Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Wywiady :

Tworzenie zaczyna się od wina - Felix Marc dla DarkPlanet

Ten rok będzie należeć do niego. Felix Marc - klawiszowiec Dioramy i wokalista Frozen Plasma - 29 sierpnia wyda pierwszą solową płytę "Pathways". Jego debiutancki klip "Give Back The Moments" niedawno ukazał sie na składance DVD "Visual Infaction, Vol. 1", zmiksowany kawałek "Digital Love" - na płycie "Infacted Vol. 4". Oba zespoły Felixa, dowodzone przez Torbena Wendta i Vasiego Vallisa, również szykują się do realizacji nowych krążków. Nasza redakcja jako pierwsza rozmawia z artystą o solowej karierze i autorskich ścieżkach.
DarkPlanet: - Dwie kompilacje z Twoimi solowymi kawałkami, dwie popularne grupy, dwie płyty w przygotowaniu i trzecia oczekująca na wydanie... czy czujesz się artystycznie spełniony?

Felix Marc: Właściwie czuję się nieco zmęczony. Ale spójrzmy na to w ten sposób - powoli, ale pewnie zaczynam mieć poczucie dotarcia do punktu, kiedy mam dostateczne możliwości, żeby zrealizować swoje muzyczne pomysły. Jakkolwiek artystycznie zawsze próbowałem przekroczyć granice, które wytyczyły moje ostatnie produkcje. Myślę, że rzucanie wyzwań własnym ograniczeniom i rozwiewanie własnych wątpliwości w celu pójścia naprzód - w życiu i muzyce - to jedne z ważniejszych spraw.

DarkPlanet: Felix Marc solo, Diorama, Frozen Plasma - więcej podobieństw czy różnic?

Felix Marc: Wspólnym interesem jest na pewno dostarczenie ludziom rozrywki, przy jednoczesnym przekazaniu głębokiego przesłania. Myślę jednak, że muzyczne oczekowania w przypadku każdego projektu są sprawą indywidualną i nie mogą być porównywane. Jest to również zależne od faktu, za za każdą z grup stoją inni ludzie. W Dioramie o kierunku decyduje Torben Wendt, we Frozen Plasma - Vasi Vallis, w przypadku Felix Marc - ja. Oczywiście pewne elementy będą przenoszone z jednego projektu do drugiego, przede wszystkim za moją sprawą. Jednak każdy z zespołów ma swój własny, wyraźny charakter, który będzie utrzymywać w przyszłości.

DarkPlanet: Wróćmy do początków twojej kariery. Zaczynałeś jako DJ. Jaką muzykę grałeś? Słyszałam o noise i trance. Jakieś wpływy z tego okresu?

Felix Marc: Jeśli chodzi o lata, kiedy skupiałem się na gatunkach trance i dance w moich setach - to był po prostu znak tamtych czasów. I oczywiście pewne wpływy z tego okresu przeniosłem do moich nowych kompozycji, szczególnie struktur rytmicznych szybszych kawałków. Jestem jednak przekonany, że moje muzyczne korzenie są umiejscowione bardziej w latach 80.

DarkPlanet: Jesteście z Torbenem przyjaciółmi. Jak skrzyżowały się wasze prywatne (a później zawodowe) drogi?

Felix Marc: Znam Torbena od przedszkola, bawiliśmy się w tej samej piaskownicy. Przyjaźń rozwinęła się w szkole średniej, kiedy zaczęliśmy wspólnie produkować utwory.

DarkPlanet: "Pale" - pierwsza płyta Dioramy. Co sądziłeś o muzyce Torbena, kiedy zasiliłeś skład? Zbyt melancholijna (i "muszę ją ożywić"), czy raczej - pełen zachwyt i chęć uczestnictwa w tym "spisku"? Kolejny album, "Her Liquid Arms", już z Twoim udziałem, jest kompletnie różny od debiutu.

Felix Marc: Śledziłem proces tworzenia "Pale" z punktu widzenia obserwatora mniej więcej od czasu, kiedy zacząłem dzielić studio z Torbenem. Z powodu naszej wcześniejszej współpracy przy transowych projektach byłem szczerze zaskoczony tym, że tworzy tak melancholijną płytę. Miałem jednak ogromny szacunek do jego pracy, tego, że sam potrafił znaleźć wytwórnię i wyprodukować debiutancki album. Krótko po wydaniu "Pale" Dioramie zaproponowano koncerty, zatem wyświadczyłem Torbenowi przysługę i stanąłem z nim na scenie. Spodobało mi się to doświadczenie. To był moment, kiedy właściwie dołączyłem do grupy - wrzesień 2000 roku. W konsekwencji, zainspirowani sceną dark wave, zaczęliśmy produkować nowy album, który rzeczywiście jest dynamiczniejszy i różny od pierwszego. Torben wniósł melancholię z debiutu, ja dodałem do niej elementy, które wprowadziły naszą muzykę w ruch.

DarkPlanet: Właśnie - twój wkład w muzykę Dioramy. Jesteś współautorem kilku kawałków i producentem wielu z nich. I jedynie tę informację można odnaleźć na okładkach płyt.  Czy możesz przybliżyć nam swój status w formacji? Opowiedz o procesie tworzenia waszych płyt.

Felix Marc: Wszystko zaczyna się od butelki czerwonego wina lub bombay gin. Reszta jest sekretną receptą spuszczonej ze smyczy duszy, nurkującej do równoległego świata, niepamiętającej nic z ubiegłej nocy, za to wiedzącej wszystko o jutrze. Nie mamy sprecyzowanego procesu tworzenia. Torben i ja pracujemy nad piosenkami niezależnie od siebie tak samo często, jak współpracujemy od początku do końca. Tym sposobem jesteśmy w stanie kreować tę interesującą mieszankę, która stanowi o brzmieniu Dioramy.

DarkPlanet: Diorama jest jedną z grup, która perfekcyjnie łączy muzykę z grafiką okładek. Zawsze oryginalną i do końca przemyślaną. Czy ta idea jest autorstwa Torbena, pomysłem całego zespołu czy koncepcją autora? Jak budzi się do życia diorama waszych umysłów?

Felix Marc: Grafika jest i zawsze była istotnym elementem przesłania, które ukrywa się pod nazwą Diorama. Torben rzeczywiście przywiązuje ogromna wagę do szczegółów - i jeśli chodzi o utwory, i szatę graficzną albumów. Zaczynamy od prostego pomysłu, jak powinna wyglądać okładka lub jaki rodzaj zdjęć zespołu chcemy zamieścić. Potem go rozwijamy i uszczegóławiamy. Na ogół - już przy pomocy artystów i fotografów, których znamy i z którymi pracowaliśmy w przeszłości, ponieważ zachwycamy się ich dorobkiem.

DarkPlanet: Wasze muzyczne pomysły. Wykorzystanie tereminu w "Someone dies", wstawki jak ze ścieżki dźwiękowej mrocznego lub futurystycznego filmu w innych utworach. Skąd się biorą? Muzyka Dioramy jest jak dobry film - wydaje się, że już ten motyw znamy, a za każdym razem czeka nas nowa niespodzianka. A idąc w tym kierunku - twoje filmowe fascynacje.

Felix Marc: Używamy syntezatorów hardware i software, jak i żywych instrumentów, choćby gitary. To umożliwia nam częste eksperymentowanie - z współgraniem całego tego sprzętu w celu tworzenia nowych dźwiękowych przestrzeni. Bardzo lubię atmosferyczne, "okalające" brzmienia jak w "Someone dies". Ostatnio odkryłem kino Luca Bessona i próbuję skompletować wszystkie jego filmy. Zafascynował mnie jego inteligentny i autentyczny sposób ukazywania międzyludzkich relacji i konfrontacji.

DarkPlanet: W kwietniu w Warszawie graliście ponad dwie godziny bez przerwy, potem długo rozmawialiście z fanami. Publiczność była zachwycona. Jak udaje się wam utrzymać taką formę?

Felix Marc: To coś na kształt cudu, że udaje nam się wykreować takie energię i atmosferę, które niosą nas i publiczność przez cały set. Coś specjalnego, co daje daje siłę, żeby grać non stop ponad dwie godziny, a potem jeszcze rozmawiać z ludźmi. To wyjątkowe doświadczenie i doceniamy to, że mamy sposobność w nim uczestniczenia.

DarkPlanet: W 2005 Vasi Vallis zaprosił cię do Frozen Plasma - projektu, którego jesteś wokalistą. Opowiedz, skąd wzięła się nazwa tej formacji. W lirykach Vasiego, pozornie prostych, można znaleźć mnóstwo odniesień do społecznych i międzyludzkich relacji.

Felix Marc: Nazwa zespołu dojrzewała w głowie Vasiego od jakiegoś czasu. Sięga jego doświadczeń z poprzedniej pracy - w szwajcarskim przemyśle bankowym, gdzie pieniądze i obrót kapitałem były wszystkim, a sprawy społeczne i ludzkie pozostawały na uboczu. Pewnego dnia Vasi doznał swego rodzaju olśnienia - nie może dłużej wspierać tego systemu. Zdecydował się rzucić pracę i szukać spełnienia w tworzeniu muzyki. Nazwa grupy odnosi się do współczesnego społeczeństwa, które potrafi zamrażać życie pod postacią plazmy krwi na długi czas i potem - po dowolnie długim czasie - bez trudu je rozmrozić. Nie potrafi jednak wyżywić każdych głodnych ust na tej planecie (chociażby w Afryce). Ten obraz uświadamia, że priorytety tego świata podążają w niewłaściwym kierunku. Z Frozen Plasma chcemy zwrócić na takie sprawy uwagę, wskazać je palcem.

DarkPlanet: Frozen Plasma wkrótce wyda nowy singiel, potem - płytę. Czy muzyka stanie się bardziej drapieżna? Zaskoczycie fanów jakimiś nowymi rozwiązaniami - jak Reaper na ostatnim albumie?

Felix Marc: W tej chwili singiel jest niemal ukończony, ciężko jednak powiedzieć cokolwiek o nadchodzącym krążku. Przypuszczam, że zachowamy sprawdzony pomysł połączenia klubowych piosenek ze społecznymi treściami. Singiel z pewnością będzie wielkim klubowym hitem i następcą "Warmongers".

DarkPlanet: Przejdźmy do twojej solowej kariery. Jesteś samoukiem. Czy to coś, co powstrzymywało cię przed wejściem na solową ścieżkę? Czy może dopiero teraz poczułeś artystyczną dojrzałość?

Felix Marc: Zawsze miałem wrażenie, że skoro nie uczyłem się profesjonalnie gry na instrumencie i nie brałem lekcji, moim kompozycjom może brakować pewnego poziomu, co automatycznie czyniło zrealizowanie własnej płyty niemożliwym. Jakkolwiek doświadczenie zdobyte w dwóch projektach i reakcja fanów na moje solowe utwory upewniły mnie, że te piosenki mają wystarczający potencjał, żeby wypuścić je w szeroki muzyczny świat.

DarkPlanet: Słuchając nowych utworów, łatwo można dostrzec, że twoja autorska twórczość jest nieco inna od dokonań Dioramy czy Frozen Plasmy. W jakim gatunku muzyki najlepiej wyrażasz siebie? Który pierwiastek jest najbardziej "feliksomarkowy"?

Felix Marc: Czuję się doskonale w każdym z projektów, w których uczestniczę. To, że są różne, pozwala mi poruszać się pomiędzy agresywnymi, szybkimi kawałkami, melancholijnymi, wolnymi kompozycjami i electropopowymi piosenkami w średnim tempie. Zupełnie tak, jak ludziom zmieniają się nastroje. Ponieważ komponuje mi się najlepiej, gdy bazuję na własnych przeżyciach i emocjach, mogę z łatwością prześlizgiwać się z jednego projektu w drugi, zmieniając się jak kameleon. Tworzenie autorskiego albumu dało mi możliwość zebrania piosenek, które odzwierciedlają moją pracę w czasie ostatnich 10 lat. Jest to niemal autobiografia, co czyni słuchanie “Pathways” bardziej interesującym.

DarkPlanet: Na scenie prezentujesz specyficzny i bardzo nieokiełznany rodzaj ruchu. Kto jest autorem tej choreografii?

Felix Marc: Zawsze lubiłem tańczyć. W szkole średniej brałem lekcje tańca standardowego. Taniec jest integralną częścią muzyki - to ona jest tym, co stymuluje umysł i ciało, a w konsekwencji - zmusza je do ruchu. Na scenie pozwalam sobie płynąć w rytm wibracji danej chwili.

DarkPlanet: Zdarzenia podczas Twoich koncertów, podróży, imprez didżejskich i spotkań promocyjnych. Czy przypominasz sobie jakieś szczególnie nieoczekiwane albo zabawne?

Felix Marc: Takie rzeczy zdarzają się niemal zawsze. To czyni występy i podróże czymś naprawdę wyjątkowym. Myślę jednak, że moi kumple z zespołów zabiliby mnie, gdybym zdradził którąś z tajemnic. Proponuję, żebyście przyszli  na jeden z koncertów, żeby poznać nasze sekrety na własnej skórze. O ile wciąż tego nie doświadczyliście.

DarkPlanet: Felix Marc jest bardzo utalentowaną osobą. Ale tylko jedną. Na scenie będziesz potrzebował kogoś jeszcze. Czy możesz zdradzić, kto się na niej pojawi?

Felix Marc: W tej chwili nie planuję koncertów. Dopasowanie scenicznej koncepcji do piosenek z płyty wymagałoby czasu i pewnego wysiłku. Jak również - prób z nowym zespołem, poza intensywna pracą z Dioramą i Frozen Plasmą. Dlatego zdecydowałem się poczekać na reakcje na mój debiut, zanim pomyślę o kolejnym kroku.
Komentarze
kontragekon : Po ostatnim koncercie Reapera to i Frozen Plasmą bym nie wzgardziła :-) F...
Angelwing : Niom, Felo to spoko chłopak:) Jest taki... naaaasz:) hehehe:P Ah rozmarzam s...
KaroLeeNah : Bardzo piękny wywiad. Ale wciąż go muszę jeszcze raz przeczytać.....
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły