Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Theatre Of Tragedy - Theatre Of Tragedy

doom metal, Liv Kristine, Theatre Of Trgedy, Massacre Records, gothic, Raymond J. Rohonyi

Lodowaty, kamienisty doom metal z niskimi, grobowymi growlingami, ale także anielskim śpiewem Liv Kristine był cechą charakterystyczną dla początków działalności, powstałego w 1993 roku, Theatre Of Tragedy. Już po pierwszym demie zespołem zainteresowała się niemiecka Massacre Records, która stała się wydawcą ich pierwszego albumu „Theatre Of Tragedy”. Już jego okładka mówi wiele i dobrze symbolizuje kontrastowość uczuć jakie przejawiają się w muzyce.

Utwory oparte są bowiem na tej różnicy wyrazu między dwojgiem wokalistów, ale nie tylko wokalistów. Charczący głos Raymonda współgra z ciężkim brzmieniem gitar, a delikatność przekazu Liv Kristine łączy się z subtelnością, pojawiającej się tu i ówdzie, wiolonczeli. Wszystko zaś przebiega nieśpiesznie, a można powiedzieć nawet, że mozolnie. Płyta jest w większości wolna i ospała, sporadycznie rozpędzając się do średnich temp. Tak samo jej podstawę stanowi doomowa ociężałość, z której przebłyskami wyłania się gotycka świetlista łuna. Dokładnie tak jak na okładce, gdzie same kwiaty stanowią jedynie akcent, ale za to jakże ważny w ukształtowaniu wizji całości.

Zupełnie gotyckim wyjątkiem jest „…A Distance There Is…” Utwór smutny i bardzo delikatny, oparty na pianinie i wiolonczeli oraz eterycznym śpiewie kobiecym, wyróżnia się pośród ciernistych brzmień pozostałych kompozycji, choć jego atmosfera jest tak samo mroczna, co podkreśla padający na początku i na końcu deszcz.

Język płyty został wygrzebany z mowy staroangielskiej, co nadaje mu tajemniczości, ale także samoistnie przenosi w dawne czasy i choć zrozumienie dziejącej się fabuły jest znacznie utrudnione, to sam klimat starej ludowości jest przez to bardzo uwypuklony i wyraźnie widoczny.

Tak więc Theatre Of Tragedy zadebiutowali mając wizję i pomysł na swój zespół oraz potrafiąc wytworzyć odpowiednią otoczkę dla muzyki, ale same utwory jeszcze niczym nie zachwycają. Płyty słucha się przyjemnie, ale ciężko by było doszukiwać się tu pozycji, które przeszły do klasyki gatunku, czy choćby kanonów twórczości tylko tego zespołu. Raczej solidna podstawa, na bazie której można było budować kolejne, coraz bardziej zaskakujące i absorbujące, muzyczne rozdziały własnej historii.

Tracklista:

1. A Hamlet For A Slothful Vassal
2. Cheerful Dirge
3. To These Words I Beheld No Tongue
4. Hollow-Heartéd, Heart-Departéd
5. ...A Distance There Is...
6. Sweet Art Thou
7. Mïre
8. Dying - I Only Feel Apathy
9. Monotonë

Wydawca: Massacre Records (1995)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły