Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Artrosis - Imago

Artrosis, gothic, Con Trust, Medeah, gothic metal, Maciej Niedzielski, Imago, gothic rock, Artur Tabor

Po „Con Trust” do Artrosis wrócił jego wieloletni filar Maciej Niedzielski, obejmując pieczę nad klawiszami i oprawą komputerową, natomiast wszyscy muzycy zwerbowani przez Medeah do pomocy przy tym albumie nie zakotwiczyli w zespole na dłużej i ich współpraca dobiegła końca. Tak więc z muzyki Artrosis ponownie zniknęła żywa perkusja i bas, a ich rolę przejęły dźwięki komputerowe. Duet do składu dokooptował tylko gitarzystę Artura Tabora, tworząc układ znany z początkowych lat działalności zespołu.

Nie dziwne więc, że „Imago” to płyta bardzo elektroniczna, a programing Macieja jest podstawą wszystkich utworów. Na drugim miejscu są klawisze, obsługiwane również przez Medeah, a gitara stanowi tło i jest instrumentem zupełnie drugoplanowym. Wszystko to sprawia, że choć Artrosis nie zatracił gotyckiego klimatu, to nie jest to już gotycki rock, ani tym bardziej metal, lecz mamy do czynienia z muzyką industrialną, co nieco z urzędu stawia ją poza kręgiem moich zainteresowań. Ponieważ jednak mam do czynienia ze starym i od dawna znanym mi zespołem staram się wgłębić również i w tą propozycję.
   

„Imago” to muzyka spokojna i delikatna. Idealna żeby się wyciszyć i zrelaksować. Płynie sobie z głośników zgrabnie i powabnie, sączy się. A potem jest koniec i to by było na tyle. Słucham jej następny raz i następny i wciąż nie mam żadnych refleksji. No bo złe to nie jest. Nie mam jakichś negatywnych odczuć co do tego materiału i myślę, że jak ktoś jest większym ode mnie entuzjastą, tego rodzaju muzyki to może spędzić z nią miłe chwile. Z drugiej strony uważam, że nie ma tu kompletnie nic czym można by się emocjonować. Podkłady są poprawne, ale ciężko by mi było fascynować się komputerowym tłem. Utwory nie są porywające, gitara prawie nie istnieje. Żeby tu było choć trochę rock and rolla, perkusja, jakieś riffy, może bym się był w stanie jakoś w to wkręcić bardziej, a tak płyta jawi mi się jako monotonna. Takie kawałki jak „Już Tylko Śnij”, „Moje Niebo”, „Tysiąc Prawd”, „czy „Fatalne Przeznaczenie” w ogóle są jak kołysanki dla dzieci i to już jest zupełnie nie dla mnie.
   

Podobna sytuacja jest ze śpiewem „Medeah”. Jest w porządku i nic więcej. Czasem na moment zmieni barwę, czasem jak na przykład w „Doskonała” trochę zachrypi i to wszystko. Nie ma jakichś ujmujących wokaliz, refrenów do których chciałbym wracać itp. Pod tym względem wpadł mi w ucho tylko „Za Wszystko – Nic”. Teksty kręcące się wokół rozmyślań nad damsko-męskimi koneksjami też specjalnie do mnie nie trafiają.
   

W ostatnim „Panta Rhei” gościnnie śpiewa Iga Stupkiewicz, czyli córka Medeah. Na pewno bardzo miła sytuacja, sprawiająca dużo przyjemności zarówno dziecku jak i mamie i nawet wychodzi to całkiem przyzwoicie, jednak mi uświadamia dodatkowo, że z punktu widzenia starego metalowca, Artrosis  nie może być obiektem uwielbienia. I tylko, wraz z upływem lat Medeah wygląda coraz lepiej :)

Tracklista:

01. Arche
02. Nie Tamta Już
03. Za Wszystko – Nic
04. Już Tylko Śnij
05. Moje Niebo
06. Chcę Znów Tam Być
07. Imago
08. Doskonała
09. Tysiąc Prawd
10. Fatalne Przeznaczenie
11. Panta Rhei

Wydawca: Mystic Production (2011)

Ocena szkolna: 4-

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły