Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

#133

Zakładam
kaptur na głowę.

 - Zimno ci?

Nie,
ależ skąd.
Ale deszcz pada,
a ja
nie lubię mieć mokrych włosów.

 - Zrzuć go!
Nie wygląda.

Nie musi.
Ja -
też już nie.

 - Nie czekasz?

Nie warto.
Oddałam całą siebie.
I tylko teraz te mokre włosy...
Razem z deszczem
spływa moje życie.

 - Bluźnisz.

Już nie zostało mnie
nawet tyle,
by czuć.

 - Zdejmij go.
Dla mnie chociaż.

Nie.
Już nie...

Zdejmuję kaptur,
zamykam drzwi.
Pamiętasz?
To ty pokazałeś mi,
jak je zamykać.
I jak odchodzić...
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły