Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

Wspomnienia

Tak mnie wzięło na wspominanie kilku śmiesznych bądź miłych chwil w moim życiu. Pojawia się nagle krótki obraz i po chwili już przypomnina mi się wszystko. Kilka sobie tu zapiszę, to kiedyś je sobie przypomnę.


Lato, ciepło. Po płynięciu tratwą po Dunajcu udałam się na spotkanie z przyjacielem. Daleko ode mnie mieszkający. A że na wakacje pojechałam to i jego zachaczę. Siedzimy w restauracji na dworze. I rozmawiamy jedząc frytki i sałatki. Potem, albo przed tym poszliśmy na spacer nad wodę, żeby jego piesiak mógł się napić. Było fajnie i miło. Ot takie realne przeżycie, nie to co w Internecie. Na koniec szybko na autobus. Na pożegnanie zwykłe podanie ręki. :) Miłe wspomnienie.

---

Siedząc na stołówce w sanatorium z moją przyjaciółką, zaczęłyśmy rozmowe na temat osób które były tu poprzednim razem jak byłyśmy. Zeszło na temat chłopaka którego obydwie poznałyśmy. Ot taki gość, podrywacz, z kwiatka na kwiatek i to na kilku na raz siedział w owym szpitalu. Wielce oburzone jego zachowaniem zaczęłyśmy się cieszyć że go tu nie ma, bo był on niesamowicie wkurzającą osobą. A tu nagle podchodzi do stolika i sie wita jakimś głupim komentarzem. My w śmiech. Nigdy tego nie zapomnę.

---

Po powrocie z sanatorium to było w maju wybrałam się ponownie na zajęcia taekwondo. Okej. Miejsce treningów nowe. Więc pakuje się do szkoły, ale "kochany" trener Dawid nie poinformował mnie, że wchodzi się od tyłu. Nagle zjawia się pan woźny i drze się na mnie, że zaraz tu będzie ochrona. Mówię że ja na taekwondo, ale pierwszy raz. Więc okej, prowadzi mnie we właściwe miejsce. W życiu tam nie byłam, ale to nic :P Widzę grupkę chłopaków czekających. Nawet się nie przywitałam. Głupio mi było. Uff... przyszedł mi znany od dobrych kilku lat trener Dawid. Przywitał się, pogadał, zapytał co u rodziny i w ogóle. Wchodzimy do budynku, ale ja mądra nie mam pojęcia gdzie jest szatnia. Dawid pokazuję drzwi. A jeden z chłopaków (nie miałam wtedy pojęcia który, bo byłam już za drzwiami swojej szatni) odzywa się, że jak chce to mogę iść do nich. Powiedziałam, ze śmiechem "nie, dzięki". Jak w późniejszym (wiele późniejszym czasie) się okazało tak wyglądała pierwsza "rozmowa" z moim obecnym narzeczonym :D 

Za trzy dni kolejny trening. Tym razem wybrałam się wcześniej rowerem i dotarłam na schodki. Zastałam tam chłopaka w trampkach, z kostką... I słuchawkami w uszach. Wstał przywitał się. Przedstawił jako Seba. Ale w pierwszym momencie nie zrozumiałam co powiedział i bardzo pamiętam, że mówiłam, że nie usłyszałam. :) Więc z Sebą nawiązała się bardzo (hmm... stresująca) rozmowa. A stresująca. Bo mi się spodobał od razu. Nie ma to jak gadać od rzeczy jakieś bzdury. Ale jak widać od paplania bzdur można przejść na normalne relacje :D  Odradzam paplania bzdur na temat ubrań i kosmetyków. Zaczęłam od muzyki.  

---

Ooo... Albo mam cudowne wspomnienie, które mnie nadal strasznie bawi, gdy wyznawał mi miłość. :D Na pokazie taekwondo i jednocześnie pokazie psów byłam ja i masa innych ludzi i oczywiście On i kilka osób z taekwondo. Było fajnie. Ja nie brałam udziału, bo miałam wybity kciuk. Z resztą ja nigdy nie chciałam zdawać na pasy i brać udziału w pokazach co było bardzo nie zrozumiałe dla taty. Bo on wręcz chciał mnie wpychać na to wszystko. Mówił, że będę mistrzynią świata (haha). Nie chcę nosić nawet doboka. Powalczyć mogę, ale to źle się kończy. Z moim fartem i zdrowiem przydłuższym trenowaniu taekwondo dorobiłabym się jakiś rekordów guinessa w dziwnych urazach xD ale mam to od dziecka, nie przejmujmy się. Więc kontynuując myśl o pokazie to było tak: stałam sobie pod ścianą, bo tam był cień, a niemiłosiernie grzało słońce. Podszedł... zaczął się jakoś nieco jąkać. Po czym powiedział: ee... wiesz, bo Ty mi się podobasz i ee... to znaczy żeeeee... ja Cię Kocham... Pożyczysz mi telefon, bo muszę zadzwonić do mamy? (sytuacja była taka, że musiał jeszcze jechać na drugi pokaz, a matka nic nie wiedziała na ten temat i wróciłby do domu kilka godzin później). :D

---

 Oj.. mam miliony wspomnień. :) 17 lat można by siedzieć i opowiadać. Fajnie jest sobie to poprzypominać. Taka niesamowita energia płynie z tych wspomnień. Jakbym była już zupełnie kimś innym i opowiadała czyjś film. Jednak pamiętam uczucia które mną wtedy kierowały i były ze mną. Dziś myśląc o wspomnieniach nadal je czuję :)Niesamowita moc :) i pozytywna energia. :) 

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły