Po długiej przerwie dał o sobie znać zespół Velvet Acid Christ z nurtu dark elektro wydając 22 lipca nowy singiel „Wound”. Na płycie znajdziemy cztery remixy ich poprzednich dokonań oraz jako specjalny dodatek cover „The Figurehead” zespołu The Cure. Singiel ten jest zapowiedzią pełnego albumu o tytule „Lust for Blood”, który ma zawierać 14 premierowych kompozycji.
Jego oczy były jak stal: błyszczące, szare i twarde, wykute, patrzące
bez pamięci w przestrzeń, której nie było. Włosy czarne, krucze z
lekkim poblaskiem siwizny, świadczącej o powadze jego wieku i młodości
jego umysłu, a twarz jakby niezdarnymi rękoma wykuta w kamieniu – po
prostu anioł ciemności. W jego głowie zakodowano tylko jeden cel.
Wiedział, co ma czynić, ale jeszcze rozkoszował się ostatnim wschodem
słońca, modlitwą budzącej się przyrody, ciepłem słonecznego dotyku na
zimnej od lat twarzy. Jego uszy łapczywie wsłuchiwały się w muzykę
rodzącej się do życia przyrody. Jednak czas działał na jego niekorzyść,
a On wiedział o Tym. Anioł uniósł majestatycznie dłoń, jakby chcąc
jeszcze raz oddać hołd Stworzeniu… I świat przestał istnieć.
Gdy otworzył przymknięte na chwilę oczy zdał sobie sprawę, że znajduje się w zaułku jakiejś ulicy. Brud i smród otaczały go niemiłosiernie. Zarówno po lewej swojej stronie jak i po prawej zauważył grupki byłych aniołów. Ubrani jak żebracy z oczami pełnymi wyrzutu wpatrywali się w niego, a on starał się uciec przed tym wzrokiem, który tak nieznośnie palił jego wnętrze. Pomyślał, że właśnie tak wygląda piekło dla aniołów. Teraz dopiero zrozumiał, co się stało. Gdyby anioły umiały płakać to właśnie w tym momencie on – anioł by zapłakał. Ale jego oczy były jak stal.
Nawet nie zauważył jak zaczął iść, biec, starając się unikać za wszelką cenę tego wzroku. Jego kroki dudniły głucho, a przez głowę zaczęło przewijać się tysiące obrazów, przyprawiając go o szaleństwo. Biegł tak już od jakiegoś czasu rozbijając po drodze stragany, kubły na śmieci, omijając wysokie, szklane domy, aż dobiegł do skraju miasta. Tam ujrzał rzecz przedziwną: tysiące aniołów wpatrzonych nie w niego, ale w skrawek nieba, który nie był widoczny z miasta. „To On, to On” krzyczał jakiś szalony starzec, który już od wieków nie mógł być aniołem. „To On, to On” zahipnotyzowany pomruk przebiegł przez usta wszystkich. Anioł wiedział, o kogo chodzi, lecz czół jeszcze brzemię swojego czynu i nie chciał podnosić wzroku, jak jednak szybko zauważył nikt się nie śmiał na Niego spojrzeć.
Znów przymknął oczy. Gdy je otworzył otaczała go już tylko wielka pustka, a niebo było zamknięte. Nie było już nawet piekła.
Anioł znów wrócił na ziemię, która teraz wydawała się pusta i jałowa, choć tak niewiele się na niej zmieniło. Dzieci Boga już dawno o nim zapomniały zapatrzone w siebie, nie wiedziały, że On tutaj jest opuścił niebo by tylko być bliżej nich.
Nagle anioł zaczął się panicznie śmiać, jak ktoś opętany albo szalony, łzy zaczęły napływać mu do oczu, a skrzydła jego zaczęły odpadać. To był jego własny wybór, by żyć w świecie, który sam zniszczył.
Gdy otworzył przymknięte na chwilę oczy zdał sobie sprawę, że znajduje się w zaułku jakiejś ulicy. Brud i smród otaczały go niemiłosiernie. Zarówno po lewej swojej stronie jak i po prawej zauważył grupki byłych aniołów. Ubrani jak żebracy z oczami pełnymi wyrzutu wpatrywali się w niego, a on starał się uciec przed tym wzrokiem, który tak nieznośnie palił jego wnętrze. Pomyślał, że właśnie tak wygląda piekło dla aniołów. Teraz dopiero zrozumiał, co się stało. Gdyby anioły umiały płakać to właśnie w tym momencie on – anioł by zapłakał. Ale jego oczy były jak stal.
Nawet nie zauważył jak zaczął iść, biec, starając się unikać za wszelką cenę tego wzroku. Jego kroki dudniły głucho, a przez głowę zaczęło przewijać się tysiące obrazów, przyprawiając go o szaleństwo. Biegł tak już od jakiegoś czasu rozbijając po drodze stragany, kubły na śmieci, omijając wysokie, szklane domy, aż dobiegł do skraju miasta. Tam ujrzał rzecz przedziwną: tysiące aniołów wpatrzonych nie w niego, ale w skrawek nieba, który nie był widoczny z miasta. „To On, to On” krzyczał jakiś szalony starzec, który już od wieków nie mógł być aniołem. „To On, to On” zahipnotyzowany pomruk przebiegł przez usta wszystkich. Anioł wiedział, o kogo chodzi, lecz czół jeszcze brzemię swojego czynu i nie chciał podnosić wzroku, jak jednak szybko zauważył nikt się nie śmiał na Niego spojrzeć.
Znów przymknął oczy. Gdy je otworzył otaczała go już tylko wielka pustka, a niebo było zamknięte. Nie było już nawet piekła.
Anioł znów wrócił na ziemię, która teraz wydawała się pusta i jałowa, choć tak niewiele się na niej zmieniło. Dzieci Boga już dawno o nim zapomniały zapatrzone w siebie, nie wiedziały, że On tutaj jest opuścił niebo by tylko być bliżej nich.
Nagle anioł zaczął się panicznie śmiać, jak ktoś opętany albo szalony, łzy zaczęły napływać mu do oczu, a skrzydła jego zaczęły odpadać. To był jego własny wybór, by żyć w świecie, który sam zniszczył.
Chwila po chwili, żyła po żyle
W głąb mego ciała zagłębia się sztylet
On jest tak cichy jak przyjaciel niemy
Rozwiąże wszystkie moje problemy
Nikt nie odczuje mojego braku
Wreszcie stanąłem na śmierci szlaku
Gdy tak umieram wracają wspomnienia
Lecz ja już nie mam nic do stracenia
Mój oddech słabnie z każdą minutą
Teraz opuszczam Ziemię zepsutą
Chory świat wreszcie skończy mnie dręczyć
Już nie mam siły dłużej się męczyć
Właśnie przestaje bić moje serce
Już nigdy więcej nie będę w rozterce
W sumie dla świata nic się nie zmienia
Nie mam więc żadnych wyrzutów sumienia
Kiedy tak leżę w kałuży krwi
Słyszę jak cicho ktoś puka do drzwi
"Otwarte"- jęczę, "kto to?"- myślę sobie
I wtedy wchodzi śmierć we własnej osobie
W głąb mego ciała zagłębia się sztylet
On jest tak cichy jak przyjaciel niemy
Rozwiąże wszystkie moje problemy
Nikt nie odczuje mojego braku
Wreszcie stanąłem na śmierci szlaku
Gdy tak umieram wracają wspomnienia
Lecz ja już nie mam nic do stracenia
Mój oddech słabnie z każdą minutą
Teraz opuszczam Ziemię zepsutą
Chory świat wreszcie skończy mnie dręczyć
Już nie mam siły dłużej się męczyć
Właśnie przestaje bić moje serce
Już nigdy więcej nie będę w rozterce
W sumie dla świata nic się nie zmienia
Nie mam więc żadnych wyrzutów sumienia
Kiedy tak leżę w kałuży krwi
Słyszę jak cicho ktoś puka do drzwi
"Otwarte"- jęczę, "kto to?"- myślę sobie
I wtedy wchodzi śmierć we własnej osobie
Niemiecka grupa L’âme Immortele zapowiada wypuszczenie na rynek 25 sierpnia nowego albumu. Praca nad nową płytą zatytułowaną „Auf deine Schwingen” trwała aż półtorej roku. Ma być to wydawnictwo utrzymane w charakterystycznym dla zespołu stylu, a więc mieszanina rocka, mrocznej elektroniki okraszona emocjonalnymi elementami orkiestralnymi. Do jednego z utworów o tytule „Phönix” grupa przygotowała teledysk, który jest już dostępny na stronie zespołu.
Jak żyletka mocno zaciśnięta w dłoni
Jak lufa pistoletu przyciśnięta do skroni
Jak ostatni łyk wina pełnego trucizny
Jak ślady po igłach, jak po ostrzu blizny
Jak krzyk w środku nocy po śnie pełnym strachu
Jak plama na chodniku po skaczącym z dachu
Jak narkoman na głodzie proszący o skręta
Jak lina na gardle sino odciśnięta
Takie są dni twoje: marne, bezlitosne
Całe twoje życie - przyznaj, że żałosne.
Komentarze Jak lufa pistoletu przyciśnięta do skroni
Jak ostatni łyk wina pełnego trucizny
Jak ślady po igłach, jak po ostrzu blizny
Jak krzyk w środku nocy po śnie pełnym strachu
Jak plama na chodniku po skaczącym z dachu
Jak narkoman na głodzie proszący o skręta
Jak lina na gardle sino odciśnięta
Takie są dni twoje: marne, bezlitosne
Całe twoje życie - przyznaj, że żałosne.
Wiedzma_Wybredna : zamysł na tak ;) w zasadzie przymykam na tresc oko bo tekst akurat nasuwa...
Otulone miękkością aksamitnej pościeli
W ciepłym błękicie i czystej bieli
Ciało rozgrzane blaskiem świec płomienia
Czeka na Ciebie i snuje marzenia
Marzy by spojrzeć w Twoje oczy
I bezgranicznej oddać się rozkoszy
By na chwilę stracić kontrolę
I Twemu ciału poddać swą wolę
W szalonym rytmie rozbudzić namiętność
I zatrzeć odwiecznych granic swych świętość
Posiąść skrzydła i sięgnąć do nieba bram
I spoglądając na dół ujrzeć raj...
W ciepłym błękicie i czystej bieli
Ciało rozgrzane blaskiem świec płomienia
Czeka na Ciebie i snuje marzenia
Marzy by spojrzeć w Twoje oczy
I bezgranicznej oddać się rozkoszy
By na chwilę stracić kontrolę
I Twemu ciału poddać swą wolę
W szalonym rytmie rozbudzić namiętność
I zatrzeć odwiecznych granic swych świętość
Posiąść skrzydła i sięgnąć do nieba bram
I spoglądając na dół ujrzeć raj...
... A gdy zgaśnie ostatnia gwiazda
na niebie
Odejdę, bo tak bardzo brakuje
mi Ciebie
Odejdę na zawsze i pójdę
przed siebie
Zgasnę, jak ta ostatnia gwiazda
na niebie
Uleczę swój smutek i serca mego
wielki ból
Ja odejdę, Ty zostań, proszę
nie zamieniaj ról
To ja jestem winna i to ja
cierpieć będę
To ja Cię okłamałam, więc teraz
odejdę...
na niebie
Odejdę, bo tak bardzo brakuje
mi Ciebie
Odejdę na zawsze i pójdę
przed siebie
Zgasnę, jak ta ostatnia gwiazda
na niebie
Uleczę swój smutek i serca mego
wielki ból
Ja odejdę, Ty zostań, proszę
nie zamieniaj ról
To ja jestem winna i to ja
cierpieć będę
To ja Cię okłamałam, więc teraz
odejdę...
Wszyscy to przewidywali. Prasa specjalizująca się w muzyce metalowej, przedstawiciele przemysłu muzycznego, a przede wszystkim dzieciaki, które miały okazję widzieć Bullet For My Valentine na koncertach. Oni doskonale wiedzieli, że pochodząca z walijskiej miejscowości kapela ma w sobie coś wyjątkowego. Już wkrótce przekona się o tym reszta świata.
Komentarze AngelOfDeath : Fajna kapela słuchałam kilku ich kawałków. ale czas pokarze w jakim...
KrolowaSalamandra : ja znam ich kilka piosenek i już wyrobiłam sobie o nich zdanie....nic ciekawe...
Stary_Zgred : Też się musze przyznac ze z ciekawości sobie albumu Poison posłuch...
Coal Chamber - zespół powstał na początku 1994 roku w Los Angeles, jego założycielami byli Miguel Rascon oraz Bradley Fafara. Bradley odpowiedział na umieszczone w lokalnej gazecie ogłoszenie Miguela. Wkrótce do zespołu dołączyli perkusista Mike Cox oraz basistka Rayna Ross. Po niedługim czasie wydali płytę demo i ich bardzo znany kawałek o nazwie "Loco".
Atheist jest taką "perłą z lamusa", gdyż pomimo tego, iż ich muzyka wyprzedzała swoją epokę, to zostali docenieni dopiero po latach. Obok Death byli prekursorami technicznego death metalu. "Unquestinable Presence" jest drugim i zarazem najlepszym dziełem Atheist, który wymieniany jest jednym tchem wraz z "Focus" Cynic i "Individual Thought Patterns" Death, jako wzorzec do naśladowania w tym gatunku muzyki.
Komentarze Yngwie : Napiszę krótko. To co gra Atheist, to nie moja estetyka. Katolicy maj...
Benjamin_Breeg : Napiszę krótko. To co gra Atheist, to nie moja estetyka. Sięgnąłem po...
rob1708 : za Chucka puchary w dlon DEATH NA ZAWSZE W MYM SERCU
Są takie albumy, które stają się "klasykami" zanim się jeszcze ukażą. Dzięki fantastycznej promocji ze strony wytwórni i buńczucznym zapowiedziom, ostrzą apetyty recenzentów, którzy często zbyt pochopnie wydają opinie. W taki oto sposób mamy całą stertę "gwiazdeczek", którym kończą się pomysły po trzecim utworze debiutanckiego albumu.
Komentarze KostucH : No facet, ja gram dopiero 5 lat wiec kompozytor ze mnie jak z koziej dupy trąb...
Harlequin : A Morticiana nigdy nie słyszałem, ale czytalem ze łądna sieczka... he...
Harlequin : Death przyszlo mi na mysl, bo to ambitniejsze duzo od Amon Amarth i w sumie s...
Traumatyczne przeżycia związane z rocznicą żałoby po prima aprilisie.
Komentarze Wiedzma_Wybredna : mi tez sie podoba.. ale całość! ;) mysle ze masz potencjal Robac - poczyt...
Linkin Park - kalifornijski zespół, grający nu metal i rapcore. Muzyka prezentowana przez grupę jest pewnego rodzaju hybrydą metalu, muzyki elektronicznej i hip hopu. Każdy z jej utworów rozpoczyna się od stworzonego "elektronicznie" intra, w którym można usłyszeć różnego rodzaju instrumenty poddane procesowi mixowania. Najczęściej spotykaną konstrukcją piosenek jest melorecytowana zwrotka i śpiewany/krzyczany refren, aczkolwiek są wyjątki ("Breaking The Habit").
Komentarze Harlequin : Kultowy zespół Pinky Pork z płyty na płytę gra coraz lżej. Dla mn...
AnnaLee : Ja nie rozumiem o co z tymi siksami chodzi bo jak dla mnie to żaden z LP nie je...
KostucH : Hmmm :roll: Osobiście nie jestem wilbicielem ale jak już leci to z chęcia pos...
Widziałam go! Szukał miejsca na swój grób.
Pośród cichej, lecz wietrznej nocy
Kroczł on, pełen smutku i bólu.
Pragnął śmierci, która go wyzwoli.
Przystawał tylko nad grobami samobójców.
Gdyby żyli zrozumieliby go.
Chciał tylko spokoju dla swej znękanej duszy.
Nagle wiatr zmienił kierunek
Przygiął dzrzewa do ziemi,
Zdmuchnął zwiędłe kwiaty z grobów.
Zniknął on niepocieszony, jakby go nie było.
Zostałam tylko ja!
Lecz co tutaj robię sama na tym cmentarzu?
Chyba nie szukam....??!!
Komentarze Pośród cichej, lecz wietrznej nocy
Kroczł on, pełen smutku i bólu.
Pragnął śmierci, która go wyzwoli.
Przystawał tylko nad grobami samobójców.
Gdyby żyli zrozumieliby go.
Chciał tylko spokoju dla swej znękanej duszy.
Nagle wiatr zmienił kierunek
Przygiął dzrzewa do ziemi,
Zdmuchnął zwiędłe kwiaty z grobów.
Zniknął on niepocieszony, jakby go nie było.
Zostałam tylko ja!
Lecz co tutaj robię sama na tym cmentarzu?
Chyba nie szukam....??!!
Sachmet_Luna : Dobry jest ten wiersz :wink: A wiesz, ze gdy bylam mlodsza, to lubilam spacero...
Adema - amerykańska grupa metalowa pochodząca z Bakersfield. Z tej miejscowości wywodzą się również takie zespoły jak KoRn, Orgy czy Videodrone. Nazwa zespołu jest zaczerpnięta z terminologii medycznej: "Nazwa naszej kapeli to medyczne określenie. Adema oznacza opuchliznę, pęcznienie skóry, my tylko zmieniliśmy pisownię (właściwie "athema")" - wyjaśnia Kris Kohls.

