
Ale ten czas leci. Jeszcze nie tak dawno zachwycałem się "Weather Systems", które wciąż uważam za jedno z najlepszych (ex aequo z "Judgement") dokonań Anathemy, a już na rynku pojawiło się następne dzieło zespołu zatytułowane "Distant Satellites". Album, który według muzyków stanowi kolejny krok na drodze rozwoju zespołu, dla mnie jest jednym z największych rozczarowań muzycznych tego roku.
Garbaty : Niestety jesli chodzi o ten zespół nie jestem obiektywny, dla mnie jest the be...
oki : A ja nadal bardzo lubię, zresztą to mój nr 1, ostatnia płyta może nie...
Garbaty : A ja nadal bardzo lubię, zresztą to mój nr 1, ostatnia płyta może nie...

Kolega Marcin lubi od czasu do czasu mocno cofnąć się w czasie i przypomnieć płyty, które oprócz zalet czysto muzycznych mają także wartość sentymentalną. Dla mnie jedną z takich płyt jest „Frozen”. Pamiętam, że w poczytnym wówczas Metal Hammerze, dostępnym w każdym kiosku, miał ukazać się numer z pierwszą składanką dodaną na CD. Poruszyłem niebo i ziemię by dostać ten składak na którym były między innymi: Daemonarch, Nokturnal Mortum, Borknagar oraz Sentenced z kawałkiem bodajże „The Suicider”. Numer przekonał mnie na tyle, że sięgnąłem po cały album, który pozostaje do dziś jedynym krążkiem Finów do którego wracam.
Od kilku tygodni Amandę męczy ten sam koszmar senny. Pewnego dnia dowiaduje
się, że jej mama miała próbę samobójczą. Jak ta informacja wpłynie na Amandę? Znowu obudziła się w środku nocy, zalana łzami. Od kilku tygodni męczył ją ten sam koszmar: Amanda stoi bezradnie, patrząc jak jej mama skacze z balkonu. Potem dostawała informację ze szpitala psychiatrycznego,że jej mamie się pogarsza. Tak było zawsze, ale nie dzisiaj. Jak zwykle Amanda zwlekła się z łóżka o piątej rano i poszła do łazienki.

