zespołu polska publiczność miała możliwość zapoznać się bezpośrednio podczas trasy koncertowej, promującej debiutancki album, która odbyła się w marcu 2010.

Już pierwszy utwór na płycie – "Brainwave" - daje się słuchaczowi  mozliwość zapoznania się dość przekrojowo z materiałem zgromadzonym na tym krążku. Spokojne, krótkie intro zdaje się sugerować stonowany wydźwięk "Brainwave", jednak zmylony słuchacz napotyka zaraz na ostre dźwięki komponujące się w wielowątkowy zakręcony kawałek.

Prawdziwy klimat ma jednak dopiero drugi instrumentalny kawałek „Heartfelt Souvenir”, będący swoistym wprowadzeniem do psychodelicznego „Dreamlack”, gdzie możemy podziwiać talent wokalny Zielińskiego.

„Severance” to utwór łączący w sobie cechy dwóch poprzednich utworów. Mamy tu dość długie instrumentalne intro przechodzące w muzyką przypominającą początkowo styl Anathemy. Jednak już w połowie muzycy powracają do swojego indywidualnego stylu, który najbardziej dobitnie widać jednak chyba w „Brainwave”.

„Unsound Counterpart/Delusion Stigma” jest dość podobnie skomponowany do swojego poprzednika, jednak bardziej uwypuklona jest tu gitara solowa. Utwór energicznie i bez przerywania przechodzi do rozpędzonego już instrumentalnego „Turbid Mind And Season Madness”, gdzie wsłuchiwać się możemy w nieźle zgrany tandem gitar widoczny w poprzednich utworach tu jednak bardziej uwypuklony. Krótki, ambientowy „Darkroom” zapowiada finalny śpiewny utwór „Sepia”.

Cała płytę słucha się bardzo przyjemnie, trudno jednak wnioskować na jej podstawie jak potoczą się dalsze losy zespołu. W przeciwieństwie do Riverside płyta nie posiada wpadających w ucho radiowych kawałków, które głębiej zapadałyby w pamięć. Warto ją jednak polecić fanom progresywnych dźwięków i z pewnością warto śledzić dalsze poczynania grupy.


Tracklista:

 01. Brainwave
 02. Heartfelt Souvenir
 03. Dreamlack
 04. Severance
 05. Unsound Counterpart/Delusion Stigma
 06. Turbid Mind And Season Madness
 07. Darkroom
 08. Sepia


Wydawca: Dianoya (2010)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły