„Psychofilia” to trzecia płyta Bottom, który za jej sprawą doczekał się oficjalnego wydawcy w postaci Deformeathing Production. Z tego powodu materiał dotarł i do mnie, a przyznam szczerze, że wcześniejsze produkcje tego zespołu są mi nieznane. Szybko jednak przekonałem się, że Bottom to głośny mix różnego rodzaju muzycznej ekstremy gdzie death, grind, thrash, hardcore i punk bryzgają z głośników strumieniami, zostawiając śmierdzące smugi na wszystkim co znajduje się w bezpośredniej okolicy.
„Colossus” jest drugim albumem Scorn z 1993 roku. Duet Harris - Bullen pogrąża się w hipnotyzujących dźwiękach, otępia dusznym klimatem i intryguje industrialną kombinacyjnością. Wszystko jest tu takie zamazane, jakby dobiegające z oddali, z jakichś innych czasów. Jakby rozciągnięte w innym wymiarze, co dobrze oddaje okładka.
To co rzuca się w oczy przy pierwszym spojrzeniu na „Enemy Of The Music Business” to stare logo. Po ośmiu latach i czterech albumach w tym czasie, Napalm Death powrócił do swojej najbardziej znanej kreacji. Od razu nasuwało się więc pytanie, czy niesie to za sobą powrót do muzycznych korzeni. Na pewno tak. Napalm Death znów jest grindowy i ekstremalny, choć czuć tu również posmak nowoczesności.
Historia „Scum” jest historią grindcorea. Przez sześć lat jakie minęły od założenia Napalm Death, do wydania ich pierwszej płyty, przez zespół przewinęło się dużo ludzi i jego oblicze się zmieniało. Napalm Death wywodzi się z punka i tu należy upatrywać jego korzeni. Droga do ekstremizmu była długa i udokumentowana sześcioma kasetami demo. Zdobycie chociaż jednej z nich jest marzeniem ściętej głowy. Badając początkową historię Napalm Death, pozostaje więc literatura.
leprosy : Co to dużo pisać qlt nad qlty i przeqlt !!! Jeden z najważniejszych zest...
Lock Up powstał w 1998 roku jako ekstremalna supergrupa. Założyli ją Shane Embury i Jesse Pintado z Napalm Death, Nicholas Barker z Cradle Of Filth i Peter Tägtgren z Hypocrisy na wokalu. Nie wiem na ile decyzja o złojeniu czegoś na boku była spontaniczna, natomiast muzyka na ich płytę „Pleasures Pave Sewers” została nagrana w dwa dni, czym panowie chwalą się w okładce. O pomysły i wykonanie nie ma jednak obaw, bowiem efekt jest rewelacyjny.
Deformeathing Production straszy, nie tylko Polaków, kolejnym wydawnictwem. Tym razem jest to debiutancka płyta lubelsko-chełmińskiego Straight Hate pod tytułem „Every Scum Is A Straight Arrow”. Podczas, podzielonych na siedemnaście odsłon, dwudziestu pięciu minut z głośników tryska ciężki grindcore, lecz po kilkukrotnym przesłuchaniu płyty można się przekonać, że te kawałki różnią się od siebie i nie wszystko jest tu na jedno kopyto. Z ogłoszeń parafialnych mam jeszcze takie, że za bębnami zasiada dobrze znany w polskim, podziemnym półświatku Wizun, który wykonywał już chyba wszystkie rodzaje ekstremalnej sztuki metalowej w bardzo wielu rodzimych kapelach.
Był rok 1989 kiedy na świat wypuszczony został jeden z najwybitniejszych, o ile nie najwybitniejszy, wytwór muzycznej ekstremy z pogranicza death metalu i grindcorea. Choć sam „World Dawnfall” został nagrany w tempie ekspresowym, to muzyka i sam Terrorizer rodziły się długo i z problemami. Zespół powstał w 1987 roku z inicjatywy Oscara Garcia i Alfreda Estrada z Nausea. Wtedy zaczęli współpracować z Pete Sandovalem z Morbid Angel i Jesse Pintado, który niedługo później dołączył do Napalm Death. Wtedy jeszcze nikt, włącznie z nimi samymi, nie spodziewał się co może wyniknąć z tej kolaboracji i niedługo potem się rozpadli. Zostawili jednak po sobie nagrania. Podobno to Shane Embury z Napalm Death był nimi na tyle zafascynowany, że gorąco namawiał Earache, żeby się nimi zainteresowała. Pomysł zaskoczył i przy okazji tworzenia przez Morbid Angel „Altars Of Madness” postanowiono nagrać też materiał Terrorizer, a ponieważ Estrada przebywał aktualnie w więzieniu, jego miejsce na basie zajął David Vincent.
Meathook Seed to projekt Mitcha Harrisa z Napalm Death, który do współpracy zaprosił Donalda Tardy i Trevora Peresa z Obituary. Już sam fakt takiego połączenia sił był bardzo obiecujący, ale efekt przeszedł chyba najśmielsze oczekiwania. Wydana w 1993 roku, płyta „Embedded” jest wyjątkowo oryginalna i stała się pozycją wręcz legendarną.
Rotting Head to skład pochodzący z Mińska Mazowieckiego i siejący zgrozę, nie tylko w miejscowych zakamarkach, w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Album „Backwardness” został wydany w 1994 roku, na kasecie, a w 1997 na płycie ze zmienioną okładką i listą utworów. Ja posiadam tę pierwszą wersję produkcji tajemniczej On Line Records, dla której był to jedyny wydany tytuł.
WUJAS : W zeszłym tygodniu minąłem 2000. Około 1200 kaset i 800 płyt:)
zsamot : Swego czasu było całkiem o nich głośno. ;) Wujas, Ty masz chy...
W 2014 roku, po długiej przerwie, powrócił francuski Depraved, niosąc za sobą falę brutalnego death metalu. Udało się w większości wrócić do starego składu i nowy w zespole jest tylko, znany głównie z Mortuary, basista Jean-Noel Verbecq. Zmieniło się także logo, ale na płycie „Dive Into Psycho Terror” pozostajemy w objęciach niemiłosiernej i wypaczonej łupaniny.
Cztery niekwestionowane legendy muzyki metalowej - Carcass, Napalm Death, Obituary i Voivod, wystąpią wspólnie w ramach trasy Deathcrusher Tour 2015. Zespoły zagrają 11 listopada w gdańskim B90 oraz 12 listopada w warszawskiej Progresji. Za sprawą zestawu absolutnych legend, który zawita jesienią nad Wisłę, muzyka metalowa zabrzmi głośniej niż do tej pory. Każdy z zespołów ma tak wielkie zasługi na scenie tego gatunku, że trudno je przecenić oraz uszeregować.
Harlequin : Ja będę, alkobusem smigamy.
zsamot : Jadę do Gdańska, mam nadzieje, że ktoś jedzie z Poznania?
lord_setherial : Kurwa co za skład! Magia normalnie :)
Brutal Truth został założony w Nowym Jorku w 1990 roku przez Danego Lilkera – byłego basistę takich zespołów jak Anthrax, Nuclear Assault i Stormtroopers Of Death. Ten zespół jednak miał być czymś znacznie bardziej ekstremalnym niż wyżej wymienione. I rzeczywiście taki był. Debiutancki album „Extreme Conditions Demand Extreme Responses” wręcz zaszokował swoją siłą i kreatywnością. Jest jedną z najlepszych, jeżeli w ogóle nie najlepszą, płytą grindcoreową jaką znam.
lord_setherial : Jak dla mnie najlepsze ich dzielo. Płyta po prostu miażdży solidnym i konk...
zsamot : Płyta magia, pierwszy raz to usłyszałem chyba w siódmej klasie na M...
Drum n’ bass nie jest obiektem moich zainteresowań recenzenckich, ale Quoit zaciekawił mnie dlatego, że jest to projekt Micka Harrisa. Ten ekscentryczny, były perkusista Napalm Death, od dawna był już znany z eksperymentowania z muzyką. „Properties” to nie jest pierwsza płyta wydana pod nazwą „Quoit”, ale jego dokładnej historii nie kojarzę i ciężko mi się też jej doszukać w internecie. Grunt, że album ten ukazał się w 2001 roku, czyli w czasie kiedy ówczesny podstawowy zespół Micka – Scorn – działał już od bardzo dawna.
Po trzech latach przerwy legenda sceny death/grindowej angielski Napalm Death powraca. Następca całkiem niezłego albumu „Utilitarian” z 2012 roku nosi nazwę „Apex Predator - Easy Meat” i trafi na półki sklepowe dokładnie 26 stycznia bieżącego roku. Za promocję i wydanie płyty będzie odpowiedzialna niemiecka Century Media Records.
lord_setherial : No zajebiscie! Jaram się jak kościół w Norwegii.
7 listopada na Wrocław zostanie zrzucony śmiercionośny Napalm z Birmingham. Ta informacja, która sparaliżuje niejednego fana ekstremalnej muzyki, zapowiada koncert żywej legendy i ojców chrzestnych grindcore'a i death metalu -zespołu Napalm Death. Ci starzy, jak węgiel drzewny panowie, robią swoje od zamierzchłego 1981 roku, a kilka albumów w ich niemałej dyskografii, na stałe trafiło do kanonu gatunku. Zespół promuje ostatnią płytę „Utilitarian”, która zebrała doskonałe recenzje. Zespół ostatnio zagrał we Wrocławiu w 2008 roku.
We wrześniu 2014 roku Lostbone uderzył po raz czwarty zachowując dwuletnią częstotliwość wydawania nowych albumów. Płyta „Not Your Kind” jest naszpikowana krótkimi i zabójczymi ciosami między oczy oraz pokaźną liczbą znamienitych gości. Skondensowana w niecałych trzydziestu ośmiu minutach liczba dwunastu kawałków daje materiał wybuchowy i mocno energetyzujący.
Crust punk – gatunek muzyczny, z którego wywodzi się grindcore, nie jest częstym odniesieniem dla twórczości współczesnych zespołów. W porównaniu z zalewem składów grindcoreowych mało jest kapel hołdującym angielskim tradycjom, z których na początku swojej działalności czerpali twórcy muzycznej ekstremy Extreme Noise Terror i Napalm Death. Taką ścieżkę obrał pabianicki Despizer.
Ledwie rok minął od „Mindloss”, a Gorefest uderzył po raz drugi. I to jak. Z solidnego, acz dość przeciętnego, zespołu death metalowego, Gorefest wdarł się do czołówki gatunku nagrywając płytę doskonałą pod każdym względem. Na pewno przyczyniły się do tego zmiany w składzie bo i gitarzysta Boudewijn Bonebakker i perkusista Ed Warby, maja tu dużo do powiedzenia.
leprosy : False traktuję na równi z Mindloss jako najzacniejsze płyty w dorobku Ho...
zsamot : Cóż mam rzec, chyba tylko rzec Recenzentowi- masz chłopie rację!!!...
Sumo666 : Jeśli chodzi o Gorefest to "Soul Survivor" rządzi "Chapter 13" jest ok a resz...