Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Cursed Dream - Cursed Dream

Cursed Dream, Evilution, Jacek Rybczyński, heavy metal, Sebastian Mazurowski, Piersi, thrash metal, Paweł Kukiz

Cursed Dream to zespół bliźniaczy w stosunku do Evilution. Różnica jest taka, że Evilution to solowy projekt gitarzysty i basisty Jacka Rybczyńskiego, a pozostali muzycy występują w nim jako goście i pojawiają się tam też dodatkowe osoby. Tutaj mamy do czynienia z kolektywem, który niedawno wyprodukował swoją pierwszą, niezatytułowaną, próbkę możliwości.

 

Cztery utwory pozostawiają spory niedosyt, ale ponieważ są to początki zespołu, więc traktuję to jako dowód istnienia i materiał promocyjny. W środku melodyjny thrash metal z heavy metalowym wokalem. Kawałki są chwytliwe i mogące się szybko spodobać. Fajne, płynne gitary, mocne riffy i solówki. Do tego dość intensywna perkusja i śpiewne refreny. Jest też bardziej rozlazły numer „The End Riders” z elementami akustycznymi, lecz, mimo, że ma też swoje mocniejsze akcenty, dla mnie jest raczej najsłabszy z tej czwórki, wolę bardziej energiczną odsłonę Cursed Dream jaką prezentują w pozostałych utworach.

Wokal dodaje muzyce melodyjności. Jest bardzo przystępny i pasujący do muzyki. Teksty są takimi filozoficznymi rozważaniami nad światem i człowiekiem, oczywiście w dość pesymistycznym kontekście. Bardziej zastanawia mnie tylko ostatni numer tytułowy. To taka przestroga dla amerykańskich żołnierzy, którzy walczą z dala od domu, że są wykorzystywani dla czyichś celów, że tam można zginąć i żeby lepiej wracali do domu, bo to nie ich ziemia i tak dalej. Zaiste dziwna to filozofia moim zdaniem. Stawianie się na miejscu Taliba i krzyczenie żeby Amerykanie jechali do domu, bo to nie ich wojna, wydaje mi się mocno odrealnione. Jak Kukiz śpiewał w Piersiach: „Siekiera, motyka, czarne Wołgi, weźta stąd sowieckie czołgi. Siekiera, motyka, sierp i młot, kiedy oni pójdą stąd?” to miało sens, ale jak Sebastian Mazurowski w Cursed Dream śpiewa: „Get your guns and fly away! Don’t come back! Don’t even dare!” to jest jakiś absurd. Szkoda, że nie ma dalej, że za karę wysadzimy wam jakieś metro, albo ostrzelamy ludzi na ulicy. Ja tam jestem za tym, żeby fanatyków religijnych dusić w zarodku, tym bardziej, że w zastraszającym tempie rozprzestrzeniają się nam w Europie.

Ogólnie „Cursed Dream” to efektowna pozycja i na wysokim poziomie, choć do jakichś głębszych ocen i większych zachwytów jest zdecydowanie za krótka. Płyta raczej dla potencjalnych wydawców, a do dłuższego zaprzyjaźnienia się z tym zespołem wolę poczekać do pełnowymiarowego albumu.

 

Tracklista:

1. Deadly Sins
2. The End Riders
3. Another You
4. Cursed Dream

Wydawca: Cursed Dream (2014)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły