Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Neurosis - Through Silver In Blood

Ciężko jest pisać o kapeli, której na dobrą sprawę jest się oddanym fanem. Sądy są raczej nieobiektywne i nie do końca oddają stan rzeczywisty. Z drugiej strony wystawiając ulubieńcom, jak najlepszą notę sprawia się, że kilku ludzi zainteresuje się tym, co robią. Kariera tego zespołu trwa nieprzerwanie od blisko 25 lat. Tak, tak to nie pomyłka. Neurosis - amerykańska legenda sludge metalu, została założona w 1985 roku w Oakland i od tamtego czasu z wszelkimi honorami, przewodzi tej, jakże charakterystycznej i bezkompromisowej muzyce.

Ten zespół, to jeszcze jeden przykład na to, że w swoim życiu nie należy się poddawać. Neurosis od zawsze funkcjonowało na skraju muzycznego biznesu z dala od sztucznie podkręcanej popularności, skupiając się na zupełnie innych aspektach działalności, na tym co najważniejsze - muzyce. Ich nieskazitelny styl czerpał swe natchnienie z hardcore'owego brudu, ale także i z zamiłowania do industrialnego zamętu. Na przestrzeni lat estetyka muzyczna ewoluowała, nabierając przy tym niepowtarzalnego klimatu, który stał się wizytówką Neurotyków. Bardzo ważna płyta, jeśli nawet nie najważniejsza, dla całego sludge metalowej środowiska ukazała się w 1996 roku. Przed Wami Neurosis i album "Through Silver In Blood".

Rozpoczyna się wyjątkowo spokojnie, rzekłbym nawet majestatycznie. Kolejne minuty mijają a utwór tytułowy z nieśmiałych perkusyjnych uderzeń, przeradza się w dziką bestię i z głośników zaczyna wydobywać się lawa energii. W zasadzie, poszczególne elementy tej układanki są niezwykle proste. Jednak już sam sposób ich ułożenia, musi budzić respekt. Hardcore'owy brud gitarowy, a już na pewno snująca się gdzieś w oddali perkusja napędza w nas poczucie strachu. Powoduje, że zaczynamy się oglądać za siebie. Zespół opanował znakomicie balansowanie dynamiką i za nim zdążymy się odwrócić, następuje błogie wyciszenie. A my? Brniemy dalej? Jak na skazanie?

Po, krótkim wprowadzeniu w postaci "Rehumanize", dostajemy następne emocjonalne uderzenie. Ciężki perkusyjny wstęp to tylko zwiastun, do tego co doświadczymy dalej. Utwór "Eye" emanuje wprost podniosłą atmosferą, przyozdobiony znakomitą solówką tylko utwierdza w przekonaniu, że obcujemy z prawdziwą sztuką. "Purify" to kolejna kompozycja z najwyższej sludge metalowej półki, choć sam początek nagrania, może się kojarzyć z doom metalem. Około trzeciej minuty wszelkie wątpliwości z kim, o to mamy do czynienia - znikają, a to już za sprawą Jasona Roedera. Takich partii perkusyjnych się nie zapomina, a kiedy utwór osiąga apogeum, do akcji wkraczają gitary - coś fantastycznego.

"Locust Star" - utwór który przyćmił wszystko, co na tej płycie dane było mi usłyszeć. Z każdą kolejną nutą, zespół wywiera, na słuchaczu, co raz to większą presję. I nie pomagają nam błagania a tym bardziej już groźby i tak nie uda nam się przekrzyczeć wokalnej frustracji Scota Kelly'go i Steve Von Tilla. Niesamowite przejścia od delikatnych kojących nut do zwierzęcej agresji - oni to naprawdę potrafią. Rozedrgane gitarowe pomruki, kontrastują tu z perkusyjnym podkładem i pełnymi pasji wokalami. Kolejne nagrania mianowicie "Strength Of Fates" jak i "Aeon", trzymają znakomity poziom. Jest w nich ogień, jest w nich moc, jest także ta potworna siła, charakteryzująca Neurosis. Pewnego rodzaju zaskoczeniem dla słuchacza, może być zamykająca album kompozycja - "Enclosure In Flame". Utwór ma wszelkie predyspozycje do tego by dobić odbiorcę, ale tego nie robi. I na całe szczęście, bo skutki mogłyby być opłakane.

Neurosis jest grupą o której śmiało można napisać mistrzowie konsekwencji. W zasadzie na każdym albumie poczynając od "Souls At Zero", a kończąc na niezwykle udanym "Given To The Rising", zespół prezentuje wysublimowaną muzykę dla wybrańców. Nasz bohater - "Through Silver In Blood" to zdaniem wielu znawców metalu najlepszy krążek formacji. Z tej płyty całymi garściami czerpały potem rosnące jak grzyby po deszczu kapele sludge metalowe. Cóż, wymowność tych dźwięków radziłbym oszacować samemu u mnie skali - brak.

Tracklista:

01. Through Silver In Blood
02. Rehumanize
03. Eye
04. Purify
05. Locust Star
06. Strength Of Fates
07. Become The Ocean
08. Aeon
09. Enclosure In Flame

Wydawca: Relapse Records (1996)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły