Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Yes - Drama

Album "Tormato" był sporym, niemiły zaskoczeniem dla fanów. Po serio świetnych progresywnych albumów formacja uprościła swoja muzykę, co wiązało się z ostrymi słowami krytyki. Muzycy chyba zdali sobie sprawę, ze nie tędy droga i za sprawą albumu "Drama" chcieli powrócić do bardziej progresywnego grania. Okazało się jednak, że to wcale nie takie proste zadanie.
"Drama" łączy w sobie techniczną wirtuozerię "Clone To The Edge" z piosenkowym charakterem "Tormato". Ku mojemu zaskoczeniu to połączenie wyszło nadzwyczaj dobrze z dwóch względów. Pierwszą z nich jest fakt, że sekcja rytmiczna daje tu prawdziwy popis często zahaczając o… funk. Już otwierający album "Machine Messiah" nie zostawia złudzeń, że będziemy mieli do czynienia z dobrym albumem. Rozbudowany utwór z dużą ilością interesujących motywów.

Na album trafiło tylko sześć kawałków, z czego trzy z nich to utwory powyżej sześciu minut i to właśnie te kompozycje stanowią o sile niniejszej płyty. Pozostałe trzy z ich, choć krótsze to wcale nie są gorsze. W nich objawia się bardziej piosenkowa nuta, ale melodie są tu zadziwiająco dobre, może nawet i najlepsze w dotychczasowej twórczości Yes. Niewątpliwie ułatwia to odbiór bądź co bądź skomplikowanej warstwy muzycznej.

Choć "Drama" nie stała się klasykiem, to jest to album naprawdę dobry. Oczywiście nie może się to równać z "Clone To The Edge" czy "Relayer", ale na pewno zamazuje złe wrażenie po "Tormato". Warto posłuchać.

Tracklista:

01. Machine Messiah
02. White Car
03. Does It Really Happen?
04. Into The Lens
05. Run Through The Light
06. Tempus Fugit

Wydawca: Atlantic Records (1980)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły