Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Devin Townsend - Infinity. Strona: 1

Artykuł: Devin Townsend - Infinity

Devin Townsend - Infinity Wysłany: 2009-04-20 05:56

Nie znam tej płyty. Będe musiał nadrobić zaległości, bo apetytu mi narobiłes :)


.


Wysłany: 2009-04-20 06:08

Bardzo trafna recenzja :) Płyta jest zakręcona (jak i Townsend) jak słoik na zimę :P ale jest świetna :)
Pozdrawiam K.


If i can`t be my own i feel better dead.


Wysłany: 2009-04-22 21:07

To nigdy nie był normalny człowiek. Przynajmniej w moim mniemaniu. Zawsze kiedy na niego patrzę, przypominają mi się postaci z kreskówek, krzyczące, czarne charaktery, tajemnicze, ekstrawaganckie, szalone o genialnym umyśle i przerażającym śmiechu… No i uwielbiam Infinity


Szczęście to sposób myślenia, a nie rzecz, którą dostajemy...


Wysłany: 2009-04-23 05:16

A ja zapoznałem sie i z twórczosci Devina "Infinity" podoba mi się najmniej, zaraz po "Ziltoidzie". Ok, nigdy pzredtem nie grał czegos w tym stylu, ale znając kolejne płyty Townsenda, to pierwsza część płyty, oprócz nr 3 jest bardzo przecietna. Druga częśc jest o wiele ciekawsza, nieco bardziej klimaciarska i nieprzekombinowana. Jednak wole "Terrie", "Synchestre" i to nowe cacko.


.


Wysłany: 2009-04-23 08:18

[quote:ace4745742="RavenInFire"]To nigdy nie był normalny człowiek. Przynajmniej w moim mniemaniu. Zawsze kiedy na niego patrzę, przypominają mi się postaci z kreskówek, krzyczące, czarne charaktery, tajemnicze, ekstrawaganckie, szalone o genialnym umyśle i przerażającym śmiechu… No i uwielbiam Infinity [/quote:ace4745742]

Si , zgadzam się w całej rozciągłości :) zaznajomiłaś się już może z "Ki'?


...and music? Well, it's just entertainment folks.


Wysłany: 2009-04-23 10:18

Harlequin, jest zupełnie odwrotnie



[quote:fb5a3d3e7f]Si , zgadzam się w całej rozciągłości Smile zaznajomiłaś się już może z "Ki'?[/quote:fb5a3d3e7f]
Jeszcze nie, chyba jednak poczekam na cd a do tej pory postaram się trochę popisać, coś zrecenzować


Szczęście to sposób myślenia, a nie rzecz, którą dostajemy...


Wysłany: 2009-04-23 10:40

Synchestra jak na razie jest thebesciarska :))


If i can`t be my own i feel better dead.


Wysłany: 2009-04-23 11:45

[quote:39f527fd2e="RavenInFire"]Harlequin, jest zupełnie odwrotnie
[/quote:39f527fd2e]

pewnie tak, bo ja za tą "standardową" twórczościa townsenda średnio przepada. Im towrzy mniej rzeczy w swoim stylu tym bardziej mi leży. A "Ki" najbardziej mi pasuje, bo ma najładniejsze melodie.


.


Wysłany: 2009-04-23 12:05

A mi Ki tak jakos srednio :P


If i can`t be my own i feel better dead.


Wysłany: 2009-04-24 18:11

Swietna recka trafiajaca w sedno sprawy jakim jest INFINITY.Zdecydowanie trudniejsza płyta w odbiorze niz OCEAN...przynajmniej dla mnie,duzo bardziej zróznicowana stylistycznie jak i gatunkowo,trzeba to nieżle pozbierac wszystko do kupy jezeli chcemy cos powiedziec na temat całosci :),intrygujace.Najlepszy chyba WAR i TRUTH.Jednak faworytem na razie zostaje OCEAN.... :)



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło